KATEGORIE [rozwiń]

Adam Cedro

Okładka książki Bierz siły na zamiary

29,90 zł 16,44 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Każdy z nas ma prawo czuć się zmęczony. Najczęściej wystarczy wtedy zrelaksować się, wyspać, posiedzieć przy lampce wina z bliską osobą, pójść na grzyby, wyskoczyć na rower czy skorzystać z paru dni urlopu. Ale jest i zmęczenie długotrwałe, związane z wyczerpaniem naszych zasobów energetycznych, z przewlekłym życiem w stresie, z wypaleniem emocjonalnym czy zawodowym. Niestety, często nie mamy możliwości pozbyć się swoich obowiązków nawet na dzień, a świadomość zmierzenia się z następnymi wyzwaniami wpędza nas w podły nastrój. Jak w takiej sytuacji szybko się zregenerować? Jak odnowić swoje zasoby energii, by z zapałem witać kolejny dzień i jego niespodzianki? Okazuje się, że remedium nie są napoje energetyzujące i wysokokaloryczne potrawy. Znacznie ważniejsze są czasem: poprawienie relacji z otoczeniem, systematyczny wysiłek fizyczny, odnalezienie źródeł mocy we własnej rodzinie czy w oczach bliskiej nam osoby, dogadanie się ze swoimi emocjami i potrzebami, a także – o czym zapominamy – zrobienie czegoś dla innych. O tym mówią i piszą nasi znakomici autorzy… Jeśli mamy w swoim otoczeniu ludzi, z którymi czujemy się dobrze i bezpiecznie, to organizm częściej pozostaje w zbawiennym trybie regeneracji, naprawia się i oszczędza energię. Jeśli przebywamy we wrogim otoczeniu – lub tak je interpretujemy – to organizm będzie często uruchamiał tryb walki/ucieczki i zużywał duże ilości energii. Dlatego zapewne ludzie pozostający w dobrych miłosnych związkach statystycznie dłużej żyją i mniej chorują, a dobra, wspierająca relacja z lekarzem uprawdopodabnia wyzdrowienie. Pomaga też dawanie i dzielenie się. Coraz więcej ludzi ma tendencje do izolowania się i koncentrowania na braniu: im więcej dla siebie, tym lepiej. Tymczasem ogromna liczba badań i obserwacji wskazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Konieczna jest wymiana pozytywnych emocji, dzielenie się. To czyni nas bardziej dostępnymi, bardziej gotowymi i otwartymi na kontakt i wymianę. Dawanie w jedną stronę lub wymiana negatywnych emocji nieuchronnie spowodują kryzys w relacji, mogą też zwiększyć u strony dającej skłonność do zachorowań i wypalenie. (Wojciech Eichelberger, Źródła energii) Fragmenty: Wypalenie może się pojawić niespodziewanie, ale trzeba pamiętać, że jest procesem, który rozpoczyna się dużo wcześniej, nim stanie się widoczny. Choć powszechnie kojarzy się ze stanem, w którym rano nie można zwlec się z łóżka, unika się pracy i kontaktu z innymi, ma się depresyjne myśli, to jednak często wcale tak się nie dzieje. Wiele osób doświadczających wypalenia stara się za wszelką cenę ukryć to, „grają” pewnych siebie, dobrze zorganizowanych, zadowolonych, ale w środku są kłębkiem nerwów. Pierwszym warunkiem skutecznego poradzenia sobie z wypaleniem jest dostrzeżenie problemu i nazwanie go. Sama świadomość, że wyczerpuje się nasza energia, jest bardzo ważna. Trudno przeciwdziałać czemuś, czego nie chcemy do siebie dopuścić. Tłumaczenie się przed sobą i innymi, że „to tylko zwykłe zmęczenie” lub „chwilowy spadek energii” nie sprzyja rozwiązaniu problemu, lecz go pogłębia. Drugim krokiem jest zaplanowanie działań i wyznaczenie kierunku zmiany. Określenie, co wpłynęło na mój stan, jakie czynniki powodują spadek energii, kto lub co i w jakim stopniu wpływa na moje samopoczucie, samoocenę, stan psychofizyczny. Nazwanie tych czynników jest ważne, bo wtedy wiemy, z czym musimy się skonfrontować, co wyeliminować lub zmienić. Trzecim krokiem jest poszukanie konkretnego wsparcia. W niektórych przypadkach potrzebna jest terapia, która pozwoli przyjrzeć się temu, co sprawia nam trudność, z czego umiemy się cieszyć, z czym sobie radzimy, a z czym nie, co jest dla nas ważne, a gdzie możemy odpuścić, na co się w życiu zgadzamy, a co zupełnie odrzucamy. (Anna Kowalczyk-Kroenke, Czas wypalenia)
Okładka książki W związku z ciałem Jak zrozumieć własne ciało

