Przez dwieście lat działalności Zakładu Narodowego im. Ossolińskich gromadzono w nim kolekcje, które stanowiły zarówno znaczące zabytki kultury, jak i ważny materiał źródłowy do badań naukowych w podstawowych dziedzinach humanistyki. Niniejsza publikacja zwraca uwagę na nieprzemijającą wartość tej instytucji, jaką tworzą jej zbiory biblioteczne i muzealne; wartość, którą należy doceniać nie tylko w okresie dramatycznych zwrotów historii, ale i w czasie względnej stabilizacji.
Losy ossolińskich kolekcji są materiałem na wiele opowieści – snują je tutaj pracownicy poszczególnych działów i Gabinetu Kartografii. W tomie prześledzić można początki, kształtowanie się i stan obecny najważniejszych zasobów Ossolineum, takich jak: rękopisy, stare druki, wydawnictwa książkowe i prasowe XIX–XXI wieku, dokumenty życia społecznego, kartografia, dzieła sztuki, obiekty numizmatyczne i medalierskie, a wreszcie materiały stanowiące odzwierciedlenie nowych technologii – mikrofilmy czy dokumenty cyfrowe.
Istotnym wątkiem opowieści pracowników jest pamięć o opiekunach owych dóbr kultury, którzy znacząco wpłynęli na dzieje poszczególnych kolekcji.
„Drugiego lipca 1941 roku dr Kai Mühlmann, specjalny komisarz do spraw zabezpieczenia dzieł sztuki w Generalnym Gubernatorstwie, wymusił na Mieczysławie Gębarowiczu pokazanie ukrywanych od początku wojny rysunków norymberskiego artysty, a następnie orzekł konfiskatę 26 obiektów. Po tej grabieży z pierwotnej «dürerowskiej» kolekcji pozostały w zbiorach jedynie cztery dzieła: «Głowa brodatego starca», «Gołąb dwugłowy» oraz «Maria» i «Anioł» ze sceny «Zwiastowania», uznawane wówczas za kopie lub przypisane innym artystom.
Utrata rysunków Dürera była dla dawnych zbiorów muzealnych w tym czasie stratą najdotkliwszą, ale nie jedyną – z lwowskich muzeów niemieccy urzędnicy wypożyczali do przyozdobienia zajmowanych mieszkań czy biur pojedyncze obiekty (w tym obrazy pochodzące z Muzeum Lubomirskich), które zazwyczaj do tych instytucji już później nie wracały”.
Katarzyna Kenc, „Gabinet Grafiki”
„Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem”
w opracowaniu Stanisława Pigonia, z aneksem Juliana Maślanki
Poetycka wizja Litwy lat 1811 i 1812, spisana przez Adama Mickiewicza dwie dekady później, na emigracji w Paryżu. „Opus magnum” poety i jego ostatni duży utwór. Przez kolejne pokolenia Polaków uważany za epopeję narodową, „Pan Tadeusz” (1834) nie przestaje zachwycać. Olśniewa nie tylko kreacją świata, złożonego z obrzędów, obyczajów, rytuałów i konwenansów kultury szlacheckiej, lecz także językiem poetyckim i artyzmem formy. Nie ma w tym poemacie zbędnej frazy, nieznaczącego bohatera, nieistotnej sceny, niewymownego gestu. Wszystko tworzy świat idealny, żywo oddziałujący kolorem, smakiem i dźwiękiem na zmysły czytelnika.
„Tajemnica swoistego piękna «Pana Tadeusza» leży w jego niepospolitej zwyczajności. Sprawy potoczne, doznania powszednie, wypadki i przedmioty proste pokazane tam zostały sposobem niby zwykłym, a jakimś nowym, szczególnym, urzekającym świeżością ujęcia słownego: jedynego, najcelniejszego”.
Ze „Wstępu” Stanisława Pigonia
Adam Mickiewicz (1798–1855) – poeta, dramaturg, tłumacz, publicysta, działacz polityczny. Uznany za jednego z trzech Wieszczów Narodowych – obok Słowackiego i Krasińskiego. Autor takich arcydzieł literatury polskiej jak: „Oda do młodości” (1820), „Ballady i romanse” (1822), „Grażyna” (1823), „Dziady” cz. II i IV (1823) oraz „Dziady” cz. III (1832). Urodził się w Nowogródku na Litwie. Studiował na Uniwersytecie Wileńskim, gdzie współtworzył tajne towarzystwa patriotyczne i samokształceniowe, za co został aresztowany i karnie zesłany w głąb Rosji. Tu powstały m.in. jego słynne „Sonety krymskie” (1826) oraz „Konrad Wallenrod” (1828). W 1829 roku udało mu się opuścić imperium Rosyjskie i po okresie podróży osiadł w Paryżu. Ożenił się z Celiną Szymanowską, z którą miał szóstkę dzieci. W 1840 roku objął nowo powstałą katedrę literatur słowiańskich w College de France, a niedługo później związał się z Kołem Sprawy Bożej Andrzeja Towiańskiego. W czasie Wiosny Ludów utworzył legion polski we Włoszech. Kilka lat później, w czasie wojny krymskiej, wyruszył z misją utworzenia legionów polskich do Konstantynopola, gdzie umarł nagle 26 listopada 1855 roku. Został pochowany na cmentarzu Les Champeaux w Montmorency pod Paryżem. W roku 1900 jego prochy uroczyście przeniesiono na Wawel.
