Tove Dietlevsen była jedną z najbardziej wpływowych postaci literatury duńskiej w XX wieku. Poetka, dziennikarka i prozaiczka. Międzynarodowe zainteresowanie jej twórczością, w tym w Polsce, przyniosła publikacja jej literackich wspomnień, Trylogii kopenhaskiej. Jens Andersen umiejętnie przedstawia i analizuje życie i dzieło duńskiej autorki. Odwołując się również do wspomnień i listów oraz relacji osób, które ją znały, autor przedstawia żywy i pasjonujący portret Dietlevsen, walczącej o własną sprawczość, samorozwój i spełnienie i z uzależnieniami od leków i ról społecznych, których nie akceptowała. Jak pisze Andersen, Dietlevsen w swej twórczości podtrzymywała rolę reformatora społeczeństwa, krytykując podwójną moralność, purytanizm i zakłamanie duńskiego mieszczaństwa, co można uznać za temat przewodni jej twórczości. Duński biograf również uważa, że jego bohaterka była prekursorką wielu obecnych gorących tematów debaty publicznej, między innymi definiując ostateczną wolność nowoczesnego człowieka jako wolność wyboru własnej śmierci. To ważna biografia pozwalająca lepiej poznać życie i twórczość ikony buntu, która znalazła się na liście lektur duńskich szkół podstawowych.
Tom esejów Gorana Vojnovicia to wędrówka w czasie, począwszy od historii pradziadka, Ukraińca z Galicji, który przybył do Bośni na początku dwudziestego wieku, przez wspomnienia z Jugosławii, z lat jej rozpadu w wyniku krwawej wojny i narodzin nowej ojczyzny, które przypadły na dzieciństwo i młodość pisarza, aż po nieodległą epidemię covidu. Jest to również podróż do wielu różnych miejsc, głównie rodzinnej Lublany, widzianej oczyma uważnego obserwatora, i wakacyjnej Puli, a nawet do odległych części świata.
Utwory zebrane w tym tomie są zarówno autobiograficznym zapisem stanów ducha i zmagania się z lękami, które mają wiele twarzy, jak też refleksją nad poszukiwaniami własnej tożsamości i próbą objaśniania zawiłości współczesnego świata, w którym przyszło autorowi żyć w tym niespokojnym zakątku Europy. Eseje z tomu "Kolekcjoner lęków" niewątpliwie pomogą lepiej wniknąć w uniwersum trzech wydanych dotychczas w Polsce powieści Vojnovicia, a tych czytelników, którzy ich jeszcze nie znają, zachęcą do lektury i sprawią, że staną się wielbicielami prozy tego fascynującego słoweńskiego pisarza.
Białe pierze się w dziewięćdziesięciu to autobiograficzna powieść słoweńskiej dziennikarki Bronji akelj, wyróżniona w 2019 roku nagrodą Kresnik za najlepszą powieść. Jest to z czułością i humorem opowiedziana historia dzieciństwa i dorastania w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku z całym sztafażem życia codziennego w dawnej Jugosławii, ale zarazem też poruszająca historia o odchodzeniu i utracie najbliższych, przejściu przez kolejne etapy żałoby, o walce z własną chorobą, o oswajaniu strachu przed rakiem i o samotności, bo bliscy też się boją i nie potrafią przyjść z pomocą, udając, że życie toczy się dalej, o wszystkim, czego nie chcemy widzieć i wiedzieć, dopóki sami nie staniemy z tymi traumami twarzą w twarz. W Słowenii książka Bronji akelj cieszyła się i nadal cieszy niezwykłą popularnością, czego dowodzą liczne wznowienia, liczba wypożyczeń w bibliotekach, przekłady na inne języki, a także adaptacja filmowa, której premiera przewidziana jest w przyszłym roku.
Powieść „Most o trzech przęsłach” powstała w latach 1976–1978 w czasie wzmożonych represji reżimu komunistycznego w Albanii. Ismail Kadare został wtedy skazany na czasowe internowanie i „reedukację” w kołchozie na głębokiej prowincji. Swoje literackie zainteresowania skierował wówczas m.in. w stronę przedstawiania czytelnikom wielowiekowej historii kraju i jego tożsamości, zakorzenionej w tradycji przedosmańskiej, chrześcijańskiej, czerpiącej z trwających tysiąclecia związków z kulturą antyczną, tożsamości, która mogłaby się stać fundamentem odrodzenia zniewolonego społeczeństwa.
