Kamień–papier–nożyce, a może człowiek–zwierzę–roślina?
Czy w dziecięcej zabawie ukrywa się prawda o tym, że jestem akurat tym właśnie, człowiekiem, kobietą, tu i teraz?
Wrażliwość metamorficzna pojawia się, gdy zaczynamy rozumieć, że moglibyśmy być kimś innym i że możemy się innym stawać. Dzięki przemianom morfologicznym czy biologicznym, ale też dzięki empatii i rozszerzonej identyfikacji.
Choć przemiana – objawiająca się poprzez epoki, media i materiały symbolizowane w książce przez kamień, papier i nożyce – nieustająco zadziwia, jest przecież zjawiskiem codziennym, normalnym. Stawanie się czymś innym nie stanowi kary zesłanej przez mitycznych bogów. Jest pragnieniem poetów, dzieci, ascetek, estetów, każdego w jakimś stopniu.
W euforii związanej z metamorfozą, pomimo lęku przed przemianą – warto odróżnić wrażliwość metamorficzną od nowego kolonializmu intelektualnego, który ekspansywnie zagarnia ontologię innych istnień.
kamień–papier–nożyce. Wrażliwość metamorficzna jako projekt sztuki i filozofii to książka rozpięta pomiędzy nadzieją a zagrożeniami, pomiędzy przyszłością podobną do przeszłości a przyszłością, której nie potrafimy sobie wyobrazić.
Podczas gdy tematem tej książki są rezonanse między sferą wizualną, muzyczną i filozoficzną na początku XX stulecia, a także migracje idei i pojęć pomiędzy tymi sferami, podejmowanym problemem jest współczesne wycofanie się z narracji i dyskursów spajających, scalających i dokonujących syntezy doświadczenia bycia człowiekiem w obrębie poszukiwań estetycznych. Dzięki takiemu zestawieniu tematu i problemu jednocześnie wydobyty zostaje kontrast pomiędzy utopijnymi nadziejami wobec projektu i idei człowieka w awangardach początku XX wieku a współczesnym dyskursem wokół sztuki jako dziedziny odnoszącej się do tego, co ludzkie i nieludzkie, w sposób zdystansowany, chłodny, często ironiczny bądź sceptyczny.
Książka przywołuje twórczość awangardowych artystów początku XX wieku oraz ich romantycznych prekursorów, Euge`ne’a Delacroix, Fryderyka Chopina, Wassilego Kandinskiego, Paula Klee, Antona Scho¨nberga, Pierre’a Bouleza. A jednak im bardziej spoglądamy na nich z dystansem, tym bardziej rola pojedynczych osób zaczyna przypominać dyrygowanie falom, bo myśl ma siłę żywiołu.
Twarz oferowała nam swoje piękno, po-twarz zmusza nas do przeżycia wzniosłości. Obie – w nieustającej symbolicznej wojnie z ciałem – tworzą nowoczesne i współczesne modele tożsamości. Ogniskują zarówno w sztuce, jak i w filozofii próby samorozumienia i poznania drugiego człowieka. W toku książki wyróżnione zostają głęboko sięgające korzenie wizualnych transformacji twarzy w sztuce. Są to między innymi kulturowa dominacja ciała, zerwanie z mimesis, kryzys władzy wzroku, walka ze stereotypem płciowym czy wiekowym, krytyka mocy wizerunków. Interpretacje filozoficznych znaczeń dzieł malarskich i literackich, a także performansów osadzone zostają w kontekście zmian w obrębie technologii i mediów, wyzwań wobec malarstwa portretowego, zakwestionowania istotnych dla europejskiego humanizmu pojęć – tożsamości, jedności, duszy czy całości – które twarz symbolizowała.
Po-twarz jest twarzą z epoki ciała. Ujawnia zachodzące w kulturze procesy desymbolizacji. Nie jest jednak potwarzą.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?