W tej strefie zapraszamy czytelników tak zwane artystyczne dusze po książki z kategorii Sztuka. Polecamy szereg publikacji o sztuce i jej historii,ciekawostki i portfolia artystów, eseje, albumy, książki o malarstwie, rzeźbiarstwie, architekturze oraz histoii fotografii. Biografie ciekawych artystów, książki i powieści przedstawiające fascynujące losy malarzy i osób uwiecznianych na obrazach. W tym dziale tylko ksiązki ze sztuka w tle.
Ten tom wspomnień Wojciecha Solarza jest zajmujący po trzykroć. Po pierwsze, dlatego, że spisał go zajmujący człowiek, którego wyjątkowość ma swój początek w wyjątkowości jego rodziców. Po drugie, z tego powodu, że Solarz obracał się w najlepszym polskim towarzystwie artystyczno-intelektualnym. Nazwiska jego przyjaciół i znajomych, niestety, dziś już przeważnie nieżyjących, znajdziemy we wszelkich możliwych encyklopediach i księgach zasłużonych. Po trzecie, wreszcie, Solarz o spotkaniach z nimi potrafi opowiadać barwnie i zajmująco, posługując się własnym, wyrazistym stylem. Daję osobistą gwarancję, że gdy ktoś przeczyta tę książkę, pożałuje, że się skończyła, zapragnie dalszego ciągu. Powtórzy się sytuacja z przedwojennej żydowskiej reklamy: Jeśli wymoczysz nogi w płynie leczniczym firmy Tintelbaum i syn, będziesz żałował, że masz tylko dwie nogi.Jacek Szczerba (Gazeta Wyborcza)
Kolejny album z fotografiami jednego z najbardziej uznanych fotoreporterów europejskich, Chrisa Niedenthala, poświęcony jest szczególnemu okresowi w historii Polski – stanowi wojennemu. Na blisko 200 znakomitych zdjęciach uwiecznione zostały codzienne zmagania cywilów i mundurowych – w skromnych mieszkaniach i sklepowych kolejkach, podczas ulicznych manifestacji, drogowych rewizji czy studenckich strajków. Ogłaszający stan wojenny Wojciech Jaruzelski, widoczny na ekranie telewizora, transporter opancerzony stojący przed kinem Moskwa, w którym akurat wyświetlany był „Czas apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, hasła wypisywane na drzwiach i bramach, choćby „Zima wasza, wiosna nasza”, i wiele innych przejmujących ujęć składa się na album upamiętniający czas, w którym polscy obywatele byli świadkami, ale i uczestnikami „godziny ciężkiej próby”. To obowiązkowa pozycja dla wszystkich wielbicieli fotografii reportażowej.
Książka ta jest pierwszym całościowym opracowaniem fresków w prezbiterium gotyckiej kolegiaty Narodzenia NMP w Wiślicy. Malowidła wykonane przez rusińskich mistrzów na polecenie króla Władysława II Jagiełły (1386-1434) zostały zabielone na początku XVII wieku. Ponownie odsłonięte w wyniku ostrzału kościoła przez austriacką artylerię w trakcie pierwszej wojny światowej, w dodatku uszkodzone na skutek niefachowo przeprowadzonych ratowniczych prac konserwatorskich, przetrwały do naszych czasów fragmentarycznie, najczęściej w warstwie podmalówki.
Dzięki wnikliwej analizie ocalałych fragmentów możliwe było jednak zrekonstruowanie pierwotnego programu malarskiego oraz wyróżnienie czterech manier stylowych, a także określenie środowiska artystycznego, do jakiego przynależeli ich twórcy. Freski wiślickie, odmienne w swym charakterze od pozostałych wschodnich zespołów malarskich wykonanych na polecenie Jagiełły w kaplicy Św. Trójcy na zamku w Lublinie, w kolegiacie sandomierskiej i w kaplicy Mariackiej w krakowskiej katedrze stanowią dowód, że monarcha w swych rozlicznych fundacjach zatrudniał malarzy wywodzących się z różnych środowisk artystycznych. W przypadku wczesnej realizacji, jaką niewątpliwie była dekoracja malarska w Wiślicy, zaproszenie do jej wykonania prawosławnych twórców mogło być podyktowane chęcią podkreślenia przez wywodzącego się z pogańskiej dynastii Giedyminowiczów króla swych chrześcijańskich korzeni, ale także potrzebą uzmysłowienia swoim polskim poddanym nowej sytuacji politycznej. Choćby dla tych powodów zachowane relikty wiślickich malowideł należą do najcenniejszych zabytków sztuki późnego średniowiecza w Polsce.