Akcja powieści dzieje się w drugiej połowie XIV wieku, narratorem jest stary albański chrześcijański mnich, opowiadający w swojej kronice o budzących grozę wydarzeniach wokół budowy kamiennego mostu przez rzekę – przeprawy, która miałaby poprawić komunikację po antycznej drodze Via Egnatia.
W tle rysują się konflikty albańskich księstw, osłabiające ich jedność w obliczu zbliżającego się zagrożenia ze strony osmańskiej Turcji, a także sprzeczności interesów dwóch wielkich firm, jednej – sprawującej od lat kontrolę nad rzeczną żeglugą, drugiej – liczącej na zyski z zarządzania budowanym mostem i remontowanymi drogami. Obie sięgają w swoich niecnych działaniach po starą legendę, mocno zakorzenioną w lokalnej świadomości, nakazującą przebłaganie wodnych bóstw, by uzyskać ich przychylność i zapewnić trwałość kamiennej budowli. Most wymaga więc ofiary, poświęcenia poprzez zamurowanie żywego człowieka w jednym z mostowych przęseł.
Historia łączy w sobie elementy legendy (obecnej w licznych przekazach w innych krajach bałkańskich, także w wielu tekstach literackich), baśni, lokalnych mitów i wierzeń oraz bardzo realnego świata, któremu nieobce są okrutne działania, powodujące, że – jak podaje mnich-kronikarz – „…to nie była ofiara złożona wodnym bóstwom, ale po prostu zwykła zbrodnia…”.
Rzeka, zwodnicza i złośliwa, jest jakby granicą oddzielającą dwa światy, żywych i umarłych. Stary, przygnieciony garbem tratwiarz, przeprawiający przez rzekę przerażonych ludzi, niepewnych, co ich czeka po drugiej stronie, przypomina Charona. Most budzi ludzki niepokój, jawi się bowiem jako świętokradcza budowla, mająca połączyć nieprzystające do siebie światy. Najlepiej zdaje się to wyczuwać niespełna rozumu wiejski chłopak, którego wyostrzone zmysły w sposób niezrozumiały przez niego samego powstrzymują go od przejścia po gotowym moście.
Dwa przeciwstawne światy to także szeroka historyczna metafora. Dotychczasowy, odchodzący w przeszłość świat to Albania chrześcijańska, z dobrze uświadamianą europejską tożsamością. Świat nieubłaganie nadchodzący, budzący strach, to panowanie – jak się okaże, wielowiekowe – osmańskiej Turcji, islamu, obcej kultury i wiary. Ismail Kadare nie ukrywał po latach, że uprawnione byłoby utożsamianie go z narratorem, tworzącym kronikę mnichem, który starał się, by – jak pisze w końcowym rozdziale – „… jak najszybciej doprowadzić ją do końca, albowiem czas był żałobny, zaraz mogła zapaść noc i będzie za późno na wszystko, a za spisywanie takich świadectw zapłaci się zapewne głową”.
Polski czytelnik zasługuje na zapoznanie się z oryginalnym powieściowym spojrzeniem na takie zagrożenia i ich twórczym przedstawieniem przez wybitnego pisarza, pochodzącego z kraju naznaczonego wieloma tragediami, a teraz budzącego coraz większe zainteresowanie w Polsce. To drugie dzieło Kadarego w literackim dorobku translatorskim Marka Jeziorskiego, którego debiutem była wydana w 2023 roku „Kronika w kamieniu”.
Tom Pszczela rodzina słoweńskiej pisarki Anji Mugerli, nagrodzony Europejską Nagrodą Literacką za rok 2021, składa się z siedmiu opowiadań. We wszystkich pojawiają się słoweńskie zwyczaje i tradycje lub mityczne stwory, lecz jest to jedynie pretekst do analizy wzajemnych interakcji międzyludzkich, zwłaszcza relacji rodzinnych. Autorka przedstawia więc we wszystkich opowiadaniach różne rodziny z różnymi problemami, a ich bohaterowie stają twarzą w twarz nie tylko ze swoimi największymi pragnieniami, ale też lękami i demonami. Anja Mugerli z językową wirtuozerią zaciera podział między tym, co rzeczywiste, i tym, co fikcyjne, a w magicznym połączeniu wyobrażonego i realnego rodzi się niezwykły obraz prawdziwej natury człowieka. Przekraczając kulturowe, polityczne i geograficzne granice, autorka wprowadza czytelnika w świat, którego on w istocie nie zna, choć w nim żyje.