29,90 zł 16,44 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Z nikim nie jesteśmy w bliższej relacji niż z nim. Wie o nas wszystko. Jest z nami od pierwszych chwil życia do ostatnich. Ciągle przy nas, wokół nas, w nas. Albo my w nim. Zazwyczaj pomocne i niezauważalne, dyskretnie robi to, co do niego należy. Czasem dotkliwie potrafi przypomnieć nam o swojej obecności. Pozwala widzieć, słyszeć, mówić i poruszać się. Jest naszym domem i zamkiem. Żywi i broni. To nasze ciało. Czy nie odpłacamy mu pięknym za nadobne? Czy zaspokajamy jego potrzeby i troszczymy się, by dobrze i długo nam służyło? Czy nie narażamy go na stres, przemęczenie, przeciążenia, na aktywność w szkodliwych warunkach? Autorzy książki W związku z ciałem skupiają się na wybranych aspektach naszej relacji z własnym ciałem. Pokazują, jak ważne jest traktowanie ciała jako jedności psychiki i fizyczności. Podpowiadają, jak radzić sobie z dotkliwymi problemami: zaburzeniami akceptacji własnego ciała, bólem, permanentnym zmęczeniem. Mówiąc krótko: pomagają nam zrozumieć nasze własne ciało. Troszczmy się zatem o ten związek. Ważniejszego nie ma. Fragmenty: Czy wiesz, co się dzieje? Nasze ciało ma fantastyczne możliwości adaptacyjne. Na co dzień radzi sobie z przeróżnymi wyzwaniami, reaguje na zmieniające się sytuacje, bodźce ze środowiska, neutralizuje toksyczne substancje (na przykład po wypiciu jednego kieliszka za dużo ulubionego wina), zwalcza w każdej sekundzie miliony bakterii, eliminuje spatologizowane komórki rakowe. Cały czas coś się w nim dzieje. Organizm człowieka dąży do homeostazy, czyli równowagi wszystkich zachodzących w nim procesów (np. pobudzenia i relaksu). I tak ma być. Jesteśmy zdolni do ekstremalnego wysiłku pod wpływem silnie stresującego bodźca, ale potem musimy oszczędnie gospodarować siłami i energią. A co się dzieje, gdy żyjemy w ciągłym napięciu? W naszym organizmie włączony jest tylko jeden układ: odpowiedzialny za walkę i ucieczkę. Stres jest tak stary jak ludzkość (a nie tak młody jak korporacje). Jest sygnałem alarmowym, że coś się dzieje w środowisku i należy szybko ukryć się w bezpiecznym miejscu lub desperacko walczyć w obronie życia. Co jednak w dzisiejszym świecie miałoby wzbudzić w naszych organizmach taką reakcję? Przecież nie atakują nas niedźwiedzie, lawiny nie spadają na nasze domy, a obce hordy nie napadają regularnie na nasze sioła. To prawda – to, czego się obawiamy, przed czym czujemy lęk, jest inne, ale reakcje są stare. Szef krzywo popatrzył na ciebie, piąty dzień ktoś nie odpowiada na ważny mail, twoja pozycja w firmie jest niestabilna, zmiany, które przeprowadzasz, nakładają na ciebie wielką odpowiedzialność – w nas, współczesnych ludziach, tego typu zdarzenia wywołują takie same reakcje, jak w naszych przodkach atak watahy wilków. Podnosi się ciśnienie krwi, do mięśni dostaje się dodatkowy cukier, który służy im za paliwo. W krwiobiegu krążą adrenalina i kortyzol, które pomagają w mobilizacji do walki lub ucieczki.
  • Poprzednia

    • 1
  • Następna

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj