„OdCzytanie” to opowiadania, których korzenie grzęzną w Starym Testamencie, a cierpkie owoce pozwalają spojrzeć z odmiennej perspektywy na biblijne historie.
Harer spróbował zamknąć oczy i zapomnieć o setkach lat interpretacji, kolejnych warstwach osadów pozostawionych przez dysputy uczonych, oddzielić przekaz od wielowymiarowego labiryntu kultury i napisał tekst, który intryguje, wciąga i nie pozwala przejść obok obojętnie. Wyszedł z założenia, że powszechnie znane opowieści można przeczytać tak, jakby o tych historiach słyszało się pierwszy raz, jakby przypadkowa pokryta kurzem książka wpadła w ręce i wciągnęła opowieścią, tak jak potrafią wciągnąć opowieści o innych planetach i zamieszkujących je tajemniczych nieznanych postaciach. Z czystą kartą, bez założeń, uprzedzeń, pamięci zagłębić się w nieznany świat. A później przepisać, napisać od nowa.
Tym jest „OdCzytanie”: próbą spojrzenia na znane historie, jakby widziało się je pierwszy raz.
Dwanaście opowieści Starego Testamentu w nowej odsłonie,- w odczytaniu, wyrosłych z niewiedzy i zapomnienia.
Do czego prowadzi zbieranie truskawek?
Czy Wentyl czuje się dobrze w swojej nowej skórze?
Czy kanalizacja ma przyszłość?
Jak wysoką wieżę zbuduje Piersiasta Ela?
W co zainwestuje Łukasz?
Jak stanąć na wysokości zadania? Gdzie się podziały panie prostytutki?
Na te i wiele innych pytań odpowiedzi najlepiej poszukać w nowej powieści
Rafała Harera.
Chociaż... to ryzykowne: nigdy nie wiadomo, czy i jakie odpowiedzi znajdziemy.
Pokolenie opowiada o tych, którzy urodzili się za wcześnie, żeby zapomnieć o jednym szaleństwie, i za późno, żeby w nie uwierzyć. O generacji, która pamiętając o jednym, nie mogła zachłysnąć się tym drugim. Usiadłszy na rozlazłej granicy gdzieś pomiędzy nimi, w zawieszaniu kontemplują chaos udający porządek i obłęd udający normalność.
„Bezrobotność” to zapis stu dziewięćdziesięciu jeden dni bez pracy. Sytuacji wydawałoby się powszechnej, ale jednak z punktu widzenia przeżywającej jednostki – sytuacji wyjątkowej. W tej powieści bezrobotność i to, z czym przede wszystkim jest kojarzona, czyli z brakiem pieniędzy i frustracją spowodowaną niemożnością znalezienia pracy, nieprzerwanie obecne na kartkach powieści stanowią tło, na którym poznajemy relacje bohatera ze światem, z najbliższymi i z samym sobą. Obserwujemy, jak się zmieniają i jak zmienia się sam bohater. Nasza obecność na świecie, nasze poglądy, decyzje, funkcjonowanie są ściśle związane z szerszym społecznym kontekstem, który niewidoczny, niewyczuwalny wikła nas w trudny lub wręcz niemożliwy do rozwiązania splot zależności, które czynią nas tymi, kim jesteśmy. Gdy to związanie zostaje niespodziewanie zakłócone, zniesione przypadkiem, losem, dziełem innego człowieka lub innych ludzi, wkraczamy w pustkę, w której nie potrafimy się odnaleźć.
Po wydanym w 2015 roku niewielkim zbiorze opowiadań Rafał Harer prezentuje powieść, która jest zapisem nieokreślonego zawieszenia, wkraczania w pustkę, systematycznego osuwania się w nieokreśloność bytu, powolnej ucieczki od świata i jednocześnie niepojętego i tragicznego uczucia, gdy wszystko i wszyscy odwracają się, przekształcając życie w opuszczone i samotne miejsce.
Autor próbował wejść w umysł drugiego człowieka. Poczuć to, co on czuje, odnaleźć motywy, które go prowadzą, myśleć jego myślami. Pisząc, chciał być kimś innym, kimś, kogo nie lubi, kim gardzi, kim nie chciałby się stać, kim boi się, że mógłby się stać, albo kimś, kim chciałby być, ale nie potrafi. Opowiadania te powstawały kilkanaście lat temu. Było ich więcej, ale wiele z nich zbyt głęboko tkwiło w tamtej rzeczywistości, a wiele, po latach, przestało mu się podobać.
„Miesiąc później wstałem ze schodów. Wziąłem pasek, kucnąłem za fotelem, na którym siedziała matka, poczekałem kilka minut, rozejrzałem się wokół tak, jak sobie zawsze wyobrażałem, że rozglądają się skazańcy w drodze na egzekucję, i udusiłem ją. Nie broniła się. Wziąłem ją na ręce, zaniosłem do sypialni i położyłem na łóżku. Była taka lekka. Z garażu wziąłem siekierę i porąbałem wszystko w pokoju, w którym udusiłem własną matkę. Stół, fotel, krzesła, szafkę, szafę, telewizor, obraz, lustro. Nie krzyczałem. Zmęczyłem się, usiadłem na pobojowisku i otarłem z twarzy pot. Później zadzwoniłem na policję. Czekałem na ich przyjazd, wpatrując się w fotografię rodziców sprzed lat. Spacerowali w lesie, a rudy pies biegał wokół nich”.
Z opowiadania: „Krótka historia o tym, jak zabiłem swoją matkę”
Czas wyruszyć w podróż. Pokonać mityczną drogę i stoczyć pojedynki z pułapkami nierzeczywistości. Przekraczać kolejne rozedrgane zasłony banału w poszukiwaniu wciąż oddalających się celów, równie trywialnych jak trywialne jest pytanie o sens ostatecznej konfrontacji dobra ze złem: wielkiej bitwy, dzięki której bogowie próbują odnowić i oczyścić świat. A może ta podróż jest ucieczką? Wytworem wyobrazi kreowanym na przekór tej powszechnie znanej rzeczywistości. A może snem, obrazem szaleństwa albo dziełem umierającego, spętanego w szpitalnych ścianach umysłu tworzącego obrazy tęsknoty za już niemożliwym.
Rafał Harer po Bezrobotności, powieści mocno zakorzenionej w realnym świecie, prezentuje niejednoznaczną, wielowarstwową opowieść o przygodach samotnego, dzielnego motocyklisty, przemierzającego baśniową krainę, na swoim równie dzielnym rumaku/motocyklu marki WSK. Pokonywanie kolejnych barier i kolejne zwycięstwa nie są w stanie oddalić go od czającej się za niemal każdym zakrętem prawdziwej rzeczywistości i nie pozwalają uciec od tej nierealnej, w której nieustannie narasta nieokreślone napięcie.
Przeplatający się banał z powagą, bajkowość z rzeczywistością, mit z realizmem, ludzie ze zwierzętami, bogowie ze śmiertelnikami tworzą wibrujący świat, przez który przebiega kręta droga dostępna tylko dla najwytrwalszych motocyklistów. Czas odkurzyć kanapę, włączyć lampę, ustawić podnóżek, przekręcić klucz, zaparzyć kubek kawy i wyruszyć w drogę.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?