Stanisław Pigoń (1885–1968) – historyk literatury polskiej, wybitny badacz romantyzmu i modernizmu, w szczególności twórczości Mickiewicza, Fredry, Norwida, Żeromskiego i Orkana. W okresie międzywojennym wykładowca i rektor Uniwersytetu Wileńskiego, pracował także na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1939–1940 więziony wraz z grupą profesorów UJ w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Był członkiem Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Z okazji kolejnych znaczących jubileuszy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich powstało wiele ważnych tekstów – nie tylko omawiających historię i zbiory Instytucji, ale często też świetnych literacko impresji i wspomnień.
W pierwszej części tegorocznej antologii zebrano najciekawsze wypowiedzi powstałe przy okazji kolejnych rocznic – od 100-lecia świętowanego we Lwowie w 1917 roku do 190-lecia obchodzonego w 2007 roku we Wrocławiu. Znalazły się tu dzieła twórców takich jak Kornel Makuszyński, Jan Parandowski i Stanisław Wasylewski.
W części drugiej oddajemy głos współczesnym osobistościom polskiej kultury, nauki i polityki – w dwusetną rocznicę powstania Zakładu w niepublikowanych dotąd tekstach o swoich spotkaniach z Ossolineum opowiadają m.in. Rafał Dutkiewicz, Marek Krajewski, Jan Miodek, Zdzisław Najder czy Adam Zagajewski.
„Gdy poprosili Państwo o kilka słów na marginesie dwusetlecia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, uświadomiłem sobie, w jak ogromnym stopniu instytucja ta stała się częścią polskiej tożsamości kulturalnej. Dyskretnie, nie tak głośno jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czy reprezentacja piłkarska, nie tak naocznie jak Wawel czy Sukiennice, czy jeziora mazurskie, nie tak powszechnie jak muzyka Chopina czy obrazy polskiej szkoły filmowej, jak wiersze Miłosza i Szymborskiej, a jednak w sposób stały, niezawodny” – pisał Zagajewski.
Dwa stulecia istnienia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich przedstawione w formie montażu świadectw. Na książkę złożył się bogaty wybór ilustracji i zapisów (zarówno drukowanych, jak i pozostających w rękopisach) pochodzących z dzienników, wspomnień, a także listów, dokumentów, wywiadów i innych tekstów prasowych oraz – w końcowym etapie opowieści – nagranych relacji. Dzięki starannemu wyborowi powstała kompozycja, która odzwierciedla dzieje instytucji, począwszy od pomysłu na jej utworzenie, a na współczesności skończywszy. Czytelnik znajdzie tu m.in. listy Józefa Maksymiliana Ossolińskiego (oficjalne i prywatne) czy cesarza Austrii Franciszka I, a nierzadko też anegdotyczne wspomnienia współpracowników hrabiego. W niniejszej książce oddajemy głos świadkom wydarzeń związanych z Ossolineum w całej jego historii.
Książka została przygotowana we współpracy z Ośrodkiem KARTA.
„Opowiem charakterystyczną wizytę hrabiego Ossolińskiego u oo. Dominikanów w Krakowie, na którą sam patrzyłem. [...] Wchodzimy jednego dnia rano do Sali bibliotecznej: kilku młodych (nowicjuszów) zamiata salę, przy czym podnieśli taki kurz, że niepodobna było widzieć o kilka kroków przed sobą (był to zapewne naumyślny strategem [fortel], aby się pozbyć gościa niepożądanego, bo pamiętną im była bytność Czackiego, który oo. Dominikanom wielką wyrządził szkodę). Ossoliński żąda pokazania katalogu; otrzymuje odpowiedź, że nie ma. Zaczyna więc zbliżać się do szaf bibliotecznych. Klerycy kręcą się koło nas, nie spuszczając oka z podejrzanego gościa. Jeden bierze kilka ksiąg i przenosi na stół, inny te same księgi bierze i przenosi na inne miejsce [...]. Ossoliński, obejrzawszy kilka ksiąg, odkłada je na miejsce, a po kwadransie może, widząc, jak mają na niego baczne oko, zabiera się do wyjścia i opuszczamy salę bez najmniejszej korzyści.