Sowizdrzał Babukić i jego czasy to powieść awanturnicza, łotrzykowska, a zarazem współczesna i w jergoviciowski sposób zaangażowana.Tytułowy bohater, niejaki Babukić, dość śmieszna postać, w przykrótkim i przyciasnym urzędniczym garniturku, z bałkańskim wąsikiem, dostaje od autora niezwykły los. Od czasu swojej ucieczki z Zagrzebia żyje na lotniskach i w samolotach, nie wychodzi poza strefę lotniskową i trwa w bezpaństwowej, nieokreślonej przestrzeni. Leci bez celu, tam, gdzie mu się uda, nie ma pieniędzy, bagaży, znajomych, bliskich prócz ludzi spotkanych w samolotach i na lotniskach, o których zapomina, gdy tylko znikną mu z pola widzenia. Babukić ma ogromną łatwość nawiązywania kontaktów i nieprawdopodobną zdolność do języków, rozumie je i mówi w nich już po kilku usłyszanych zdaniach, na końcu zna ich ponad sto. Ma jeszcze jedną niezwykłą cechę: wie, co się zdarzy. Najdziwniejsza jest jednak jego umiejętność podróżowania w czasie.Narracja obejmuje okres od 1991 (ucieczka z Zagrzebia) do 2019 roku (pandemia COVID-19), nie jest to jednak linearny tok.Powieść, której akcja toczy się na różnych kontynentach, opisuje też autentyczne wydarzenia jest fantastyczna, a zarazem realistyczna opowiada o otaczającym nas świecie, o naszych lękach.
Powieść „Most o trzech przęsłach” powstała w latach 1976–1978 w czasie wzmożonych represji reżimu komunistycznego w Albanii. Ismail Kadare został wtedy skazany na czasowe internowanie i „reedukację” w kołchozie na głębokiej prowincji. Swoje literackie zainteresowania skierował wówczas m.in. w stronę przedstawiania czytelnikom wielowiekowej historii kraju i jego tożsamości, zakorzenionej w tradycji przedosmańskiej, chrześcijańskiej, czerpiącej z trwających tysiąclecia związków z kulturą antyczną, tożsamości, która mogłaby się stać fundamentem odrodzenia zniewolonego społeczeństwa.
Akcja powieści dzieje się w drugiej połowie XIV wieku, narratorem jest stary albański chrześcijański mnich, opowiadający w swojej kronice o budzących grozę wydarzeniach wokół budowy kamiennego mostu przez rzekę – przeprawy, która miałaby poprawić komunikację po antycznej drodze Via Egnatia. W tle rysują się konflikty albańskich księstw, osłabiające ich jedność w obliczu zbliżającego się zagrożenia ze strony osmańskiej Turcji, a także sprzeczności interesów dwóch wielkich firm, jednej – sprawującej od lat kontrolę nad rzeczną żeglugą, drugiej – liczącej na zyski z zarządzania budowanym mostem i remontowanymi drogami. Obie sięgają w swoich niecnych działaniach po starą legendę, mocno zakorzenioną w lokalnej świadomości, nakazującą przebłaganie wodnych bóstw, by uzyskać ich przychylność i zapewnić trwałość kamiennej budowli. Most wymaga więc ofiary, poświęcenia poprzez zamurowanie żywego człowieka w jednym z mostowych przęseł.
Historia łączy w sobie elementy legendy (obecnej w licznych przekazach w innych krajach bałkańskich, także w wielu tekstach literackich), baśni, lokalnych mitów i wierzeń oraz bardzo realnego świata, któremu nieobce są okrutne działania, powodujące, że – jak podaje mnich-kronikarz – „…to nie była ofiara złożona wodnym bóstwom, ale po prostu zwykła zbrodnia…”.
Rzeka, zwodnicza i złośliwa, jest jakby granicą oddzielającą dwa światy, żywych i umarłych. Stary, przygnieciony garbem tratwiarz, przeprawiający przez rzekę przerażonych ludzi, niepewnych, co ich czeka po drugiej stronie, przypomina Charona. Most budzi ludzki niepokój, jawi się bowiem jako świętokradcza budowla, mająca połączyć nieprzystające do siebie światy. Najlepiej zdaje się to wyczuwać niespełna rozumu wiejski chłopak, którego wyostrzone zmysły w sposób niezrozumiały przez niego samego powstrzymują go od przejścia po gotowym moście.
Dwa przeciwstawne światy to także szeroka historyczna metafora. Dotychczasowy, odchodzący w przeszłość świat to Albania chrześcijańska, z dobrze uświadamianą europejską tożsamością. Świat nieubłaganie nadchodzący, budzący strach, to panowanie – jak się okaże, wielowiekowe – osmańskiej Turcji, islamu, obcej kultury i wiary. Ismail Kadare nie ukrywał po latach, że uprawnione byłoby utożsamianie go z narratorem, tworzącym kronikę mnichem, który starał się, by – jak pisze w końcowym rozdziale – „… jak najszybciej doprowadzić ją do końca, albowiem czas był żałobny, zaraz mogła zapaść noc i będzie za późno na wszystko, a za spisywanie takich świadectw zapłaci się zapewne głową”.
Polski czytelnik zasługuje na zapoznanie się z oryginalnym powieściowym spojrzeniem na takie zagrożenia i ich twórczym przedstawieniem przez wybitnego pisarza, pochodzącego z kraju naznaczonego wieloma tragediami, a teraz budzącego coraz większe zainteresowanie w Polsce. To drugie dzieło Kadarego w literackim dorobku translatorskim Marka Jeziorskiego, którego debiutem była wydana w 2023 roku „Kronika w kamieniu”.
Mandarić i Maslesa, dwaj główni bohaterowie powieści Ohyda Svetislava Basary, zajmują się serbską mentalnością, doszukują się wypaczeń w środowiskach serbskich elit akademickich, politycznych oraz wśród funkcjonariuszy państwowych. Ich rozumienie demokratycznej Serbii jest w zasadzie takie samo, różni się jedynie ich reakcja na nadchodzącą epokę uwolnioną rzekomo od jednomyślności. Jeden z antagonistów, rozdarty między euforią a depresją, dostaje ataków choroby afektywnej dwubiegunowej, drugi natomiast stara się go uspokoić i przekonuje, że jego przeznaczeniem jest los, którego nie uniknieW ich dialogach, które rozśmieszą czytelników do łez, ale niepozbawione goryczy, przywoływana jest postać premiera Zorana Dindicia, człowieka, który w opinii obu bohaterów podjął daremny trud sprowadzenia rodaków na drogę demokracji i zapłacił za to swoim życiem.Ohyda to druga, po Dzienniku Marty Koen powieść jednego z najbardziej znanych współczesnych serbskich pisarzy Svetislava Basary, która została wydana nakładem Wydawnictwa Akademickiego SEDNO (2021).
"Zmiennik. Spowiedź z hakiem" Piotra Lachmanna poety, prozaika, twórcy teatralnego, tłumacza, eseisty jest wielowątkową, wieloznaczną, ludyczną, przetykaną poezją prozą. Jest wspomnieniem i konstruktem literackim, zadumą nad sobą i światem. Autor przywołuje zmarłego przyjaciela, Jarosława Iwaszkiewicza. Przypomina wydarzenia z jego udziałem, analizuje rolę, jaką Iwaszkiewicz odegrał w jego życiu. Rozmawia z nim spowiada się wprowadzając czytelnika w bogaty świat swoich przeżyć i wyobraźni. Przywołuje także innych twórców ważnych dla siebie: Tadeusza Różewicza, Helmuta Kajzara czy Jarosława Rymkiewicza. Wiele pisze o kobietach, które kochał i z którymi pracował. Lachmann gra z samym sobą i z czytelnikiem, odwołuje się do obrazu i opisu, ironizuje i poddaje filozoficznemu namysłowi. Jego tworzywo narracyjne to bogata paleta środków, ukazująca szczególne wyczulenie i wrażliwość na język i obraz, znane nam z jego twórczości literackiej i wideoteatralnej. Pytania o tożsamość i sens istnienia wydają się naturalne dla twórcy, który pisze i myśli w dwóch językach i spogląda na życie i swoje dzieło z perspektywy długiego trwania. A czytelnik sam musi ocenić, czy ta spowiedź dziecięcia XX i starca XXI wieku jest szczera do bólu, czy jest eschatologiczną błazenadą artysty, demonstrującego swój poetycki warsztat przed nieżyjącym Jarosławem Iwaszkiewiczem. W tej powieści autor kontynuuje swój teatr innymi środkami. Powołuje do życia osoby w niej występujące wedle własnego scenariusza i pozwala czytelnikowi przebywać z żywymi i umarłymi zgodnie z dewizą jednego ze swoich wierszy: Podział na żywych i umarłych / nie jest podziałem logicznym.
