Prace nad traktatem, który wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, trwały długo. Badawcza intuicja potrzebowała czasu, by przekształcić się w pewność. Ta z kolei niosła w konsekwencji świadomość narażenia życia, wolności, a w najlepszym razie kariery. Nauka nie mogła przecież naruszyć doktryny. W dodatku Kopernik nie był dysydentem, ale głęboko wierzącym katolikiem. Dlatego tak długo wahał się, co zrobić ze swoją słoneczną teorią. Najpierw, w 1510 roku powstał Komentarzyk, krążący w odpisach wśród przyjaciół astronoma. Główne dzieło, De revolutionibus, datuje się na rok 1530. W 1533 roku poglądy warmińskiego uczonego zreferowano papieżowi Klemensowi VII. Norymberski teolog Andreas Osiander, podówczas już radykalny, nie stroniący od skandalu zwolennik reformacji, usunął z tekstu Kopernika przedmowę autora i opatrzył go własną, w której dowodził, że to tylko hipoteza, niekoniecznie prawdziwa, umożliwiająca jednak konstrukcję ciekawych modeli matematycznych. Norymberczyk rozszerzył też tytuł dzieła astronoma: odtąd miał brzmieć: De revolutionibus orbium coelestium.
"Naprawdę niewielu z nas chciałoby uczestniczyć w historii sztetla. A przecież nieliczne zachowane ślady przeszłości - takie jak pieczątka z napisem "Stowarzyszenie drwali dla studiowania Miszny w Berdyczowie", którą w Nowym Jorku odnalazł po latach Abraham Joshua Heschel - zastanawiają, budząc jakiś rodzaj zazdrości. Mimo biedy, konfliktu, wreszcie śmierci, powstało tu wielkie, nie rozpoznane jeszcze do końca dziedzictwo duchowości, kultury i cywilizacji. I można by się zastanawiać, na ile wielkość tego dziedzictwa wynika właśnie z konfliktu, wpisanego w dzieje sztetla."
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?