Gdyśmy już wyszli z gmachu klasztornego, hrabia mówi do mnie: «Czy uważałeś ty, jak nas pilnowano?». Na co odrzekłem: «Uważałem, ale muszę dodać, że nie nas, ale samego hrabiego». Na co on: «To oni mnie, widzę, w podejrzeniu mieli, żem przyszedł okradać ich». «Nie inaczej». «O hultaje Dominikany, ale ja przecież wielkie zrobiłem głupstwo, biorąc się do wielkich ksiąg, bo gdybym udał się był do małych, byłbym może co ułowił»”.
Wspomnienia Ambrożego Grabowskiego, t. 2, Kraków 1909
Nie byłoby Zakładu Narodowego im. Ossolińskich bez nieocenionego daru samego założyciela – Józefa Maksymiliana Ossolińskiego. Nie zapominajmy jednak, że po nim byli następni, i to między innymi dzięki ich ofiarności możemy dziś świętować 200-lecie Ossolineum. „Księga” jest wyrazem naszej wdzięczności wobec osób i instytucji, które wspierały Zakład. Niestety, w jednej publikacji, nawet obszernej, nie sposób wymienić ich wszystkich. Wśród darczyńców Ossolineum znajdują się osoby z różnych środowisk i warstw społecznych. W okresie lwowskim byli to głównie przedstawiciele ziemiaństwa, arystokracji i inteligencji (przede wszystkim lwowskiej), a także instytucje naukowe, oświatowe czy organy administracyjne. Od 1945 roku dominują reprezentanci nauki, literaci, artyści, politycy, a z instytucji – te kulturalne i naukowe oraz stowarzyszenia, redakcje czasopism.
W „Księdze” opisano sylwetki darczyńców i działalność instytucji-donatorów, a także przekazane przez nich dary biblioteczne i muzealne – zarówno gromadzone przez lata kolekcje, jak i pojedyncze obiekty. Starannie wydana publikacja zawiera liczne ilustracje, które uzupełniają opisy darów, dając wyobrażenie, jak ważnymi dla polskiej kultury zbiorami opiekuje się Ossolineum.
„[Dziennik z lat 1847–1849]” to szczególny rodzaj diariusza intymnego: eksponuje nie tyle intymność” autora, ile ponadindywidualne spojrzenie na rzeczywistość, będące jednocześnie wyrazem mistycznej, genezyjskiej postawy poety wobec świata oraz własnego, romantycznego „ja”. Można go czytać jako kontynuację „Raptularza”, można też przyjąć założenie odwrotne, tzn. potraktować „Raptularz” jako przymiarkę do diariusza. Zapiski te są swoistym przesłaniem, ostatnim słowem, ale też – co ważne – skończonym dziełem literackim: czystopisem, w którym słowom daleko do przypadkowości.
Tematyczna spójność tekstu oraz staranność zapisu pozwalają przypuszczać, że notatki stanowią szkic dzieła, które dziś nazwalibyśmy odmianą sylwy współczesnej. „[Dziennik…]” łączy ze sobą zapiski intymne ze zwięzłymi, celnymi refleksjami czy wypisami z gazet. Zawiera także fragmenty prozatorskie i warianty pomysłów, których realizacje możemy znaleźć w ostatnich utworach poetyckich Słowackiego.
Tom zawiera wierną reprodukcję rękopisu wraz z opatrzoną komentarzami transliteracją. Dużym atutem ossolińskiej edycji „[Dziennika...]” jest obszerny wstęp, w którym Jacek Brzozowski, wybitny znawca twórczości Słowackiego, opowiada dzieje autografu.
„Jest więc ten journal intime, krótki, niewiele ponad siedem tysięcy słów, niewiele ponad arkusz pełnego tekstu liczący – jest więc ten journal intime, paryski, pisany «nocą» «[Dziennik z lat 1847–1849]» Juliusza Słowackiego prawdziwie jego dziełem ostatnim, jego, poety, mistyka, człowieka, ostatnim słowem…”
Ze Wstępu Jacka Brzozowskiego
„Ludzie dziś sądzą, że sprawiedliwymi są, gdy np. biednemu człowiekowi krzywdy nie pozwolą uczynić – lecz gdyby widzieli świat duchowy, postrzegliby nieraz, iż chcąc być względem niejednego to biedaka sprawiedliwymi, trzeba by mu miliony utracone przez śmierć albo nieraz koronę wrócić.”