Oczy Łucji - wybór opowiadań współczesnego klasyka prozy słoweńskiej przygotowany przez autora. To już dziewiąta książka Draga Jancara, którą może poznać polski czytelnik. Jego powieści, wybory krótkiej prozy i esejów pojawiają się na polskim rynku wydawniczym od 1988 roku. I jak w całej swojej twórczości, tak i tu pisarza fascynuje Wielka Historia, nie tylko ta odległa, ale i dwudziestowieczna, która zawsze jest jedynie tłem i pretekstem do przedstawienia losów zwykłych ludzi, ich dramatów i traum. To wszystko, jak zwykle u Jancara, zaprawione jest szczyptą dobrodusznej ironii, błyskotliwego humoru i dowcipnej satyry. Gorąco polecamy zarówno miłośnikom słoweńskiego Mistrza, jak i tym, którzy dopiero rozpoczną przygodę z jego pisarstwem.
Robert Papieski, edytor dzienników i listów Jarosława Iwaszkiewicza, w esejach poświęconych jego życiu i twórczości zapoznaje czytelnika ze światem Iwaszkiewicza, z twórcami, których spotykał. Prowadzi własnymi tropami i ścieżkami przez różne teksty swojego bohatera literackie, epistolograficzne, wspomnieniowe, dokończone i ledwie rozpoczęte proponując oryginalne odczytania i sensy będące świadectwem wnikliwej lektury i odwołań do różnorodnego kontekstu kulturowo-historycznego. Esejom towarzyszy aneks, w którym znalazły się niepublikowane wcześniej listy do Iwaszkiewicza i teksty jemu poświęcone, w tym pisarzy rosyjskich.
Bohaterem powieści Ismaila Kadarego, Kronika w kamieniu, jest Gjirokastra, gdzie albański pisarz spędził młodzieńcze lata. Miasto, nienazwane wprost w powieści, pozostaje wierne swoim prastarym zwyczajom, uosabia swoiście herbertowski kamienny sens, a Kadare staje się tego miasta doskonałym kronikarzem.Opisane w książce wydarzenia dzieją się w latach 1940-1943, w mieście okupowanym kolejno przez wojska włoskie, greckie i niemieckie. Historia miasta widziana oczami kilkuletniego chłopca, alter ego autora, daleka jest od klasycznej wspomnieniowej powieści autobiograficznej.Autor konstruuje opowieść w konwencji realizmu magicznego. Miasto jest pełne tajemnic, chłopiec stara się je zrozumieć, nieprzerwanie z nim rozmawia. Albański pisarz jest mistrzem subtelnej groteski, tajemnicy i wieloznacznej aluzji. Kronika w kamieniu jest przykładem, jak dzieło literackie było w stanie stawić czoło i wygrać z ograniczeniami cenzury komunistycznego państwa, zachowując przy tym walory artystyczne i zajmując się trudnymi tematami nurtującymi zwykłych ludzi.Dzięki inicjatywie tłumacza, Marka Jeziorskiego, znakomitego znawcy kultury i historii Albanii, ta pełna poezji powieść zostaje udostępniona wiernym i nowym czytelnikom Ismaila Kadarego.
Jak opowiedzieć o przekraczającej ludzkie pojęcie grozie, sportretować świat w chwili jego rozpadu?W swoim debiutanckim utworze prozatorskim, zbiorze opowiadań Nieśmiertelnik 03 1043, Faruk ehić nieustająco poszukuje odpowiedzi na to pytanie, eksperymentując z językiem, formą i sposobami prowadzenia narracji. Tworzy przejmującą kronikę wojny na Bałkanach, ale również uniwersalną opowieść o okrutnej i pozbawionej sensu rzeczywistości. Bośniacki pisarz rozlicza się z doświadczeniem zdobytym na pierwszej linii frontu, gdzie dotychczasowe ideały zostały utopione w błocie wymieszanym z krwią jego rówieśników.ehić jest nie tylko żołnierzem, ale też poetą: groteskowa i absurdalna frontowa codzienność opisana jest językiem pełnym alegorii, porównań, metafor. Towarzyszą mu w tej podróży inni wielcy twórcy, między innymi dwudziestowieczni polscy poeci. Ich losy są zaskakująco zbieżne z tymi, które pół wieku później stały się udziałem Bośniaków. Porażające naturalizmem makabryczne obrazy kontrastują tu z niedającym się zatrzeć pięknem okaleczonego świata. Wisielczy humor potęguje atmosferę strachu, a obrazy przedwojennej idylli jeszcze dobitniej podkreślają koszmar wojennego, ale także powojennego życia kto raz trafił w sidła tej piekielnej maszynerii, nie wyswobodzi się z niej tak łatwo. Nieśmiertelnik 03 1043 to Na Zachodzie bez zmian kolejnego straconego pokolenia.
