Dlaczego ""choroba nie zajęła wraz z miłością, orężem i zazdrością miejsca pośród głównych tematów literatury""? Pytanie zadane przez Virginię Woolf w 1925 roku do dziś nie straciło na aktualności. Dlaczego wciąż nie doczekaliśmy się powieści o grypie, poematu o tyfusie czy ody do zapalenia płuc? Dlaczego pisarze próbują nas przekonać, że dusza ludzka jest ważniejsza niż ciało, które pozostaje konieczną, ale nieinteresującą powłoką?
Nieobecność zwykłej ludzkiej fizyczności i choroby jest w literaturze uderzająca i niezrozumiała, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, jak wiele w życiu chorujemy. Choroba ? zdaniem pisarki temat niedoceniany ? wymaga nowego, specjalnego języka, ""pierwotniejszego, bardziej zmysłowego, bardziej wulgarnego"". Choroba zmienia nasze postrzeganie, pozwala ""dezerterować z armii wyprostowanych"" i przyglądać się światu z innej perspektywy. Nikt nie umiałby opisać problemu piękniej i przenikliwiej niż Woolf, która przez całe życie zmagała się z psychicznymi i fizycznymi objawami choroby.
""Wspaniały, płynący jak zastęp zmiennokształtnych chmur, esej Virginii Woolf wznosi nas na wyżyny sztuki. Mówi o paradoksie, na którym zbudowana jest wielka sztuka: o życiu i śmierci, o lekturze kontemplacyjnej, o gorączkowym fantazjowaniu. Wreszcie o łóżku - jako źródłowym obiekcie kultury, ustawionym w pozycji horyzontalnej, między niebem a ziemią"".
Grażyna Borkowska"
"Ta z pozoru niepoważna książka jest w istocie bardzo poważna. Można ją określić mianem ""prozy funeralnej"": tragikomiczny monolog narratora rozbrzmiewa na cmentarzu nad niesioną przez niego trumną przyjaciela, a zarazem perkusisty zespołu, którego jest liderem. Jest to monolog o przyjaźni, muzyce, współczesnym świecie i - jak zwykle u Krzysztofa Vargi - przemijaniu i śmierci. Varga jest mistrzem w portretowaniu naszych zwariowanych czasów, z ich dziwactwami i głębokimi lękami.
Tequila została książką - finalistką Nagrody Literackiej NIKE 2002; adaptację teatralną Tequili wystawił Teatr Wybrzeże - premiera odbyła się w czerwcu 2003 roku."
Latem 1999 r. w Kosowie zostaje zamordowany austriacki dziennikarz Christian Allmayer relacjonujący rozpad Jugosławii od początku bałkańskiej wojny. Ta śmierć staje się kanwą powieści, którą postanawia napisać jego dawny znajomy, Paul, niespełniony pisarz. Paul wyrusza w podróż śladami Allmayera, wiodącą przez spustoszone wojną Chorwację i Bośnię, chce na własne oczy przekonać się, jak wygląda praca korespondenta wojennego. Towarzyszą mu jego przyjaciółka, Helena, której rodzice pochodzą z Dalmacji i bezimienny narrator. Odwiedza między innymi jednego z byłych przywódców wojskowych, z którym Allmayer przeprowadzał przed laty wywiad na froncie, by postawić mu to samo, co wówczas pytanie: ""Jak to jest kogoś zabić?"". To spotkanie otwiera mroczną historię, która kładzie się cieniem nawet na początkowo pozornie niezaangażowanym obserwatorze. Paul musi zrozumieć, że nie można bezkarnie dociec i wyjaśnić rzeczy ostatecznych. Rzemiosło zabijania to powieść wielopłaszczyznowa: o wojnie bałkańskiej, ale też o jej postrzeganiu przez literaturę. Nieustannie pojawia się tu pytanie jak pisać o barbarzyństwie, by nie popaść w kicz i patos, jak opowiadać i przypominać, kiedy ""z góry jest jasne, że jest za późno i pisaniem nie da się umarłych przywrócić do życia"". W szerszym kontekście to także rzecz o narracji samej w sobie, powieść o powstawaniu książki.
