Zeszczupleć na życzenie
Odżywianie zgodne z rytmami biologicznymi (CHRONOODŻYWIANIE)
-
Autor: Alain Delabos
- ISBN: 9788376490571
- EAN: 9788376490571
- Oprawa: miękka
- Wydawca: Kos
- Format: 205x145mm
- Język: polski
- Liczba stron: 372
- Rok wydania: 2012
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
23,35złCena detaliczna: 42,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 25,18 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Odżywianie zgodne z rytmami biologicznymi Chronoodżywianie
Od kilku dziesięcioleci epidemiolodzy i naukowcy starają się poznać czynniki wpływające na otyłość, nadwagę, cukrzyce, objawiającą się w drugiej połowie życia, nadmiar cholesterolu i trójglicerydów, które uważane są za bezpośredni powód wzmożonej zapadalności na choroby serca.
Wyróżniono trzy grupy przyczyn tych schorzeń:
- Nadmierny stres,
- Brak codziennej aktywności fizycznej,
- Nieodpowiedni sposób odżywiania się.
Przez dziesiątki lat panowała powszechna opinia, że im mniej jesz, tym jesteś szczuplejszy. W rezultacie stworzono diety, czasem bardzo ścisłe i długotrwałe, wręcz drakońskie. Niestety, żadna z nich nie dawała długotrwałego efektu. W latach osiemdziesiątych zaczęto powoli zwracać uwagę na zjawisko przekraczania początkowej wagi po okresie odchudzania. Dotyczyło ono osób, które będąc na ciągłej diecie 'ub dictach - fantazji w ich wymyślaniu lekarzom nic brakowało – stale powtarzały: „Jestem na diecie, a moja waga w miarę upływu czasu powiększa się systematycznie". Logicznie rozumujący profesorowie endokrynologii zaczęli więc pozwalać osobom cierpiącym na cukrzycę oraz inne zaburzenia metaboliczne na spożywanie ciast i słodkości w rozsądnych ilościach, i od czasu do czasu. Niestety, nikt w owej epoce nie był w stanie podać ścisłych ilości tych produktów. Wszyscy rozumowali kategorią kalorii, która stała się pomostem między lekarzami, pacjentami i dietetykami.
Stopniowe łagodzenie diet nastąpiło we Francji dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych. Wytłumaczeniem tej częściowej zmiany nastawienia była „humanizacja" dietetyki. Powszechnie uważano, że poddanie się diecie wymaga sporego samozaparcia, co powoduje wśród pacjentów częste odstępowanie od zaleceń lekarskich i powrót do dawnych zwyczajów. Uznano więc, że pacjent ma prawo od czasu do czasu uczestniczyć w świątecznym posiłku lub jeść produkty „niedozwolone", np. ser, masło lub jajka, pomimo że cierpi na nadmiar cholesterolu, albo owoce lub słodkości, pomimo że ma za wysoki poziom cukru we krwi.
W latach dziewięćdziesiątych na rynek została wprowadzona nowa klasa leków obniżających poziom cholesterolu. Przy okazji prezentacji przez laboratoria farmaceutyczne swoich produktów, pojawiły się też broszury na temat złego odżywiania - który powodował nadmiar cholesterolu. Były to listy produktów „zabronionych" (np. wędliny lub masło) i tych, które należało jak najczęściej ograniczać (np. sery i jajka). Do 2002 roku wszyscy moi pacjenci, którzy byli leczeni na nadmiar cholesterolu, otrzymywali ode mnie owe listy i doskonale wiedzieli, co należy jeść, a czego nic. Zresztą sama, zanim jesienią 2001 roku przeczytałam książkę doktora Alaina Delabos, wypróbowałam dietę. Przez kilka miesięcy byłam szczupła, ale spowolniona i bez wewnętrznej energii. Wybawiły mnie z tego stanu nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, którym towarzyszy pojawienie się na rynku różnorodnych smakołyków. Nie żałowałam ich sobie, uznając, że lepiej być szczęśliwym i grubym, niż szczupłym i depresyjnym. Kiedy czytałam „Zeszczupleć na życzenie", przypomniały mi się moje licealne lata, gdy odmawiałam zjedzenia kolacji wiedząc, że po tym posiłku sen będzie płytki, a następnego dnia da o sobie znać zmęczenie i przygotowywanie się do olimpiady chemicznej pójdzie mi z większym trudem. Nareszcie ktoś pojął o co mi wówczas chodziło! Nic zwlekając skontaktowałam się z autorem książki, któiy powiedział mi głosem pełnym energii, że wykłada chronoodżywianic na Uniwersytecie w Dijon w ramach kursów podyplomowych.
Pracowałam wówczas jako lekarz w więzieniu. Nic mogłam skarżyć się na brak lekarstw, a moi pacjenci mieli taki sam dostęp do lekarzy specjalistów, jak reszta społeczeństwa. Ale w warunkach więziennych leczenie osób chorych na cukrzycę i z podwyższonym poziomem cholesterolu nie było łatwe. Wiedziałam przecież, że mam do czynienia z osobami cierpiącymi na depresję, wynikająca z faktu znalezienia się w zamknięciu. Czy powinnam zatem narzucić im dietę, która ją jeszcze pogłębi, czy raczej zrezygnować z leczenia zapobiegawczego? Perspektywa nauczenia się czegoś, co nic będzie stawiało mnie w tej trudnej sytuacji przyniosła mi dużą ulgę. W ten oto sposób zostałam jedną z uczennic doktora Alaina Delabos, którego metodę do dzisiaj stosuję w praktyce lekarskiej.
Początkowo zmiana taktyki leczenia nadmiaru cholesterolu bardzo zaskoczyła moich pacjentów. Ci, którzy posłusznie wywiesili w swojej kuchni listę zabronionych produktów, nic mogli zrozumieć, że mogą teraz bez wyrzutów sumienia i zagrożenia zdrowia jeść codziennie rano ser, jajka i masło. Niektórzy sądzili nawet, że pomyliłam ich historie choroby.
Natomiast, jeśli chodzi o wprowadzenie metody w warunkach więziennych, przede wszystkim zaskoczył mnie szef kuchni, który stwierdził, że nic może przesadzać z budżetem. Na pierwszy rzut oka miał rację - kilogram mięsa kosztuje więcej, niż kilogram ziemniaków.
Z przedmowy do książki zeszczupleć nażyczenie
Zeszczupleć na życzenie
Spis Treści
- PRZEDMOWA
- 1. Wprowadzenie
- 2. Metoda Dclabos
- 3. Wdrożenie do zasad chronoodżywiania, czyli odżywiania zsynchronizowanego z rytmami biologicznymi
- 4. Twój typowy dzień
- 5. Jak wdrażać inojij metodę w optymalny sposób
- 6. Szczególne przypadki
- 7. Zaburzenia przemiany materii
- 8. Rozwiązania dla tych, którym trudno przestrzegać regularnego sposobu odżywiania
- 9. Końcowe rady
- Podsumowanie
- Przepisy kulinarne
- POST-SCRIPTUM: kilkanaście polskich przepisów
- Aneksy