Najnowszy, zarazem kolejny tom poświęcony życiu i twórczości Heleny Modrzejewskiej nie zaskakuje w najmniejszym stopniu ani wysokim poziomem merytorycznym artykułów, ani ich trafnym doborem. Podobnie jak poprzednie wydawnictwa Fundacji wspierającej poszukiwania i opracowywanie wciąż odnajdywanych i odkrywanych źródeł, jest publikacją wartościową, potrzebną, współtworzoną i oczekiwaną przez środowisko polskich historyków teatru, kulturoznawców, literaturoznawców. A także, co nie bez znaczenia, przez miłośników i entuzjastów dokonań najwybitniejszej polskiej aktorki wszech czasów i dwóch kontynentów.
Z recenzji dr hab. Diany Poskuty-Włodek, prof. UJK
Jaki to taniec? Atlas dla dzieci przedstawia 60 bardziej i mniej znanych tańców świata. Oprócz charakterystyki każdego z nich oraz informacji o jego historii i występowaniu znajdziesz tu również ciekawostki i mnóstwo zdjęć. Dzięki atlasowi rozpoznasz m.in. paso doble, hakę czy taniec wirujących derwiszy.
Współczesna estetyka kroczy wieloma ścieżkami, które nierzadko wyprowadzają ją poza granice tradycyjnie rozumianej filozofii. Niewątpliwie sprzyja temu wieloznaczność samego terminu estetyka, który w swym pierwotnym, greckim znaczeniu (aisthesis) odnosi się do zmysłowości. To właśnie do różnych sensów zmysłowości odwołują się autorki i autorzy zebranych w tym tomie tekstów, traktując ją jako klucz do rozważań nad twórczością i obrazowością, działaniem i odczuwaniem, wreszcie – nad czasem, przestrzenią i materią. Są to, co więcej, zagadnienia, które zawsze szczególnie interesowały prof. Iwonę Lorenc, której tom jest dedykowany.
******
The Horizons of Aesthetics. Studies Dedicated to Iwona Lorenc
The authors of the texts collected in this volume refer to various aspects of sensuality, treating it as a key to reflections on creativity and imagery, acting and feeling, and ultimately on time, space and matter.
Anatol Stern (1899–1968) był nie tylko poetą awangardowym, prozaikiem, dramatopisarzem oraz tłumaczem, lecz przede wszystkim wielkim miłośnikiem sztuki filmowej – publicystą i teoretykiem oddanym sprawom kina, a także pierwszym w kinematografii polskiej zawodowym scenarzystą z prawdziwego zdarzenia, przy którego udziale nakręcono ponad trzydzieści filmów. Mimo iż nie sposób pisać o wczesnej historii kina rodzimego, nie wymieniając jego nazwiska, ta część twórczości Sterna nie doczekała się dotychczas żadnej obszernej publikacji. Niniejsza monografia wypełnia tę lukę. Może zwrócić uwagę czytelników zainteresowanych kulturą dwudziestolecia międzywojennego, okresu Polski Ludowej i PRL-u, kwestią współpracy pisarzy ze środowiskiem filmowym czy też badaniami archiwalnymi.
„Janusz Lachowski podjął temat mało znany i ambitny, problematykę, która wymaga kompetencji zarówno literaturoznawczych, jak i filmoznawczych. Poza tym, co warto podkreślić, optyka tej monografii odbiega znacznie od powszechnej wiedzy i wyobrażeń związanych ze stosunkowo mało znanym dzisiaj twórcą, Anatolem Sternem, kojarzonym zwykle z nurtem poezji futurystycznej. Mamy więc do czynienia z rozprawą w znacznej mierze prekursorską, porządkującą i pogłębiającą wiedzę o ważnej w polskiej literaturze i filmie postaci, eksplikującą niezwykle rozległy wątek w życiu tego oryginalnego i – nie ma już chyba wątpliwości – wielostronnie uzdolnionego twórcy”.
Z recenzji prof. dra hab. Jacka Dąbały
Janusz Lachowski – filmoznawca, literaturoznawca i badacz rękopisów. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, na tej uczelni uzyskał także stopień doktora nauk humanistycznych. Zajmuje się głównie początkami kina polskiego, prasą i myślą filmową lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, awangardą filmową i literacką, jak również relacjami pomiędzy literaturą a kulturą audiowizualną.
Edgar Degas był malarzem, grafikiem i rzeźbiarzem. Zasłynął z malarstwa impresjonistycznego, chociaż nie całą jego twórczość można zakwalifikować w tej kategorii. Początkowo zafascynowany malarstwem historycznym, porzucił je dla przedstawień baletnic i tańczących kobiet, z którymi dziś jest najbardziej kojarzony. Często malował też konie, ponieważ ta tematyka pozwalała mu oddać ruch na obrazie. Nie do końca poddał się impresjonizmowi, a z jego obrazów przebijały elementy realistyczne. Pragnął uchwycić i pokazać to co ulotne. To nie kolory, tak ważne dla impresjonistów, były dla niego priorytetem, lecz pokazanie i uchwycenie ruchu
Trzydziesty drugi minialbum w serii poświęconej malarstwu polskiemu przedstawia życie i twórczość jednej z najwybitniejszych polskich malarek – Anny Bilińskiej. Jako pierwsza Polka uzyskała akademickie wykształcenie artystyczne i osiągnęła sukces we francuskiej stolicy. Bilińska kształciła się pod okiem Andriollego i Gersona, studiowała także w prestiżowej Académie Julian. Artystka była przedstawicielką malarstwa realistycznego, a domenę jej twórczości stanowiły portrety charakteryzujące się nastrojowością, subtelną kolorystyką oraz szczególną precyzją w ujęciu konturów i faktur. Jej „Autoportret” został nagrodzony m.in. srebrnym medalem na Wystawie Powszechnej w Paryżu w 1889 roku. Niniejsza publikacja, opatrzona wstępem Agnieszki Bagińskiej, kustosz Muzeum Narodowego w Warszawie, prezentuje blisko 50 prac malarki, choćby „Damę z lornetką” (1884), „Portret młodej kobiety z różą w ręku” (1892) i „Murzynkę” (1884).
Punktem wyjścia koncepcji książki Teatr brzydkich uczuć była teoria Sianne Ngai inspirująca do nowych sposobów myślenia o teatrze, przedstawieniach kulturowych i rzeczywistości społecznej. Tom rozpoczyna więc tłumaczenie wstępu do monografii Ngai, w którym autorka przedstawia założenia metodologiczne i charakterystykę brzydkich uczuć negatywnych emocji i afektów.W kolejnych rozdziałach autorki i autorzy analizują różne zjawiska teatralne, performatywne i społeczne, odnosząc się do koncepcji Ngai i do innych teorii afektywnych.Publikację zamyka tłumaczenie wprowadzenia do książki The Promise of Happiness Sary Ahmed. Autorka udowadnia, że szczęście jest znormatywizowanym projektem życiowym, dostępnym tylko niektórym podmiotom. Zgodnie z tą diagnozą brzydkie uczucia mogą być postrzegane jako produkt uboczny zderzenia podmiotów nienormatywnych z rzeczywistością projektowaną przez ideę szczęścia oraz przeszkodą do jego osiągnięcia. Artykuły zamieszczone w Teatrze brzydkich uczuć tworzą zaś nieszczęśliwe archiwum, a ujawnione w nim wstydliwe afekty rozbijają systemy społeczne ufundowane na normatywnej wizji szczęścia i odsłaniają ich przemocowy charakter.Teatr brzydkich uczuć to publikacja świetnie obmyślona, uzupełniająca istotną lukę w rodzimej humanistyce, otwierająca dyskusję, która nakazuje przeprogramować myślenie o związkach łączących emocje, teatr, procesy performatywne i sferę publiczną. Jest rzeczowa i zaangażowana zarazem. Pokazuje, że rozmowa o sztuce nie może obejść się bez analizy afektywnych ram jej powstawania i recepcji.Z recenzji dr Weroniki SzczawińskiejWidzę w Teatrze brzydkich uczuć próbę rekonfiguracji teatralnych hierarchii i wzmocnienie głosów dotąd uciszanych. Nadanie wagi brzydkim uczuciom odbieram jako gest polityczny i emancypujący, dający narzędzia i siłę, by mówić o tym, o czym wcześniej mówić nie wypadało.Z recenzji dra hab. Piotra Morawskiego
Wiek XIX nazywany ,,wiekiem pary i elektryczności to okres ważnych odkryć w różnych dziedzinach życia gospodarczego oraz przemian o charakterze społecznym. To czas przełomowy także na ziemiach polskich. Zmiany w sposobach gospodarowania i stosunku do innowacji z zakresu agrotechniki, a także rosnąca urbanizacja wpłynęły na sposób myślenia ówczesnych Polaków. Postęp techniczny drugiej połowy XIX wieku oddziaływał na rozwój różnych gałęzi przemysłu. A ogromną rolę w popularyzacji nowinek technicznych odegrały wystawy rolniczo-przemysłowe organizowane w także Warszawie.Mateusz Kowalski w opracowaniu Warszawskie wystawy rolniczo-przemysłowe szeroko opisał cztery wystawy krajowe odbywające się kolejno w latach 1867, 1870, 1874 i 1885. Autor przedstawił ich organizację i przebieg oraz szeroko opisał poszczególne działy wraz bogatym asortymentem towarów rolniczych i przemysłowych. Te prestiżowe inicjatywy, będące nośnikiem nowej myśli technicznej, ukazał na tle sytuacji gospodarczej Królestwa Polskiego w latach 18641914.O randze tych wydarzeń świadczyło ogromne zainteresowanie odwiedzającej je publiczności. Dla wystawców stanowiły one formę reklamy, zwiedzających wystawy przedsiębiorców skłaniały do podjęcia próby modernizacji swoich majątków czy fabryk, a ponadto były motorem dalszego rozwoju gospodarczego Królestwa Polskiego i innych ziem polskich w XIX wieku.
Błyszczał w salonach i na wspaniałych statkach pasażerskich jak Chrobry, gościł na wielkich wystawach choćby na tej światowej w Nowym Jorku, z której już nie wrócił. Zdobywał prestiżowe nagrody, doceniali go wielcy artyści, a wśród nich Józef Wieniawski, Jan Kiepura, Artur Rubinstein, Henryk Melcer-Szczawiński, Stanisław Leopold Szpinalski.Czy gdyby nie okrutne lata wojny i komunizmu, dzisiaj marka Arnold Fibiger mogłaby konkurować ze Steinway & Sons?Fortepian moja miłość to nie tylko ciepła opowieść o twórcy znakomitego instrumentu Arnold Fibiger (późniejsza Calisia), ale także historia burzliwych losów rodziny i fabryki, która dzisiaj istnieje jedynie w ludzkich wspomnieniach, tych o wspaniałych kobietach, mężczyznach, miłości i wielkich ludziach fortepianu.
Znana japońska artystka mangi, międzynarodowa instruktorka i ilustratorka Nao Yazawa poprowadzi cię krok po kroku przez wszystkie etapy rysowania mangi, od tworzenia postaci po konstruowanie fabuły i storyboardów. Dzięki temu szczegółowemu przewodnikowi poznasz każdy aspekt rysowania mangi, w tym pozy, ruch, perspektywę i rekwizyty. Naukę zaczniesz od szkicowania, nauczysz się dodawać tusz, kolory, efekty specjalne i wykończenia, by na końcu stworzyć dynamiczne postacie i wciągające historie. Znajdziesz tu również wskazówki, jak nadać postaciom żywą mimikę i jak tworzyć mangowe tła w rysunku perspektywicznym. Dzięki komiksowej formie ten poradnik sprawi, że poznawanie rysunku manga będzie zabawą i przyjemnością. Naucz się od mistrzyni, jak dobrze rysować mangę!
Dziennikarz Piotr Jagielski prowadzi nas przez niezwykłą historię amerykańskiej muzyki jazzowej. Od roztańczonego Nowego Orleanu przez loftowy Nowy Jork po bezpretensjonalne Chicago opisuje losy i dokonania najważniejszych reprezentantów muzycznego panteonu. Niczym pełen entuzjazmu kustosz oprowadza nas po muzeum jazzu, nie kryjąc przy tym własnych fascynacji i zaangażowania. Rozmawia z muzykami, słucha płyt i wędruje tropem najważniejszych reprezentantów gatunku. Nie zapomina również o historii rasizmu w Ameryce, bo dzieje amerykańskiego jazzu to nie tylko losy muzycznych pionierów, ale przede wszystkim historia czarnych mieszkańców Ameryki XX wieku.Święta tradycja, własny głos to wciągająca opowieść o narodzinach i rozwoju jazzu, jednego z najważniejszych gatunków muzycznych na świecie. To on, w nieustannym napięciu między tradycją a nowoczesnością, regułą a improwizacją, dawał i daje niedosiężną wolność.