Monografia ta podejmuje zagadnienia związane z tożsamością rasową oraz hegemonią „białości”, będące w centrum dyskursu publicznego w Stanach Zjednoczonych. Autor przedstawia i analizuje nie zawsze wystarczająco dostrzegany wymiar rasy, jakim jest jej performatywność. Skupienie się na performatywnym aspekcie rasy nie oznacza pominięcia czy relatywizacji jej społecznych i kulturowych znaczeń ani niepamięci o cierpieniach i niesprawiedliwości doznanych w wyniku takich praktyk, jak kolonializm, niewolnictwo czy segregacja rasowa. Analiza performansu rasowego pozwala dostrzec istnienie pograniczy rasowych, „nieuznawanych” w społeczeństwie, którego naczelną zasadą była niesławna reguła „jednej kropli krwi” oraz konsekwencja w trzymaniu się zasad „białego” lub „czarnego” stylu bycia. Poznajemy formy maskarad (lub zachowań tak postrzeganych), które były w przeszłości określane jako „passing” (czyli „przejścia” na „białą” stronę granicy międzyrasowej) oraz inne napotykane dzisiaj formy „crossoverów” rasowych (takie jak imitacje i stylizacje na temat czarnej muzyki i kultury), niejako odwracających tradycyjny kierunek „przejścia” i nawiązujące do estetyki i praktyki „blackface”, czyli nakładania czarnej maski. Wiele uwagi poświęcone jest dekonstrukcjom (transgresjom) barier rasowych oraz zagadnieniom związanym z imitacją i zawłaszczaniem „czarności” – stanowią one ważny komponent szerszego spektrum problematyki związanej z konstrukcją hybrydowych i transgresywnych tożsamości, wykraczających poza tradycyjnie akceptowane taksonomie. W konkluzji autor wyraża przekonanie, że fundamentalna kwestia podziału rasowego nie traci nadal na ważności.
Książka częściowo wypełnia lukę w polskiej literaturze przedmiotu dotyczącą dyskursu rasowego oraz konstruowania tożsamości rasowej. Rozważania autora odnoszą się do kultury amerykańskiej, niemniej problematyka związana z tożsamością rasową i etniczną ma charakter uniwersalny i będzie znacząca także dla polskiego czytelnika – odbiorcy przekazów kulturowych – zarówno ze względu na rosnące zróżnicowanie etniczne i podziały światopoglądowe w polskim społeczeństwie, jak i na treści udostępniane za pomocą takich instrumentów globalizacji kultury, jak kino, telewizja czy internet.
Książka Rade Jaraka, chorwackiego pisarza średniego pokolenia, jest sugestywną i liryczną sagą pewnej rodziny z Dubrownika. Indywidualne losy członków kilku pokoleń rodziny Romiciów uwikłane są w krwawe konflikty zbrojne XX wieku, które przynoszą jedynie cierpienie i śmierć. Choć wojny oszczędzają Romiciów, to jednak najczęściej tracą oni życie w okolicznościach równie dramatycznych jak wojenne. Książkę tę różni od wielu chorwackich opowieści o wojnie pewien ważny szczegół. Podczas gdy w większości z nich za niedolę człowieka obwinia się bezwzględną logikę dziejów (wielką Historię), Jarak redukuje kontekst polityczny, koncentrując się na ludzkich ułomnościach.Powieść zbudowana jest z niedługich, niechronologicznie zestawionych opowiastek, dygresyjnych miniatur, które mogłyby być samodzielnymi nowelami.Układają się jak rozrzucone puzzle bez założonego z góry porządku. Ta szczególna cecha narracji odpowiadać ma sposobowi, w jaki człowiek przywołuje zapamiętane zdarzenia, a częste zmiany czasu opowieści z teraźniejszego na przeszły i odwrotnie wytrącają czytelnika z bardziej konwencjonalnych trybów doświadczania opisywanego świata. Uważny i cierpliwy czytelnik może złożyć drobne, nieregularne fragmenty życia bohaterów w wielokolorową, fascynującą układankę. Tłem są losy Jugosławii, która zniknęła wraz bohaterami tej opowieści.
