Publikacja stanowi socjologiczne spojrzenie na problematykę zagrożenia zachowaniami korupcyjnymi w instytucjach państwowych na przykładzie Służby Celnej RP. Istotą pracy jest ukazanie problemu ryzyka korupcyjnego z możliwie szerokiej, wielopłaszczyznowej perspektywy, w której zawierają się organizacyjne, podmiotowe oraz kulturowe uwarunkowania tego złożonego zjawiska społecznego. Przyjęcie takiej optyki badawczej umożliwia jednocześnie wpisanie niniejszej pracy w te nurty myli socjologicznej, w których przyjmuje się założenie o konieczności wychodzenia poza sztywne ramy metodologii tradycyjnej, która opiera się na rozgraniczeniu między podmiotowością jednostek a strukturalno-systemowymi wymiarami życia społecznego. Książka jest adresowana do wszystkich osób, które są zainteresowane socjologią pracy, socjologią przestępczości, czy też ogólnie pojmowaną socjologią empiryczną. Wydanie publikacji w języku angielskim oznacza również, że tezy i obserwacje w niej zawarte mogą okazać się przydatne dla profesjonalistów badających problemy korupcji w ramach struktur Unii Europejskiej.
Hanoi. Centrum miasta. Późny wieczór. Otto i Uli idą przez park okalający jezioro. Zatrzymują się nagle. W mroku za grubym pniem drzewa mężczyzna i kobieta z dzieckiem moszczą sobie legowisko. Nagle płacz, stłumione okrzyki – dziecko biegnie w stronę ulicy. Otto podrywa się – i przecina mu drogę. Chwyta i prowadzi z powrotem w stronę nadbiegającego ojca. Tuląc dziecko (ojciec i matka nie wracają) patrzą z lękiem na Ottona, jakby to nie koniec sytuacji, coś złego widocznie mogłoby się jeszcze stać. Otto zaskoczony reakcją, stoi też.
– Chodź! Nie widzisz, że się boją.
– No, tak! Myślą, że zgłosimy; bezdomnym nie wolno spać w centrum.
– Stracili dom pewno podczas bombardowań.
– Idźmy do jeziora, to się uspokoją. – Oboje kierują się od razu w stronę mocniejszej czerni przeświecającej między drzewami. Uli nagle zdecydowanie, ostro: – Musimy iść do Komitetu. Teraz. Trzeba naciskać, jeśli chcemy, żeby nas wzięli na Południe. Coś przecież staraliśmy się u siebie dla nich robić.
– Uli, tak naprawdę chodzi o takich właśnie, za tym drzewem. O ludzi! Żeby zmieniło się ich życie, żeby wyszli z kompletnej nędzy. Nie wiem, czy akurat takie myślenie ma tu priorytet, kiedy koncentrują siły i pewno obliczają, kiedy uderzyć.
– To na Południu się zadecyduje. Czy zostanie, jak w tej chwili, czy Vietcong ma teraz szanse, żeby zwyciężyć. Taki czas ma nam przepaść, Otti?!
– Jeszcze w to wierzysz? W ofensywie Tet kilka lat temu Vietcong poszedł na całość. Dotarli nawet do ambasady amerykańskiej. Poszło na cały świat! Wszyscy o tym mówili. Ale to już ładnych parę lat. I nie wygrali, a stracili wtedy właśnie najlepsze siły, Uli. Już się nie liczą, jak przed tą ofensywą. Teraz wiadomo, dopiero siły Północy mogą zmienić zasadniczo sytuację, i najważniejsze, kiedy nie ma Amerykanów. Tylko wtedy mogą zdecydować, co będzie z Południem. Usiedli nad brzegiem i patrzą w ciemną toń rozległego jeziora, co znaczyła się zupełnie osobną, nieprzeniknioną powagą w wieczornym mroku.
Andrzej Teofil Górny, ur. w 1933 r. w Poznaniu, ekonomista, krytyk teatralny, członek Polskiej Akademii Filmowej, uczestnik Poznańskiego Czerwca 1956, jest autorem wielu powieści, opowiadań, szkiców teatralnych. Debiutował opowiadaniem Ślub w miesięczniku „Twórczość” (1962 r., nr 11). Opublikował m.in. Ślub i inne opowiadania (1966); Gwiazdo, przyszłaś, opowiadania (1971); powieść Odsłoń, krzyknij (1973); powieść W podróży (1981, 1985), Krew ‒ powieść, wydana w drugim obiegu, z poręki literackiej prof. Edwarda Balcerzana oraz prof. Janusza Sławińskiego (Pomost, 1989); U stóp (zbiór szkiców i recenzji teatralnych 1975‒2007) ‒ wybór i redakcja Sergiusz Wachowiak; powieść Samobój, (2007); powieść Skazany, (2013), powieść Idź, tam gdzie jesteś, (2016); Świat ‒ znak niepojęty ‒ felietony teatralne (2008‒2019) ‒ opracowanie i redakcja ‒ Marek Grześkowiak. Dokonał adaptacji Ślubu dla Teatru Telewizji (reż. Adam Hanuszkiewicz, 1964).
Jest współtwórcą scenariusza do filmu: Poznań’56 (reż. Filip Bajon, 1996).
Świat opisany przez Andrzeja Górnego odsłania się przed nami stopniowo, fragmentarycznie. Z okruchów zdarzeń i pamięci budowana jest postać głównego bohatera. Równolegle przebiegają dwa czasy - przeszły, wojenny i tuż powojenny i teraźniejszy - "czas Zakładu", przenikają się, plączą tak jak obrazy zapamiętane, odtworzone z trudem przez Kazimierza. Czas przeszły niesie bolesną historię wojenną, opowieść o przybranej matce, trudnych relacjach braci, nie-braci: Zygusia, który nową Polskę chciał budować i Kazimierza - innego, obu kochających jedną kobietę. Teraźniejszy to rozmowy z Doktorem i doktor Święczkowską, praca w domu Doktora, rozmowy z jego żoną. Ale nie chronologia zdarzeń, nawet nie sama opowieść jest istotna w prozie Andrzeja Górnego. Istotne jest odkrywanie siebie, swoich najgłębszych tajemnic, z których ciężko się zwierzyć drugiemu człowiekowi, a jeszcze ciężej nazwać je przez samym sobą. [?]
Skazany jest historią o poszukiwaniu swojej zagubionej tożsamości, próbą odpowiedzi na pytanie: "czujesz, że czegoś za dużo w tobie, czy za mało? I co najgorsze, pewno wydaje ci się, że nie masz wpływu na nic, co się zdarzało". Ostateczna decyzja bohatera ma wymiar heroiczny i oczyszczający. Jest też pierwszą autentyczną decyzją, potwierdzeniem, że mamy wpływ na bieg wydarzeń.
Fragment recenzji
Katarzyny Grajewskiej
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?