Bohaterowie starzeją się, ale nie poddają. W ucieczce i w pościgu przemierzają kraje, przemycają ludzi, ratują swoje porwane przez wcielonego diabła kobiety i mówią, bez końca opowiadają straszne, smutne i śmieszne historie. Czy im się uda? Czy ocaleją?""Świat opisany przez Stasiuka wraca do czytelnika piękniejszy, i to ze wspaniałym przebiciem, wyższym niż na wiedeńskiej kawie, wyższym nawet niż na radzieckich czapkach uszankach sprzedawanych spragnionym nakrycia głowy Rumunom"". Paweł Gołoburda, ""Lampa""
Bohaterowie starzeją się, ale nie poddają. W ucieczce i w pościgu przemierzają kraje, przemycają ludzi, ratują swoje porwane przez wcielonego diabła kobiety i mówią, bez końca opowiadają straszne, smutne i śmieszne historie. Czy im się uda? Czy ocaleją?""Świat opisany przez Stasiuka wraca do czytelnika piękniejszy, i to ze wspaniałym przebiciem, wyższym niż na wiedeńskiej kawie, wyższym nawet niż na radzieckich czapkach uszankach sprzedawanych spragnionym nakrycia głowy Rumunom"".Paweł Gołoburda, ""Lampa""""Andrzej Stasiuk, samotnik z beskidzkiej wsi Wołowiec, zapowiadał żartem, że stworzy polską odpowiedź na La Stradę, słowiański on the road. Premierę książki przekładano z roku na rok, oczekiwania czytelników rosły. Teraz nadszedł moment premiery. I nikt nie powinien się czuć zawiedziony"".Bartosz Marzec, ""Rzeczpospolita
"Trzynastu nietuzinkowych mężczyzn. Wybitni twórcy, podziwiani intelektualiści, budzące szacunek autorytety. Łączy ich odwaga przekraczania granic, pasja życia, nieustępliwość, umiejętność realizacji marzeń. Ich rozmówczyniom ? Agnieszce Drotkiewicz i Annie Dziewit ? udaje się podważyć kulturowy pancerz i zachęcić do szczerych, zaskakujących wyznań. Przed nami maluje się barwny portret Mężczyzny. Intelektualisty. Europejczyka. A może... kulturowego trutnia?
?Wczoraj wieczorem, kiedy nie mogłem zasnąć, zastanawiałem się, jak to jest być istotą ludzką, na której organizm bezpośredni wpływ ma Księżyc. Wy przecież tak macie? Gdybym był kobietą, czułbym się chyba pewniej jako Ziemianin. Jeśli już mam się narażać, to mogę zaryzykować twierdzenie, że nie mielibyśmy telefonów komórkowych czy innych wynalazków, gdyby mężczyźni mogli rodzić dzieci. Bo czymś trzeba wypełnić życie. Moja teoria trutnia podpowiada mi, że w tym trutniowym życiu trzeba sobie samemu stworzyć sens. Bo biologia to nie tylko przekazywanie genów, to o wiele więcej?"
Maciej Zaremba
Felicitas Hoppe mogłaby podać sobie rękę z Rolandem Toporem. Piknik fryzjerów to dwadzieścia groteskowych, lecz boleśnie prawdziwych historii, w których aż kipi od absurdu codziennego życia. Czarny humor przeplata się tu z poetyką snu. Pod warstwą fikcyjnych opowieści o wynajmowanym na godziny balkonie czy trzymanym w klatce chłopcu branym za tańczącego niedźwiedzia kryje się gorzka prawda o ludziach. Śmieszne i tragiczne zarazem.
To książka o podróży przez zapomnianą Europę. Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia, Słowenia, Albania, Mołdawia - przez te kraje podróżuje autor. Samochodem, autostopem, pociągiem. Ale jednocześnie jest to podróż w głąb świadomości mieszkańca tej części Europy, która zawsze była uważana za gorszą, zapóźnioną, prymitywną i zacofaną.