(fragment)
Tadeusz Różewicz, „Wybór poezji”
Wstęp i opracowanie: Andrzej Skrendo
Biografię Tadeusza Różewicza można opowiedzieć na dwa sposoby: albo w trybie bezosobowej, encyklopedycznej informacji, albo przyjmując założenie, że mamy do czynienia z kreacją, która stanowi pewien wymiar twórczości artystycznej. Pierwsza perspektywa daje obraz w miarę pewny, ale dość ubogi, druga – mniej pewny, ale pełniejszy i ciekawszy. Andrzej Skrendo wybiera tę drugą możliwość. W jego odczytaniu biografia Różewicza jest częścią dzieła poety, tak ściśle z nim zrośniętą, że nie daje się zeń wypreparować.
O bogatym i różnorodnym dorobku poety pisali najwięksi. I choć wiele interpretacji wypadło znakomicie, to w tym wypadku o konkluzji nie może być mowy. Różewicz ciągle stanowi wyzwanie dla badaczy literatury i zwykłych czytelników, ciągle inspiruje twórców. Należy do tych nielicznych pisarzy, którzy bezbłędnie zdiagnozowali swój moment historyczny, ale kiedy on minął, wcale nie stracili na aktualności.
„»Kiedy myślę o poezji w ogóle, myślę o Mickiewiczu, kiedy myślę o poezji polskiej, myślę o Mickiewiczu«. To wielce znaczące wyznanie, mowa przecież o największym poecie polskiego romantyzmu, czyli epoki, wobec której Różewicz pozostaje tak bardzo krytyczny, że często niemal obrazoburczy. Oczywiście to, co Różewicz ma do powiedzenia o Mickiewiczu, dalekie jest od afirmacji przesłania mówiącego, że Polska jest Chrystusem narodów. Historia twórczości Mickiewicza skupia się dla niego w Lozannie, a zatem kulminuje w pytaniu, dlaczego największy poeta porzuca literaturę.”
Ze Wstępu Andrzeja Skrendy
„Pan jeden jedyny wyraził w liryce dramat swojego pokolenia.”
Julian Przyboś w liście do Tadeusza Różewicza z 1954 roku
„Nie ma polskiej poezji i polskiej mowy bez Tadeusza Różewicza.”
Kazimierz Wyka
Tadeusz Różewicz (1921–2014) – poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta. Uważany za jednego z najciekawszych kontynuatorów światowej awangardy literackiej. Za jego debiut pisarski uznaje się tom wierszy „Niepokój” z 1947 roku. W 1960 opublikował dramat Kartoteka, do dziś niedościgniony wzorzec dramaturgii otwartej, łączący elementy absurdu, groteski i parodii. Jest jednym z najczęściej tłumaczonych pisarzy polskich, jego twórczość została przełożona na około 50 języków. W 2000 roku otrzymał Nagrodę Literacką Nike za tom poetycki „Matka odchodzi”. Doktor „honoris causa” m.in. Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Opolskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 2009 odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Andrzej Skrendo (1970) – teoretyk i historyk literatury, krytyk literacki, dziennikarz. Profesor w Instytucie Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego. Opublikował książki „Tadeusz Różewicz i granice literatury. Poetyka i etyka transgresji” (2002), „Poezja modernizmu. Interpretacje” (2005), „Przodem Różewicz” (2012), „Falowanie nowoczesności” (2013) oraz tom „Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia” (z E. Kuźmą i J. Madejskim, 2006).
Znajdująca się na wrocławskim Rynku kamienica Pod Złotym Słońcem to jedna z najzasobniejszych i najlepiej zachowanych rezydencji miejskich w Europie Środkowej. Jej historia pełna jest niespodzianek i wręcz sensacyjnych ustaleń. Piotr Oszczanowski i Arkadiusz Dobrzyniecki relacjonują dzieje domu od wczesnego średniowiecza po dzień dzisiejszy, przedstawiają sylwetki jego kolejnych właścicieli, a przede wszystkim na nowo odczytują zachowane dekoracje malarskie i rzeźbiarskie z czasów nowożytnych.
Kamienica ma stałe miejsce w historii nie tylko Wrocławia, lecz także Śląska i Europy. Była reprezentacyjną siedzibą dumnego wrocławskiego patrycjatu, ale przebywali w niej również książęta, królowie i cesarze. Dzisiaj mieści Muzeum Pana Tadeusza – nową placówkę muzealną Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Bogato ilustrowana książka wrocławskich historyków sztuki łączy cechy przewodnika i albumu. Zawiera również obszerne streszczenia w językach angielskim i niemieckim. Dla odwiedzających Muzeum Pana Tadeusza będzie wprowadzeniem w przestrzeń zabytkowego gmachu, w którym muzeum się znalazło. Dla reszty czytelników fascynującą opowieścią o Wrocławiu i Europie minionych stuleci.
