Prokop prawdę ci powie - uszkodzone
69 odpowiedzi na trudne pytania
-
Autor: Marcin Prokop
- ISBN: 9788380533684
- EAN: U8380533684
- Oprawa: oprawa: broszurowa
- Wydawca: Burda Publishing Polska
- Format: 15,5x21,5 cm
- Język: polski
- Liczba stron: 192
- Rok wydania: 2018
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
39,90zł
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Im jestem starszy, tym mniej mam wspólnego z tak zwanym typowym facetem. Coraz mniej go rozumiem. – Marcin Prokop Zastanawiasz się czasem, jak też ci faceci działają? Albo kim jest ich znawca, cierpliwie tłumaczący nam zawiłości – a raczej prostotę – męskiej psyche? A może zwyczajnie lubisz poczytać o problemach nie tylko codziennych, ale i większego kalibru? Skorzystaj z refleksji Marcina Prokopa, który celnie i z polotem odpowiada na każde, nawet najtrudniejsze czy najdziwniejsze pytanie, a przy tym hojnie dzieli się życiowymi mądrościami. Opowie o pudełkach w męskim mózgu i zdradzi, czy oby na pewno się nie stykają, wyjaśni, o czym tak naprawdę myślą mężczyźni, kiedy nie myślą o seksie, wspomni o robieniu efektownego nic, o ofiarach tyranii wyborów i o odkryciu Ameryki. Udzieli kilku trafnych rad, a nawet przedstawi swoją wizję końca świata. [tylne skrzydełko - cytaty z felietonów] Raz do roku zrób sobie święto kontrolowanego szaleństwa. Taki detoks dla ułożonej perfekcjonistki. Na przykład zachowuj się dziwnie i podejrzanie. Unikaj kontaktu wzrokowego z rozmówcami. Przejdź obok psa celnika na lotnisku z torbą pełną kiełbasy. Na widok policjanta nagle zawróć i zacznij szybko iść w przeciwną stronę. Zgłoś się na komisariat i powiedz, że się poddajesz, po czym nie udzielaj dalszych wyjaśnień. Będzie fajnie, zobaczysz. Związek bez niedopowiedzeń jest jak serial, w którym z góry wiadomo, kto zabił. Nuda. Co do mojego rzekomego optymizmu byłbym ostrożny. Wasz wesoły trefniś z telewizji na co dzień nosi mrok w sercu, a kiedy o świcie jedzie na dyżur do swojego porannego programu, z głośników w jego aucie – zamiast skocznych przebojów – wydobywa się potępieńczy jęk Roberta Smitha z The Cure śpiewającego It Doesn’t Matter if We All Die. A ja śpiewam razem z nim. Bo rozglądając się dokoła, nie widzę wielu powodów do wesołości i optymizmu.