Zbiór opowiadań. Ciemna, niepokojąca proza o zmysłowym doświadczaniu świata. Niewinność, erotyzm, cielesność, upadek - jednym słowem najstarsze obsesje świata. Nominacja do Literackiej Nagrody NIKE 1997.
Nowa powieść Jurija Andruchowycza "Dwanaście kręgów", wydana po kilku latach prozatorskiego milczenia, jest odmienna od trzech poprzednich. Sam autor nazywa ją najbardziej osobistą spośród swoich książek. Na kanwie imaginacyjnego "alternatywnego życiorysu" ulubionego poety Andruchowycza, Bohdana Ihora Antonycza ?
"Jima Morissona lat 30.", snuje autor quasi-kryminalną, pasjonującą opowieść o współczesnej Ukrainie ? krainie, gdzie "Wszystko, czego sobie życzymy, o czym myślimy i czego się spodziewamy, z pewnością nam się przydarzy. Sęk w tym, że zawsze za późno i zawsze jakoś inaczej".
Charakterystyczne dla Andruchowycza karnawałowa logika, wyszukane gry słowne, rozszalały intertekstualizm zostały tu wzbogacone o nowe elementy: sceptycyzm oraz ironię dojrzałego twórcy. Andruchowycz tworzy świat będący organicznym połączeniem rzeczywistości poetycko-baśniowej z gorzką ukraińską teraźniejszością z jednej strony, a z drugiej ? z Huculszczyzną, która polskiemu czytelnikowi kojarzyć się będzie z wizją Vincenza. A miejscem akcji jest tajemniczy, zagubiony wysoko w Karpatach pensjonat ? zamek niczym z Juliusza Verne?a? Czortopol w miniaturze? ? własność nie mniej tajemniczego bogacza-filantropa, który w finale okazuje się...
Pewnego wrześniowego dnia pięcioletni Jens wdrapuje się na mur okalający gospodarstwo jego dziadków i znika w jesiennej mgle. Wszyscy uważają, że chłopiec zgubił drogę i utopił się w pobliskiej zatoce. Tylko jego matka, Julia Davidsson, nie może pogodzić się z taką wersją wydarzeń. Znakomita i trzymająca w napięciu intryga, mocny debiut nagrodzony przez Szwedzką Akademię Kryminału, a zarazem intelektualna przygoda nie tylko dla koneserów gatunku.
Długo oczekiwana w Polsce powieść znanej niemieckiej pisarki Jenny Erpenbeck. Rzecz o Złu, o totalitaryzmie opowiedziana w formie historii dziecka. W mieście, w którym mieszka bohaterka, zawsze świeci słońce, a mimo to kryje ono w sobie mroczną tajemnicę. "W zdrowym ciele zdrowy ból" - pisze Erpenbeck. Czytelnik dotyka wszystkiego "jedynie" przez słowa. Lecz ich powściągliwość, a jednocześnie niezwykła zdolność Jenny Erpenbeck do poetyckiego wręcz zagęszczania narracji wytwarza w "Słowniku" ogromne napięcie.
"Zło, które gdzieś w tle wszystkim rządzi, pozostaje niezdefiniowane, nie ma twarzy ani imienia. Słychać czasami odgłosy strzałów, dwóch mężczyzn siłą wypycha kobietę z autobusu, przyjaciele znikają. Kawiarnie są zamykane, chodniki powoli zarastają trawą, życie publiczne zamiera. Zniesiona zostaje kolej, nawet czas zostaje zniesiony. O wiele za wcześnie młoda kobieta musi obchodzić swe osiemnaste urodziny i jest konfrontowana z prawdą..."