„Każda epoka pozostawiała w tym budynku trwałe ślady ważkich wydarzeń historycznych i artystycznych. W tej kamienicy – jak w zwierciadle – odbija się bogata historia naszego miasta i regionu. Od XIII wieku zawsze ambicją jej właścicieli było, aby stała się najcenniejszą rezydencją miejską i ozdobą rynku dumnego europejskiego miasta. I tak pozostało do dzisiaj.”
(fragment)
Piotr Oszczanowski (1965) – dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, doktor habilitowany, pracownik Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. Autor, współrealizator, koordynator projektów badawczych, międzynarodowych konferencji naukowych i wystaw muzealnych. Autor, współautor, redaktor i współredaktor blisko pięćdziesięciu książek oraz kilkuset artykułów i not katalogowych. Członek instytucji naukowych, a także rad naukowych instytucji muzealnych oraz samorządowych (m.in. Zakładu Narodowego im. Ossolińskich). Laureat wielu nagród, m.in. Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP i Rektora Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 2015 roku członek Rady do Spraw Muzeów przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP.
Arkadiusz Dobrzyniecki (1966) – historyk sztuki, starszy kustosz Gabinetu Grafiki Muzeum Książąt Lubomirskich w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Kurator wystaw, autor katalogów, artykułów, opracowań i haseł leksykalnych. Szczególnie zainteresowany sztuką śląską. Redaktor kwartalnika „Pomniki Dawnego Prawa”, współredaktor kilku śląskich czasopism regionalistycznych, kilkunastu książek i materiałów z sesji naukowych. Członek Stowarzyszenia Historyków Sztuki oraz Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa.
W biografii artystycznej Aleksandra Fredry można wyodrębnić dwa okresy, oddzielone prawie piętnastoletnim milczeniem spowodowanym nieprzychylnym nastawieniem krytyki literackiej. W pierwszym, którego koniec datuje się na rok około 1840, powstały wystawione za życia pisarza i do dziś najbardziej znane komedie, takie jak Mąż i żona, Damy i huzary, Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca, Pan Jowialski czy Zemsta. W drugim natomiast, rozpoczynającym się około 1854 roku, Fredro napisał utwory, które pojawiły się na scenie dopiero po jego śmierci, m.in. Wielki człowiek do małych interesów, Świeczka zgasła, Teraz.
Niniejszy wybór odzwierciedla ten podział i ukazuje specyfikę obu okresów twórczych. W książce znalazły się wszystkie wymienione wyżej dzieła. We Wstępie Marian Ursel analizuje najważniejsze cechy formalne oraz tematy Fred rowskich komedii.
Odnoszę wrażenie, że ciągle jesteśmy jak z Fredry, z tej samej społeczności, mentalności. Chociaż bardzo chcemy być obywatelami świata, to tkwimy w naszym rodzimym zaścianku. Fredro pozostawił partytury brzmień naszego charakteru narodowego.
Anna Augustynowicz, reżyserka teatralna
Autor Zemsty zawsze lubił patrzeć na produkcje błaznów w cyrku. Jakby wiedząc, że początki teatru i początki cyrku z jednego korzenia wyrastają (…).
Adam Grzymała-Siedlecki
Fredro uważał dobrych aktorów za współtwórców sukcesu teatralnego. W Nienawiści mężczyzn, pierwotnej redakcji Ślubów panieńskich, zanotował w tekście pobocznym: „ten niemy monolog zostawia się talentowi aktora”. Niemy monolog! Talentowi aktora! — to mówi samo za siebie.
Ze Wstępu Mariana Ursela
Aleksander Fredro (1793-1876) – związany ze Lwowem, jeden z najwybitniejszych polskich komediopisarzy, sięgający również po inne formy wypowiedzi literackiej, m.in. balladę, poemat, bajkę, przysłowie czy aforyzm. Autor pisanego w latach 1844-1846 pamiętnika Trzy po trzy, w którym zawarł wspomnienia z czasów służby w armii Księstwa Warszawskiego i w wojsku Napoleona. Tworzył w epoce zdominowanej przez romantyków, ale jego dzieło nosi cechy późnego klasycyzmu. Ze względu na mistrzowskie wykorzystanie języka, komizm sytuacyjny oraz zapadające w pamięć kreacje bohaterów jego komedie do dziś są chętnie grywane; stały się także podstawą kilku scenariuszy filmowych.
Marian Ursel (1950) – profesor nauk humanistycznych, kierownik Zakładu Historii Literatury Romantyzmu w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, rektor Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze. Opublikował m.in. Bajkopisarstwo Aleksandra Fredry (1980), O wierszach Aleksandra Fredry (1992), Fredrowskie teatralizacje. Studia i szkice (1994), Romantyzm (2000), Aleksander Fredro. Na scenie życia i teatru (2009), Romantycy i okolice śmierci (2011).
