Dom na końcu świata
-
Autor: Koontz Dean
- ISBN: 978-83-8361-183-9
- EAN: 9788383611839
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
- Wydawca: Albatros
- Format: 12.5x19.5cm
- Język: polski
- Liczba stron: 400
- Rok wydania: 2024
- Wysyłamy w ciągu: 48h
-
Brak ocen
-
30,65złCena detaliczna: 44,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 30,65 zł
x
ARCYMISTRZ SUSPENSU POWRACA Z KOLEJNĄ MROŻĄCĄ KREW W ŻYŁACH KSIĄŻKĄ. POWIEŚĆ O LĘKACH, KTÓRE ZNAMY… I TYCH, KTÓRYCH NIE ZNAMY. TAKICH, JAKICH NAWET SOBIE NIE WYOBRAŻALIŚMY. WKRÓTCE NIKT NIE ZNAJDZIE MIEJSCA NA ZIEMI, GDZIE BĘDZIE MÓGŁ SIĘ UKRYĆ. Zmagająca się z druzgocącą stratą i chroniąca się przed miażdżącą niesprawiedliwością Katie mieszka samotnie w przypominającym fortecę kamiennym domu na odizolowanej od świata wyspie, Jacob’s Ladder. Niegdyś była wschodzącą gwiazdą świata sztuki – i teraz znajduje ukojenie w malarstwie. Na sąsiedniej wyspie Ringrock działa tajemnicza instytucja: rządowy ośrodek badawczy. Pewnego dnia na Jacob’s Ladder przybywa dwóch agentów w poszukiwaniu czegoś, o czym nie chcą rozmawiać. Chociaż budzą w Katie grozę, wkrótce na wyspie pojawia się nieskończenie większe zagrożenie, tak dziwne, że nawet mieszkające tam zwierzęta wpadną w śmiertelny popłoch. Katie staje w obliczu epickiej i przerażającej bitwy z tajemniczym wrogiem. Przegrana może oznaczać koniec świata. Na szczęście Katie nie stoczy jej sama: z gwałtownego szkwału na brzegu wyspy wyłania się odważna młoda dziewczyna. Dean Koontz to znawca naszych najmroczniejszych koszmarów i literacki żongler. „The Times” Jest kimś znacznie więcej niż po prostu twórcą literatury gatunkowej. Duszą jego książek są znakomicie zarysowane postacie i ich walka o znalezienie sensu życia. Dlatego powieści Koontza będą czytane jeszcze długo po tym, jak duchy i potwory większości autorów trafią na strychy. „Tampa Tribune” Jeśli Stephen King to Rolling Stonesi literatury popularnej, Koontz jest Beatlesami. „Playboy” W swoich powieściach Koontz wiele od siebie wymaga – unika stereotypów i ma genialne oko do szczegółu. Jego konkurenci zostają daleko w tyle. „Kirkus Reviews”