"Süddeutsche Zeitung"
"Wszystko zaczyna się powoli i spokojnie, prawie w milczeniu. Potem rzecz nabiera tempa i robi się niebezpiecznie. Znajdujemy się w totalitarnym Państwie Słońca. Dziecko uczy się języka i tym samym zaufania do świata i do słów. I traci je na powrót. Wszystko się chwieje. Państwo upada. Trawa rośnie i rośnie. Dysydentów morduje się w biały dzień na ulicy. Ojciec jest brutalnym oprawcą. A może to nie ojciec? Gdzie jest matka? Świat się wali."
"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung"
"Na użytek swej paraboli autorka wybrała naiwną dziecięcą perspektywę. Narratorka jest wprawdzie dorosła, ale o swojej przeszłości mówi jak dziecko. Szybko rodzi się napięcie między przerażającą treścią a grzecznym i bagatelizującym fakty językiem."
"die tageszeitung"
"Słowa mogą stać się kluczem do pamięci. Bo nie tylko ciągną za sobą - niczym tren - znaczenia, ale czasami wchodzą też w symbiozę z wydarzeniami. Jeśli coś tak właśnie zapisało się w pamięci, wtedy wystarczy nawet pojedyncze słowo, by przywołać przeszłość. W `Słowniku` Jenny Erpenbeck chodzi o znaczenie słów i o władzę, jaką może mieć język. Narratorka jest zmuszona do tego, by zanurzyć się w pamięci. Remanent życia staje się remanentem słów, przy czym takie słowa jak `ojciec` lub `matka` tracą swoje znajome brzmienie..."
"Deutschlandradio Kultur"
'Prawie całą jesień 2005 roku, z krótkimi przerwami, spędziłem w Berlinie. Właśnie w tym czasie, gdzieś pod koniec września, po raz pierwszy zwrócił się do mnie nieznany mi wcześniej krytyk literacki i dziennikarz Egon Alt' - tak zaczyna się nowa, napisana 'zamiast powieści' książka Jurija Andruchowycza. 'Tajemnica' to wywiad rzeka (i ""porzućcie wszelką nadzieję, ci, którzy wchodzicie""). Prowadzi go tajemniczy Egon Alt - dziennikarz i przewodnik, który wiedzie poetę przez kręgi przeszłości. Rozmowy trwają siedem dni. Mają zostać opublikowane po śmierci Andruchowycza, lecz pojawia się pewna niespodziewana okoliczność Czy niemiecki rozmówca w ogóle istniał? A jeśli tak, to może wcale nie umarł? Dlaczego nie można znaleźć jego grobu? Kim był lub jest? Szpiegiem? Demonem? Choć to wszystko sekret, usłyszymy przejmujący dialog o stawaniu się i byciu poetą, ojcem, patriarchą Bu-Ba-Bu i wielu ważnych sprawach. Te historie układają się w przewrotny bildungsroman. W siedem dni można stworzyć świat, można też wypić sporo alkoholu, zanurzyć się w dymie i mgle, w Berlinie i przeszłości, pogadać... O tej całej Tajemnicy. ""Nie przepadam za wywiadami, szczególnie tymi z gatunku `rzeka`. Zazwyczaj z racji mało rozgarniętego lub nadgorliwego pytającego są nudne, albo z racji narcystycznych skłonności odpytywanego dowiadujemy się jedynie, jaki ten jest wysoki i przystojny. Andruchowycz wybrnął z tej sytuacji - znalazł, a właściwie został odnaleziony przez rozmówcę doskonałego. Nierealny Egon Alt nie popisuje się, nie usiłuje za wszelką cenę zagadać bohatera, ale przede wszystkim słucha, co ten ma do powiedzenia. Andruchowycz opowiada - choć jak na narcyza przystało - głównie o sobie, to robi to jak nikt inny, snuje piękne i ważne historie - o dziewczynach, poezji, muzyce oraz o wątpliwych urokach pobytu w wojsku. A w tle Berlin i `wesołe papieroski`."" Bartosz Waglewski / Fisz 'Andruchowycz nie czeka w 'Tajemnicy' na przyszłego rozmówcę i jakiś wywiad-rzekę. Pisarz, poeta i eseista ukraiński wykonuje mistrzowskie, bo wyprzedzające, powieściowe pchnięcie i sam staje się rozmówcą i rozmową, równocześnie jest źródłem pytań, gwałtownym nurtem wspomnieniowych obrazów i rozumiejącym ujściem opowieści. Można 'Tajemnicę' czytać jako wiarygodną autobiograficzną odsłonę w formie opowieści o ZSRR i Ukrainie, Europie i świecie lat 60.,70., 90., dzieciństwie, służbie wojskowej, utracie dziewictwa, narodzinach poety. Ale nie dajmy się zwieść, tu 'chodzi o panowanie nad światem', tu chodzi o zwycięstwo spotykających się po raz pierwszy słów. I dlatego autor 'Moscoviady' i 'Perwersji' przekracza rzekę tradycyjnej powieści. Brawurowa i odkrywcza książka. Nie mam pytań.' Roman Kurkiewicz
Być może to jedna z najsmutniejszych książek, jaką napisano w ostatnich latach. Doskonały dokument naszych czasów. Wyrazista, podana z doskonałą ostrością wizja współczesnego człowieka. Człowieka, którego autor, mimo wszystko, obdarza ciepłem i humorem. Choć operując błyskotliwym dowcipem bezlitośnie dobiera się do coraz głębszych warstw, coraz pilniej strzeżonych intymnych sekretów i nerwic swojego bohatera.
Główny bohater to kumpel Adasia Miauczyńskiego i Woody`ego Allena. I mimo tego, że rzecz dzieje się w Warszawie - bohater jest kosmopolityczny, pracuje w Firmie, je zdrowe zestawy firmowe, pije globalny alkohol, je globalne sery i pali globalne papierosy, przegląda globalne katalogi IKEI. To everyman. A jego opowieść ogarnia cały współczesny świat.
Ta wciągająca historia to atrakcyjny materiał badawczy nie tylko dla psychoanalityka, ale także dla socjologa i filozofa. Co lubi współczesny człowiek i czego się boi? W jaki sposób nawiązuje więzi społeczne? Dla czego żyje? W jaki sposób próbuje uczynić siebie szczęśliwym?
?Nagrobek z lastryko? to mądra, gorzka i smutna ale mimo wszystko ciepła i pełna humoru opowieść o życiu Człowieka. Książka w pewnym sensie bezwstydna i niezwykle szczera. Dotkliwa i bolesna. Pogodna i dowcipna. Błyskotliwa i czuła. Mieszcząca w sobie wszelkie sprzeczności ? podobnie jak rzeczywistość.
Osnowa fabularna tej książeczki - śmiesznej, a zarazem melancholijnej - jest prosta: od kilkunastu lat Andrzej Stasiuk jako pisarz odbywa tury objazdowe po krajach niemieckojęzycznych. Czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu, rano wsiada w pociąg, idzie na spotkanie, czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu ...
23 września 1997 w Sarajewie odbył się koncert grupy U2. Występ legendarnego zespołu stał się epokowym wydarzeniem dla mieszkańców Sarajewa. Stanowił bowiem symboliczne zakończenie wojny, ogłaszał powrót do normalnego życia. Wydarzenie to stało się kanwą powieści, będącej swoistym rashomonem; powieści o losach wielbicieli Bono ciągnących na koncert do Sarajewa.
"`Koncert` dla wyznawców tej popreligii, jaką jest muzyka U2, będzie rodzajem apokryfu. Opowieścią o cudzie, jakiego grupa rockowych apostołów dokonała 23 września 1997 r. na stadionie Koševo. Cudzie przemienienia 50-tysięcznego tłumu pełnego niedawnych wrogów, w chór wtórujący Bono, niczym śpiewającemu mesjaszowi: `One life with each other /Sisters/ Brothers`. Dla wielbicieli Bałkanów lektura będzie okazją do krótkiej wycieczki do powojennego Sarajewa, w którym zamiast nienawiści, stanu oblężenia i strachu, panuje miłość, wolność i zabawa. A miłośników młodej literatury ta minipowieść może urzec połączeniem naiwnej i emocjonalnej narracji z dojrzałością stylu oraz erudycją autora."