Biblioteka Narodowa, seria I, numer 325
Książka jest drugim, uaktualnionym wydaniem monografii jednego z największych i najpiękniejszych cmentarzy w Polsce – Powązek. Obecnie wpisane są one do rejestru zabytków. Tadeusz Rudkowski, opowiadając o nekropolii, skupia uwagę nie tylko na pochowanych tam wybitnych Polakach, ale także koncentruje się na warstwie estetycznej cmentarza - formach i tworzywie nagrobków oraz ich twórcach. Nie bez powodu utarło się stwierdzenie, iż Powązki są „muzeum rzeźby warszawskiej”. W przestrzeni tego cmentarza można przeprowadzać lekcję kulturalno-artystycznego życia miasta, by poznać zmieniające się mody i style sztuki sepulkralnej.
"Moje dokumenty i zbiory przeznaczyłem w ostatniej woli do Zakładu Narodowego im. Ossolińskich” - napisał Jan Nowak-Jeziorański w liście z 25 marca 2002 roku, adresowanym do profesora Janusza Durki.
Bogaty zbiór dzieł sztuki, nazwany przez darczyńcę „Kolekcją Jana i Jadwigi Nowak-Jeziorańskich”, tworzą obrazy, miniatury, akwarele, rysunki oraz grafika. Cześć daru opracowano w publikacji "Kolekcja Jana i Jadwigi Nowak-Jeziorańskich w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Część i: Obrazy - miniatury - akwarele - rysunki" autorstwa Leszka Machnika i Beaty Długajczyk (Wrocław 2012). W niniejszym katalogu, będącym kontynuacją naukowego omówienia zgromadzonych przez Nowaka-Jeziorańskiego zbiorów, zaprezentowano kolekcję liczącą niemal trzysta pięćdziesiąt rycin. Katalog ten jednocześnie zamyka opracowanie zbiorów graficznych, rysunkowych i malarskich kolekcjonera, nie wyczerpując wszakże całego daru, który obejmuje również stare druki, książki, pamiątki historyczne, rzemiosło artystyczne, broń, numizmaty, archiwalia, dokumenty itd., a przede wszystkim niezwykle cenne archiwum.
Na rok 2014 przypada setna rocznica urodzin „kuriera z Warszawy” (ur. 2 października 1914, zm. 20 stycznia 2005). Z tej okazji Senat Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2014 Rokiem Jana Nowaka-Jeziorańskiego. W uchwale podkreślono, iż „Jan Nowak-Jeziorański wiele razy, w momentach kluczowych, znacząco wpłynął na bieg wydarzeń w Polsce”. Wskazano na jego zasługi jako żołnierza, emisariusza, dyrektora Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, doradcy władz Stanów Zjednoczonych, który czynnie wspierał Solidarność, jak również zwolennika przyjęcia Polski do NATO.
Pierwsze wydanie w serii wielkiego dramatu romantycznego poety, publikowane w 200 rocznicę jego urodzin.
"Horsztyński" jest arcydziełem. To dramat fascynujący i porażający, szczytowe arcydzieło pesymizmu i daleka zapowiedź mistycznej fazy twórczości, dzieło bluźniercze i zawierające głębokie intuicje metafizyczne, tekst o utracie wiary i o poszukiwaniu własnej tożsamości, o odkrywaniu głębin „ja”.
Jarosław Ławski, Wstęp
Dwadzieścia lat po śmierci Zbigniewa Herberta jego poezja jest ciągle szeroko komentowana przez badaczy literatury, wciąż inspiruje twórców. Nazwisko autora Struny światła wymienia się obok nazwisk największych poetów drugiej połowy XX wieku, a jego dzieła są stale tłumaczone, wydawane i czytane w wielu krajach świata. Silna więź z dziedzictwem antyku sprawia, że poezja Herberta ma wymiar uniwersalny, jest powściągliwa formalnie i zdyscyplinowana. Jednak pozorną prostotę i jednoznaczność jego wierszy komplikuje ironia, będąca zarazem figurą artystyczną i postawą wobec bytu. Wstęp i opracowanie Małgorzaty Mikołajczak ukazują bogactwo twórczości pisarza i są znakomitym przewodnikiem po najważniejszych motywach i tematach tej liryki. Świat poety nie jest, jak mogłoby się wydawać, biało-czarny. Jest w nim miejsce na szarość będącą ulubionym kolorem twórcy. U Herberta nie ma też krystalicznie czystych bohaterów pisze badaczka. Czytane w tej perspektywie wiersze i prozy poetyckie Herberta odsłonią mniej znane oblicze.
