Co dzień mądrzejsze
365 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną dziecka
- ISBN: 9788376484488
- EAN: 9788376484488
- Oprawa: Miękka
- Wydawca: Prószyński Media
- Format: 14.5x20.5cm
- Język: polski
- Liczba stron: 440
- Rok wydania: 2010
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
22,73złCena detaliczna: 35,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,73 zł
365 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną dziecka
Książka napisana przez dwoje amerykańskich psychoterapeutów, zajmujących się problemami dzieci i rodzin. Autorzy podsuwają mnóstwo pomysłów na proste zabawy i gry edukacyjne, które pomogą rodzicom w przekazaniu dzieciom podstawowych wartości moralnych oraz w nauce współżycia w grupie rówieśników. Podpowiadają, jak rozwijać ważne cechy charakteru dziecka: wrażliwość i pewność siebie, otwartość na innych i odwagę, świadomość moralną i twórcze myślenie. Doradzają, jak sprawić, aby teraz i w przyszłości łatwiej było mu dokonywać właściwych wyborów.
Jeśli masz dzieci, pracujesz z dziećmi lub opiekujesz się nimi, ta książka będzie dla ciebie prawdziwym kompendium wiedzy.
Co dzień mądrzejsze – wstęp
Po sukcesie naszej książki „Playful Parenting" zostaliśmy poproszeni o prowadzenie warsztatów dla rodziców, opartych na tej samej zasadzie wychowywania przez zabawę, jaką przedstawiliśmy w poradniku. Jak to często w życiu bywa, pomysł na następną książkę, „Co dzień mądrzejsze", narodził się zupełnie nieoczekiwanie właśnie na którymś z takich spotkań. Jedna z matek, zupełnie wykończona i zdesperowana, szukała jakichś wskazówek, które pomogłyby jej poradzić sobie z synem. Wyglądało na to, że mały Will, osiągnąwszy trudny wiek ośmiu lat, jest na najlepszej drodze, by stać się prawdziwym cwaniaczkiem.
Chłopiec uporczywie odmawiał stosowania się do zasady, której przestrzegania wymagała od niego matka, żeby był w domu, zanim zrobi się ciemno. Sytuacja powtarzała się co wieczór. Był jednak zbyt sprytny na to, by jak gdyby nigdy nic wkroczyć do domu w porze, kiedy powinien już leżeć w łóżku. Nie, Will wymyślił sobie, że jeśli zostanie u kolegi do zmroku, a następnie zadzwoni do mamy, informując ją, że właśnie wychodzi, po czym jeszcze trochę zamaru-dzi, nie spiesząc się w drodze, wtedy będzie mógł jechać rowerem po ciemku, a matka nie będzie miała żadnych podstaw, żeby go ukarać.
Will stawał się sprawnym manipulatorem. Ale nie koniec na tym. Matka zauważyła, że jej syn zaczął przejawiać skłonność do dręczenia innych, dokuczając młodszym dzieciom po to tylko, żeby rozbawić swoich rówieśników. Wszystko to bardzo ją trapiło. Dziecko, które zaledwie parę lat temu było uroczym i kochanym chłopcem, stawało się niegodziwym egoistą. Martwiła się, że Will nie potrafi odróżnić dobra od zła, przestrzega zasad tylko wtedy, gdy akurat odpowiada to jego zamiarom, i nie ma pojęcia, że takie zachowanie sprawia innym ból - a zwłaszcza jego własnej mamie.
Przede wszystkim jednak kobieta ta martwiła się, jaki człowiek wyrośnie w przyszłości z jej syna. Chwilę z nią porozmawialiśmy i wkrótce stało się jasne, że po naszym seminarium oczekiwała znacznie więcej niż tylko pomysłowych koncepcji na utrzymanie dziecka w ryzach. Szukała głębszego potraktowania zagadnienia. Dyskusję zaczęliśmy od problemu zachowania, ale szybko przeszliśmy do tematu o wiele bardziej złożonego. Skupiliśmy się na wychowaniu dzieci jako istot postępujących moralnie i dojrzałych emocjonalnie, które będą należycie przygotowane do tego, by stawić czoło wyzwaniom, jakie niesie życie we współczesnym, skomplikowanym świecie.
Problem z Willem wymknął się spod kontroli, ponieważ jego matka, tak samo jak wielu z nas, była po prostu wyczerpana. Tak bardzo zaangażowała się w codzienne staczanie bojów z synem, że straciła z oczu główny cel, który jej przyświecał - wychowanie dziecka na człowieka moralnie dojrzałego i rozumiejącego, że jego zachowanie może ranić innych ludzi i źle wpływać na stosunki z nimi. Chociaż matka chłopca uznawała sprawę za przegraną, pomogliśmy jej dostrzec, że mimo nagannego zachowania jej syn nie jest wcale złym dzieckiem. Naprawdę bardzo chciał być lubiany i ogromnie ją kochał. Ale w jego charakterze po prostu brakowało równowagi, poszczególne elementy nie były odpowiednio zintegrowane. Will miał zdecydowanie silną wolę, był szalenie wytrwały i odważny. Umiał także znakomicie rozwiązywać problemy, czego dał dowód, objawiając talent do manipulowania ludźmi. Wyraźnie natomiast rzucał się w oczy brak innych istotnych cech charakteru: empatii, odpowiedzialności, samoświadomości i samodyscypliny, które są niezbędne do ukształtowania się inteligencji (dojrzałości) emocjonalnej. Tego dnia, w czasie narady w pokoju hotelowym, matka Willa znalazła brakujące ogniwo łańcucha, potrzebne do prześledzenia na nowo celów wychowawczych, jakie sobie stawiała. Postanowiła, że musi poszukać sposobu, w jaki mogłaby pomóc chłopcu rozwinąć te brakujące cechy, i poprosiła nas, abyśmy jej w tym pomogli. Od tego momentu zaczęła działać, zamiast przeciwdziałać.
Świat, w którym wychowujemy nasze dzieci, jest niestety moralnie niejednoznaczny i nie wystarczy, że będziemy dbać o dyscyplinę i mieć nadzieję na lepszą przyszłość. To wielkie nieporozumienie sądzić, że dyscyplina jest sposobem na ukształtowanie człowieka postępującego szlachetnie i osiągającego sukces. W rzeczywistości zdyscyplinowane dziecko może zachowywać się właściwie, ale na tym koniec. A wychowanie musi sięgać głębiej, dokonywać się poprzez rozwijanie różnych umiejętności i siły charakteru.
I o tym właśnie traktuje ta książka; jest podręcznikiem wychowania dzieci zdolnych i pewnych siebie zarówno pod względem emocjonalnym, jak i intelektualnym.
Gdzie naprawdę tkwi problem? Rodzice, którzy przychodzą na nasze warsztaty lub odwiedzają nas w biurze, najczęściej skarżą się, że ich dzieci:
- nie słuchają rodziców,
- ociągają się z odrabianiem lekcji,
- najpierw działają, potem myślą,
- wykorzystują młodsze rodzeństwo,
- zbyt łatwo się poddają,
- lekceważą wprowadzone zasady,
- nie sprzątają w swoich pokojach,
- nie chcą rozmawiać z rodzicami.