Bartek Dobroch
"Dwójka maturzystów, kilku studentów, żołnierz, para młodych kochanków, kibol, dziennikarz i Ambasador. Oczekiwanie, szaleństwo i wielkie przeżycie, a w tle smutek, niepokój i niedawno zakończona wojna. Jest jednak nadzieja, bo jak powiedział Bono, ten koncert należy do przyszłości, a rock and roll to wyzwolenie."
Cezary Łasiczka
"Koncert U2 w Sarajewie to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii rocka, takich które wspomina się potem całymi dekadami, jak festiwal w Woodstock czy ostani koncert Joy Division w Birmingham. Chciałbym o tamtych koncertach przeczytać taką książkę!"
Piotr Głowacki ukończył PWST w Krakowie. Związany jest z TR Warszawa, gdzie zadebiutował w projekcie Teren Warszawa. Gra również w Teatrze Starym w Krakowie (m.in. Sen nocy letniej w reż. Mai Kleczewskiej, Oresteja w reż. Jana Klaty) i w filmach (m.in. Oda do radości w reż. Anny Kazejak, Jana Komasy i Macieja Migasa, za który otrzymał nominację do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego, Rozdroże Cafe w reż. Leszka Wosiewicza oraz Długi weekend w reż. Roberta Glińskiego). Działa także na polu muzycznym: wraz z Janem Drawnelem i Marcinem Cecką założył zespół 3 boys move.
„Osobliwa materia” to wyjątkowy zbiór opowieści grozy. Groza czai się między słowami, w niewypowiedzianym napięciu miedzy bohaterami. Każde z opowiadań w jakiś sposób mówi o życiu na granicy. Niekiedy jest to granica polityczna, terytorialna, czasem granica między dzieciństwem i dorosłością, życiem i śmiercią, normalnością i szaleństwem. Życie na granicy to życie w strefie szczególnego zagrożenia. Dlatego bohaterowie Mory to ludzie widma, niejednoznaczni, amorficzni i niedookreśleni.
Opowiadania składające się na debiutancki zbiorek Terézii Mory to majstersztyki, miniaturowe soczewki, przez które widać nieucukrzony, trudny, wręcz brutalny świat. Taki jest też język Mory. Szorstki, rwany, niepozostawiający złudzeń.
Książka została nagrodzona w 1997 roku Open-Mike-Literaturpreis, w 1999 roku Nagrodą im Ingeborg Bachmann, a w 2000 roku Nagrodą Chamisso.
Krótkie opowiadania utrzymane w tonacji i klimacie opowiadań z tomu ""Opowieści galicyjskie"": o ludziach i zwierzętach zamieszkujących piękną i przeklętą krainę Galicji. Zabawne, ale i melancholijne zarazem.
Za pomocą kryminalnej groteski Stasiuk pokazuje dwie nacje, które istnieją tylko w wyobraźni - Szkopów i Polaczków. I dwie części starego kontynentu - Wschód i Zachód, które nienawidzą się i potrzebują siebie nawzajem. ""(...) Polacy kradną samochody i brylanty, zawożą łup do swoich ""półdzikich miast"". Niemcy robią wszystko, co im się każe. Chirurg rozmyśla nad tym, jak ""dziwny jest świat, Wschód potrzebuje rzeczy a Zachód krwi'. (...) Jak na farsę przystało Stasiuk maluje obraz Wschodu i Zachodu grubą kreską (...). Jednak wyraźne kontrasty nie trywializują inscenizacji, lecz są częścią tego, co ma być pokazane, mianowicie pełnego uprzedzeń, wzajemnego niezrozumienia ludzi ze Wschodu i Zachodu. Sztuka grana jest z wyjątkową lekkością przez świetny dwujęzyczny ensemble (miejscami z niemieckimi napisami)"". Torsten Casimir ""Polskie serce"" (""Rheinische Post"")
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?