Cykl "Na wysokiej połoninie" – opus magnum Stanisława Vincenza – to wielka opowieść zarówno o archaicznej cywilizacji pasterskiej na Huculszczyźnie w Karpatach Wschodnich, jak i o chasydach, którzy na Pokuciu rozwijali idee religijne Baal Szem Towa, a także o rodach polskich i ormiańskich zakorzenionych w krajobrazie pogórza karpackiego i Bukowiny oraz o ludziach osiadłych w galicyjskich miasteczkach albo wędrujących przez granice.
Horyzont narracji obejmuje kilka stuleci dziejów mitycznych i historycznych, toczących się na pograniczu języków, religii i kultur, lecz Vincenz, opisując stabilny świat społeczny oparty na zasadzie swobodnego i przyjaznego współistnienia, proponuje czytelnikowi uniwersalny wzór etyczny, któremu zagrażają zjawiska charakterystyczne dla „nowych czasów”: pogwałcenie wolności i praw, uprzemysłowienie i niszczenie środowiska, pośpiech i bezrefleksyjność, oderwanie od podstaw tradycji duchowej, utrata tożsamości, „znijaczenie”.
Połonina jest fascynującym stopem wielu form i stylów literackich, utworem wielowarstwowym i swoistym palimpsestem, w którym regionalna historia splata się nie tylko z lokalnymi mitami, ale i z palącymi problemami naszej współczesności – z przemocą, szowinistycznym nacjonalizmem, upośledzeniem dialogu społecznego, cynizmem i nihilizmem. Epicki obraz dawnej wielonarodowej Rzeczypospolitej jest tu punktem wyjścia do refleksji o europejskiej teraźniejszości i przyszłości.
O autorze
Stanisław Vincenz (1888–1971) – urodził się na Pokuciu, które opisuje w Na wysokiej połoninie. Był doktorem filozofii, następnie szeregowym żołnierzem frontowym w pierwszej wojnie światowej, oficerem Wojska Polskiego i uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, przedsiębiorcą naftowym, tłumaczem, publicystą, epistolografem, eseistą i prozaikiem; od 1940 roku przebywał na emigracji, najpierw na Węgrzech, a później we Francji, gdzie związał się ze środowiskiem paryskiej „Kultury”. Zapamiętano go jako erudytę, mędrca i wiernego przyjaciela. Nad "Połoniną" pracował od początku lat 30. XX wieku do swojego końca życia. Zmarł w Lozannie.
Gerion, wrażliwy skrzydlaty chłopiec o czerwonej skórze, zaczyna tworzyć swoją autobiografię, gdy ma pięć lat. Pewnego dnia, już jako zagubiony młodzieniec, natrafia na butnego włóczęgę Heraklesa. Ich spotkanie jest jak wybuch wulkanu.
Istnieje wiele sposobów na opowiedzenie takiej historii – notuje Anne Carson. Jednym z nich jest grecki mit o nieustraszonym herosie oraz jego dwunastu pracach. Innym – stworzony przez poetę Stezychora poemat Gerioneida, opisujący życie skrzydlatego odmieńca, w spokoju doglądającego swej czerwonej trzody i zabitego przez gwałtownego grabieżcę, wysłannika cywilizacji. Carson sięga do antycznych historii, by opowiedzieć je na nowo: to zdumiewająco obrazowa i zarazem erudycyjna książka o zwyczajnej, po ludzku zwyczajnej, źle wybranej miłości, ale też refleksja o byciu innym.
Autobiografia czerwonego jest powieścią-poematem, rozszczelniającą ramy gatunkowe i wyrastającą z praktyki przekładu literackiego, napisaną po Homerze i Stezychorze, po Emily Dickinson i Gertrude Stein – dowcipną, inteligentną, niepowtarzalną
Forrest Gander zaprzęga literaturę do działań, które poezja zwykła odkładać na później. Podsłuchuje świat – naturę oraz ludzi – i oddaje mu głos. Jak zauważa Julia Fiedorczuk w posłowiu do "Podwojonego życia", „polifoniczny charakter twórczości Gandera odzwierciedla jego przeświadczenie, że na każdą tożsamość składają się liczne zjawiska, procesy i byty. Komunikacja nie jest przymiotem wyłącznie ludzkim, w każdym zakątku ziemi toczą się rozmowy, każda wypowiedź – także wypowiedź poetycka – jest częścią planetarnego chóru”.
W swoich wierszach Gander koncentruje się na tym, co wiąże jednostkę z innymi i ze światem, przygląda się głęboko splątanym relacjom oraz niekończącemu się procesowi powstawania i rozpadu, narodzin, miłości i śmierci. Jako literaturoznawca wraca do źródeł indyjskiej literatury sangam, jako geolog adaptuje język nauki do poruszającego, intymnego dialogu.
