Transcendencja ma dla Lévinasa charakter etyczny. W Transcendencji etycznej samo pragnienie i miłość są doskonalsze od spełnienia. „Wezwanie Boga - pisze - nie ustanawia stosunku między mną a Nim, który do mnie przemówił; nie ustanawia niczego, co przypominałoby koniunkcję członów — koegzystencję lub choćby czysto idealną synchronię. Nieskończoność nie może znaczyć dla myślenia, które zmierza do kresu; ku-Bogu nie jest szukaniem celu. […] Alternatywa bytu i nicości nie jest ostateczna. Ku-Bogu nie jest procesem bycia: wezwanie odsyła mnie do drugiego człowieka, który nadaje temu wezwaniu sens, do bliźniego, o którego winienem się lękać”.
W ten sposób, w Transcendencji etycznej, pojęcie Boga nabiera dla Lévinasa sensu. Bóg nawiedza myśl. Wypowiedzenie słowa „Bóg” nie oznacza jednak Jego ukazania się. „Nieskończony wchodzi w język, nie ukazując się jednak”. (…) Lévinasowska filozofia Boga nie odpowiada na pytanie: Kim jest Bóg? Bóg jest absolutnie Transcendentny. „Świadectwo etyczne jest objawieniem, które nie jest poznaniem” — pisze Lévinas. Pyta raczej, jakie są warunki możliwości, dzięki którym pojęcie Boga po Auschwitz ma jeszcze sens. Istotną i ważną kwestią jest przypomnienie przez Lévinasa obecności Boga w twarzy innego i etyczny sposób jego „poznania”.
(Ze wstępu Tadeusza Gadacza)
Jean Améry napisał cykl esejów zatytułowany Poza zbrodnią i karą w dwie dekady po uwolnieniu z obozu koncentracyjnego w Bergen-Belsen. Przedstawia tutaj skrajny przypadek, jakim są funkcjonowanie intelektulisty w obozie oraz tortury. Człowiek intelektu, powiada Améry, przywykł podawać w wątpliwość istnienie władzy, w obozie jednak brakuje ku temu jakichkolwiek przesłanek: „W potwornym i nieprzezwyciężalnym kształcie wznosiła się przed więźniem władza państwa SS, rzeczywistość, której nie dało się obejść i która przez to na koniec zaczynała się wydawać rozsądna”. Refleksje Améry’ego, jego konstrukcje myślowe i jego dialektyka, otworzyły zupełnie nową perspektywę w toczącym się w tamtych latach „dyskursie o Auschwitz”.
Améry zdiagnozował bezsilność umysłu, który w obozie nie dość że nie stanowi dla intelektualisty oparcia, to wręcz prowadzi „wprost ku tragicznej dialektyce samozniszczenia”. Améry w swoich esejach myśli przeciwko sobie samemu. Jest bezkompromisowo szczery i w prowokacyjny sposób nawołuje do niedowierzania samemu sobie.
Quinzio pisze o Mesjaszu ubogim, o Bogu, któremu się nie udało. Rozczarowanie dotknęło nawet Jezusa. Mimo śmierci na Krzyżu i Zmartwychwstania zbawienie całej stworzonej rzeczywistości nie dopełniło się. Zło pleni się na świecie, a Bóg milczy.
Nic nie zapowiadało, że Isidor Rattenhuber, zahukany, rudowłosy i udręczony
ustawicznym jąkaniem chłopiec z bawarskiej wsi, ?wyjdzie na ludzi?. Punktem
wyjścia było odkrycie, że upragniony porządek i spokój można znaleźć
w liturgii? Koleje życia Isidora poznajemy w retrospekcjach, splecione z losami
i historiami osób, które stanęły na jego drodze: krewnych, kolegów
z seminarium, przełożonych, przyjaciół, parafian. Wszystkie epizody składają
się na mocno osadzoną w codzienności opowieść, traktującą nie o wielkim, przesłaniającym wszystko inne doświadczeniu wiary, o pewności istnienia
jakiejś wyższej potęgi, lecz o trudnościach, pomyłkach, rozczarowaniach
i wątpliwościach, pokusach i porażkach, sytuacjach czasem smutnych, czasem
śmiesznych, często przejmujących.
Oto sługa boży, tak samo jak wszyscy inni wrośnięty w świat ludzkich słabości,
małości, miłości, śmierci. Oto rachunek życia i sumienia księdza ? wiernego
? mężczyzny: na jednej szali sens, na drugiej klęska. Czy myśli i rozterki starzejącego się prowincjonalnego proboszcza mogą odpowiedzieć coś ważkiego na pytanie, jakie jest miejsce religii we współczesnym, zsekularyzowanym świecie i jak może istnieć w nim ktoś, kto obrał sobie wiarę za zawód i treść życia?
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?