Rudiger von Fritsch, wytrawny i doświadczony dyplomata, autor m.in. wydanej w 2021 roku książki „Quo vadis, Rosjo?”, przedstawia okoliczności i zdarzenia, które doprowadziły do napaści Rosji na Ukrainę. Przede wszystkim opisuje działalność dyplomacji, podejmowane do końca przez kraje zachodnie próby zapobieżenia wojnie oraz kłamliwe i oszukańcze zapewnienia Putina, że do jej wybuchu nie dojdzie. Autor uważa, że u Putina przeważyło myślenie w kategoriach emocjonalno-historycznych oraz wielkorosyjski, imperialny odruch. Podkreśla także, że już od czasów zajęcia Krymu przez Rosję w 2014 roku zachodni obserwatorzy byli zdumieni błędną oceną sytuacji w Ukrainie przez rosyjskie kierownictwo. Takie same, a nawet większe błędy legły u podstaw decyzji Putina o zaatakowaniu Ukrainy w roku 2022. Podobnie błędnie oceniono determinację i spójność działań Zachodu w niesieniu pomocy zaatakowanemu krajowi. Wojna z Ukrainą stanowi wielką cezurę w stosunkach międzynarodowych - Władimir Putin wykluczył Rosję na długo z porządku międzynarodowego i prowadzi ją w niejasną i niepewną przyszłość. Zniszczył swoim postępowaniem próbę wspólnego budowania bezpieczeństwa, otwierając erę konfrontacji. Pytania o Europę i świat podczas wojny i po wojnie stanowią istotną część rozważań von Fritscha. Jednocześnie podkreśla potrzebę znalezienia przez wszystkie kraje unijne wspólnego punktu wyjścia dla zbudowania wspólnej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa. Analizuje skutki gospodarcze i polityczne wojny dla Rosji, Ukrainy, Europy i świata. Skłania się ku przekonaniu, że w najbliższych latach niewiele może się w Rosji zmienić. I próbuje zarysować sposób postępowania dla Zachodu: „Jak zatem postępować z taką Rosją i jej gotowym do agresji prezydentem? Wybrał drogę konfrontacji. Bezwarunkowe jest ogradzanie, containment – dodać trzeba: constrainment, odciąganie od dalszej ekspansji. Konieczna jest także próba zabezpieczania przed konfrontacją na drodze umów”. Postulat „konfrontacji uporządkowanej” z Rosją, czyli konieczność zawarcia porozumień międzynarodowych ograniczających zbrojenia i tworzących mechanizmy zapobiegające konfrontacji militarnej, jest jednym z ważniejszych przesłań książki.
Niewielka miejscowość po włoskiej stronie granicy, zamieszkana przez mniejszość słoweńską, druga połowa ubiegłego wieku i Balerina, autystyczna dziewczynka, potem dorosła kobieta, której świat ogranicza się do domu z podwórzem i kasztanem, gdzie śpią ptaki, i do najbliższej rodziny: mamy Ivanki, taty Franca, brata Karla, siostry Josipiny, cioci Elizabety, do jej snów i zmieniających się pór roku, światła dnia i ciemności nocyBalerina bacznie obserwuje swoje najbliższe otoczenie i niechętnie opuszcza dom, boi się tego, co nieznane.Kiedy jest zdenerwowana, staje na palcach, śpiewa piosenkę i rozbija naczynia kuchenne.Wtedy mama dają jejkrople na uspokojenie.Tragiczne wydarzenia, jak śmierć ojca, potem matki, nie robią na niej wrażenia ona myśli, że tylko śpią.Krótka powieść słoweńskiego pisarza i reżysera Marka Sosicia (19582021) Balerina, Balerina otrzymała triesteńską Nagrodę Literacką Vstajenje (1998), Premio Umberto Saba (2005), Premio di Poesia e Narrativa Citta di Salo (również 2005) i została przełożona m.in. na włoski, francuski, chorwacki serbski i rosyjski.
Dwadzieścia osiem lat od pierwszego wydania Sarajewskiego Marlboro i trzydzieści od roku, w którym rozpoczęło się oblężenie Sarajewa, Miljenko Jergović wraca do tamtych czasów. Jak pisze w notatce do książki, jeśli chodzi o temat, układ opowiadań i strukturę, jest to kopia Sarajewskiego Marlboro, choć ani jeden tekst nie został powtórzony. Czytamy więc o innych ludziach, których łączy wspólnota losu pod nieustannym ostrzałem, a różni tożsamość narodowa. Są wśród nich także jako bohaterowie albo postaci epizodyczne ci, którzy pojawili się w pierwszym Marlboro. Wyraźniej i bardziej wprost niż w książce matce są ukazane różnice tożsamościowe i wszystko, do czego doprowadziły wojna i niemal czteroletnie oblężenie miasta. Zrozumienie i empatia, jakimi Jergović obdarza swoich nowych tak samo jak starych bohaterów, pokazują też, co znaczy rozumieć i czuć Sarajewo. Tym razem książkę otwiera zapamiętany z wczesnego dojrzewania film, a zamyka historia dwóch wazonów, świadków historii rodu, które przetrwały wojny i liczne przeprowadzki, a stłukły się dopiero mocą natury w zagrzebskim trzęsieniu ziemi 2020 roku. Między mną i tamtym czasem pisze autor stoi dorosły, dojrzały człowiek, który ma dokładnie tyle lat, ile miałem podczas tej wojny. Tym człowiekiem jestem ja, tak jak i tamtym człowiekiem byłem ja. Trzej do Kartalu to książka tego drugiego człowieka, którego opowiadania mówią o tym samym, o czym mówiły te z Sarajewskiego Marlboro. Teraz chcę, żeby upłynęło jeszcze trochę czasu, abym opowiadania z jednej książki mógł przeczytać jednocześnie z tymi z drugiej. W powstaniu Trzech do Kartalu, tomu opatrzonego podtytułem Sarajewskie Marlboro remastered, mają swój udział wydawca i tłumaczka. Kiedy przygotowywaliśmy wznowienie, zamarzyło się nam wydanie wzbogacone o nowe opowiadanie lub nowe opowiadania. Autor odmówił, ale wkrótce przysłał trzy nowe teksty, potem pięć, a w końcu całą nową książkę. I tak jak Miljenko Jergović, możemy opowiadania z jednej książki przeczytać jednocześnie z tymi z drugiej.
W najnowszej powieści Miłość niech odpocznie trochę z 2017 roku, nagrodzonej rok później najważniejszą słoweńską nagrodą literacką Kresnik, wybitny słoweński prozaik i dramatopisarz Drago Janar powraca do rodzinnego Mariboru i czasów drugiej wojny światowej. W scenerii okupowanej przez Niemców stolicy Styrii, okolicznych lasów, w których działają partyzanci, niemieckiego obozu koncentracyjnego, a w końcu przejmowania władzy przez komunistów kreśli losy trojga głównych bohaterów (studentki medycyny Sonji, młodego geodety Valentina, który wstępuje do partyzantki, a po wojnie tworzy nową rzeczywistość, i Ludwiga, miejscowego Niemca, oficera SS). Janar stawia w powieści trudne pytania o ludzkie postawy w ekstremalnych czasach i okolicznościach, lecz nie udziela na nie łatwych odpowiedzi ani nie rozwiązuje egzystencjalnych dylematów, bo w żadnej wojnie nie ma prawdziwych zwycięzców, a ci, którzy ją przeżyli, są naznaczeni traumami, mają złamane serca i dusze, utracili swoją godność. I, jak w jednym z wierszy mówi angielski poeta Byron, nawet miłość musi odpocząć.
Jest rok dwa tysiące któryś, Serbia i Chorwacja rozgrywają w Belgradzie mecz kwalifikacyjny do mistrzostw świata, bez udziału kibiców gości. Chorwacja organizuje więc publiczne transmisje. Jej reprezentacja wygrywa, a wspólne oglądanie spotkania eliminacyjnego kończy się rozruchami, które rozpoczęły się w nadmorskiej miejscowości Brinik znanej z epidemii tyfusu, o której spowodowanie oskarżano nawet terrorystów. Mówiono, że przyczyną zamieszek była śmierć syna generała, Herkulesa, który rzekomo zginął pod kołami auta z austriacką rejestracją. Jadąca nim para turystów zaginęła bezpowrotnie, na nic zdała się interwencja austriackiej ambasady...Z tych oraz innych faktów i losów bohaterów Jergović konstruuje powieść niemal kryminalną, gęstą, trzymającą w napięciu, której rozwiązanie jest zupełnie niespodziewane i zaskakujące.To, że autor umieszcza akcję w niesprecyzowanej przyszłości, sprawia, że jej przesłanie jest przerażające. Jergović pokazuje bowiem, że nacjonalistyczne zaślepienie nie mija, że trwa stale i w sprzyjających warunkach ożywa. Pokazuje, jak łatwo jest wywołać pogromy i jak łatwo ogarniają one coraz szersze kręgi ludzi. Pokazuje też, że zawsze taki sam jest los uchodźców, nawet tych, którym się powiodło nigdy nie przestają być obcy, boleśnie trwa w nich pamięć utraconego kraju. I nic nie wskazuje, by kiedykolwiek miało być inaczej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?