O autorze
Forrest Gander (ur. 1956) – autor dwóch powieści, licznych przekładów, zbioru esejów i dwunastu książek poetyckich, w tym "Rush to the Lake" (1988), "Science & Steepleflower" (1998), "Eye Against Eye" (2005), wyróżnionego Nagrodą Pulitzera tomu "Bądź blisko" (2018; wydanie polskie 2020) oraz "Knot" (2022). Jest laureatem wielu ważnych nagród literackich. Mieszka w Kalifornii.
Poetycka wizja Litwy lat 1811 i 1812, spisana przez Adama Mickiewicza dwie dekady później, na emigracji w Paryżu. Opus magnum poety i jego ostatni duży utwór. Przez kolejne pokolenia Polaków uważany za epopeję narodową, Pan Tadeusz (1834) nie przestaje zachwycać. Olśniewa nie tylko kreacją świata, złożonego z obrzędów, obyczajów, rytuałów i konwenansów kultury szlacheckiej, lecz także językiem poetyckim i artyzmem formy. Nie ma w tym poemacie zbędnej frazy, nieznaczącego bohatera, nieistotnej sceny, niewymownego gestu. Wszystko tworzy świat idealny, żywo oddziałujący kolorem, smakiem i dźwiękiem na zmysły czytelnika.Opracowanie Aliny Kowalczykowej, przygotowane dla Biblioteki Narodowej po niemal stu latach od pierwszego wydania Pana Tadeusza ze Wstępem Stanisława Pigonia, adresowane jest do szerokiego grona współczesnych odbiorców, zwłaszcza młodzieży szkolnej. To edycja autorska i nowatorska, która z jednej strony odbrązawia biografię Adama Mickiewicza, a z drugiej sugestywnie prezentuje najważniejsze wątki, idee oraz bohaterów poematu.
Antologia Średniowieczna proza łacińska w Polsce jest pierwszą tego rodzaju publikacją. Zawiera przekłady tekstów przynależących do wszystkich głównych gatunków prozatorskich, które rozwijane były na terenie Rzeczypospolitej od początków piśmiennictwa do końca XV stulecia. W wyborze znalazło się łącznie dwadzieścia jeden utworów - listy, kroniki, żywoty świętych, modlitwy, przemowy, traktaty - w tym zabytki literatury takie jak Kronika Galla Anonima, Żywot świętego Wojciecha czy Kronika polska Wincentego Kadłubka, ale też mniej znane łacińskie dzieła średniowieczne.Niniejsze opracowanie stanowi wyczerpujący przewodnik po prozie łacińskiej na ziemiach polskich. We Wstępie Maciej Włodarski omawia tematy oraz środki artystyczne typowe dla tej twórczości, charakteryzuje jej rozwój, prezentuje dane biograficzne dotyczące autorów tekstów zawartych w tomie.
Czuję. Zawrót głowy to cztery teksty o podróży. Autor wędruje szlakiem Stendhala, sprawdza, jaki dzień wybrał Casanova na ucieczkę z więzienia, z Kafką przebywa u wód i idzie do kina, okrężnymi drogami trafia w głąb swojego dzieciństwa. Proza Sebalda kocha się w szczegółach. Warto zatrzymać uwagę na mijanym wzgórzu, na przechodniu spacerującym pod parasolem, na współpasażerach w przedziale pociągu, na kloszardach z dworca kolejowego. Literacka podróż nasączona konkretem służy zachowaniu w pamięci wydarzeń teraźniejszych i przypomnieniu minionych, zarówno z historii prywatnej sprzed kilku czy kilkunastu lat, jak i dawniejszej, wspólnej wszystkim ludziom, przekazywanej w listach i dziennikach.
Świat wszechobecnej fikcji, sennych majaków i wspomnień, w którym nie sposób odróżnić, co jest traumą wyniesioną z przeszłości, a co przytłaczającą teraźniejszością. Polska Konwickiego to kraina zachwianych proporcji, zawieszona w czasie, rozciągająca się u stóp Pałacu Kultury symbolu radzieckiej obecności w nadwiślańskiej prowincji.Kompleks Polski i Mała Apokalipsa, mimo wyraźnych związków z rzeczywistością drugiej połowy lat siedemdziesiątych, to powieści ukazujące nie tylko doświadczenie ówczesnych Polaków, ale też będące krytyką rozdartej tożsamości mieszkańców państw demokracji ludowej. Konwicki przyczyn katastrofy późnosocjalistycznego dekadentyzmu i rezygnacji doszukuje się przecież nie na zewnątrz, ale w nas samych.Dzieła zaprezentowane w niniejszym tomie są wyjątkowe na tle bogatej i różnorodnej twórczości autora. Stanowią kontynuację niektórych wyborów artystycznych Konwickiego na przykład szczególnie pojmowanego autobiografizmu a jednocześnie są wyrazem nowej wizji świata, jakiej oczekiwano od literatury po 1976 roku.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?