Bardzo żałuję jego decyzji o rezygnacji z aktorstwa, ale chyba potrafię go zrozumieć. Gadaliśmy kiedyś, i Marek, smutny, mówi do mnie: Andrzej, ja tak bardzo marzę, żeby jakiś reżyser mnie zrugał. Tymczasem przychodzę na plan i wszyscy mnie tylko poklepują po ramieniu. Powtarzają, że wspaniale, właśnie o to chodziło. Gdyby powiedział, że do dupy, fatalnie, jeszcze bym z siebie coś wykrzesał, a tak?. Andrzej GrabowskiJacek Wakar, autor bestsellerowej książki o Januszu Gajosie Przyczajony geniusz rozmawia z kolegami aktorami i reżyserami o Marku Kondracie. Rozmowy skrzą się od anegdot z planów filmowych i teatralnych garderób.Marek jest gejzerem żartów na planie. Zwierzał się, że u Krzysztofa Kieślowskiego przy filmie Bez końca nie mógł wytrzymać, bo wszystko było tak strasznie na serio. Marek ma uczulenie na jak sam mówipowagę i namaszczenie podczas realizacji filmu. Takie myślenie nas łączy, ponieważ uważam, że kręcenie filmów w porównaniu z innymi poważnymi zawodami jak lekarz czy nauczyciel jest niepoważne. Juliusz MachulskiJanusz Majewski Jest świetny w każdym calu. Świetny jako człowiek, kompan, jako dusza, jako aktor.Kazimierz Kutz Marek ma coś takiego w sobie, co chciałoby się mieć w domu.Daniel Olbrychski Marek jest dla polskiego kina, polskiego teatru, ale też w ogóle dla polskiej kultury postacią szczególną.Olaf Lubaszenko Udało mu się spełnić sen o niezależności. To jest sen bardzo wielu aktorów, ale zwykle nie przechodzi w realność.Renata Dancewicz Chyba znudził się aktorstwem, widząc, że w Polsce już niczego więcej nie może osiągnąć. Teraz po prostu chce sobie pożyć.
Tak, ty też jesteś w stanie nauczyć się rysować w 30 dni. Wydaje ci się to niemożliwe? Spróbuj!Nawet jeśli masz niewielkie doświadczenie w rysowaniu, nawet jeśli nie wierzysz w swój naturalny talent, przygotuj kilka ołówków i wygospodaruj dwadzieścia minut dziennie przez miesiąc, a przekonasz się, że rysowanie to umiejętność, którą ty także możesz opanować.Metoda, którą proponuje autor tej książki, jest genialna w swoje prostocie. Każde z zawartych tu ćwiczeń jest przeznaczone do wykonania w ciągu jednego dnia i każde daje ci nową wskazówkę. W ten sposób, z dnia na dzień, z lekcji na lekcję, wykonując łatwe czynności, z prostych z początku kształtów zaczynasz tworzyć rysunek godny mistrza. Na koniec zobaczysz, że choć wydawało ci się to niemożliwe, będziesz rysować realistyczne szkice, od budynków, przez portrety, po krajobrazy.Mark Kistler za pośrednictwem swoich stron internetowych i filmów nauczył już rysować miliony ludzi. Teraz z jego pomocą także i ty obudzisz w sobie prawdziwego artystę!
Królową byłam zawsze. Od wielu lat wiem, jak smakuje sława. W Kotlinie Kłodzkiej znali mnie wszyscy. Nie ma się czym chwalić, kryminał to nie pierwszy rząd w operze.
Ale gdybym udawała, że tego nie było, byłabym hipokrytką. Nie będę opowiadać bzdur, że byłam na wczasach w Ameryce. Nie zamierzam też ronić teraz krokodylich łez. One nie zmażą tego, co było. Zdawałam sobie sprawę, że igram z prawem. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała za to zapłacić.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło gdyby nie więzienie, nie trafiłabym do telewizji i nie doceniłabym też wielu innych rzeczy, nad którymi się wcześniej nie pochylałam. Teraz zna mnie cała Polska.
Jak wyglądało dzieciństwo Królowej Życia, dlaczego nie została na stałe w Niemczech oraz czy miłość wszystko wybacza i jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu?
O tym w pierwszej części autobiografii niekwestionowanej Królowej Dagmary Kaźmierskiej.
Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna.Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna.Jedna z najgłośniejszych biografii ostatnich lat!To nie jest książka o znanym malarzu, który tworzył dziwne i straszne obrazy. To nie jest książka o jego mrocznym synu, który fascynował się śmiercią i tak wiele razy próbował popełnić samobójstwo, aż mu się udało. To książka o miłości o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia. I o samotności tak wielkiej, że staje się murem, przez który nikt nie może się przebić. O tym, że życie czasami przypomina śmierć, a śmierć życie.Nieodgadnionych Beksińskich, ojca i syna, spotkało po śmierci coś wspaniałego. Otóż Magdalena Grzebałkowska napisała o nich wielką, głęboką i brawurową książkę reporterską. Złoty kruszec znalazł świetnego wydobywcę. Niech się chowa zmyślenie i powieści.Mariusz SzczygiełZdaje się, że praca Magdaleny Grzebałkowskiej w tym wypadku to nie tylko przepłynięcie wpław oceanu materiałów dowodowych to też pióro, które zdołało je powiązać tak, że tworzą spójną, arcybarwną opowieść, tak wieloperspektywiczną i zagadkową jak co najmniej samo życie.Dorota Masłowska, DwutygodnikMagdalena Grzebałkowska ukończyła historię na Uniwersytecie Gdańskim, jest reporterką Gazety Wyborczej i autorką bestsellerowych książek: Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego oraz 1945. Wojna i pokój.
Współczesne spojrzenie na modernizm z punktu widzenia architektury krajobrazu, wzbogacone o ciekawy materiał ilustracyjny. Autorki opisują ten nurt na tle poglądów dzisiejszych jego odbiorców: teoretyków, twórców i studentów związanych z kształtowaniem przestrzeni, a także „konsumentów” modernistycznych miast, dzielnic i osiedli, wskazując na relatywną niejednoznaczność jego fenomenu. Podejmują też próbę odpowiedzi na pytanie o przyszłość modernizmu. Celem badań było wskazanie w kontekście współczesnego odbioru modernizmu tych jego idei, form i treści, które mogą być przydatne w optymalnym kształtowaniu przestrzeni między budynkami. W publikacji wykorzystano kompilację metod badawczych z dziedziny architektury krajobrazu, urbanistyki, psychologii środowiskowej, socjologii, sztuki oraz komunikacji społecznej i mediów.
******
Modernism Between Buildings
A contemporary look at modernism from the perspective of landscape architecture, superbly illustrated. The authors describe modernism considering its today’s viewers: theoreticians, architects and students who create space as well as the “consumers” of modernist cities, districts and housing estates, pointing at the relative ambiguity of the phenomenon. They also attempt to answer the question concerning the future of modernism. The aim of the conducted research was to show – in the context of contemporary reception of modernism – its ideas, forms and meaning which can be of use in creating the optimal space between buildings. The authors employed various research methods, used in landscape architecture, urbanism, environmental psychology, sociology, art, social communication and media.
Liczne badania naukowe potwierdzają, że istnieje aktywność, której podejmowanie wspiera nasze funkcje poznawcze, pamięć, wspomaga uczenie się języka i kontrolowanie własnych stanów emocjonalnych. Aktywność tę można podjąć w każdym wieku, ale najlepiej zrobić to przed 7. rokiem życia. W dodatku zajmowanie się nią to sama przyjemność! Czy chodzi o specjalny rodzaj ćwiczeń, magiczną pigułkę lub posiłek? Nie! Tą aktywnością jest edukacja muzyczna!
Dr Anita Collins, nauczycielka muzyki, przez lata obserwowała swoich uczniów, zadając sobie pytanie: czy edukacja muzyczna może wpływać na inne obszary naszego funkcjonowania? Poszukiwania zaprowadziły ją w obszar fascynujących odkryć neuronauki. W książce Wszystko gra! Jak muzyka wspiera rozwój dziecka w przystępny sposób relacjonuje wyniki badań i pokazuje, jak ważnym elementem naszego życia jest świat dźwięków.
Choć jestem nauczycielką uczniów szkół średnich, jestem zdumiona tym, jak słuchanie muzyki i edukacja muzyczna w każdym wieku, od pierwszego do ostatniego dnia życia, wpływa na rozwój naszego mózgu, na zmiany w nim i jego regenerację. (…) Dowiedziałam się, że niemowlęta słyszą głos matki, jakby to była muzyka, że połączenia neuronowe niezbędne, aby móc czytać, są aktywne, gdy maluch jest w stanie utrzymać stały rytm gry na bębnie, i że muzyka może kształtować mózg po urazie lub traumie. Okazuje się, że nauczanie muzyki – sekwencje akordów, niepokój związany z występami, zdolność efektywnego ćwiczenia – to nie tylko wiedza i umiejętności. Te elementy w rzeczywistości przyczyniają się do rozwoju człowieka.
Z tekstu
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?