Wojciech Fangor (1922-2015) był polskim malarzem, grafikiem i twórcą instalacji, a jego twórczość miała znaczny wpływ na rozwój sztuki abstrakcyjnej i op-art w Polsce. Charakterystyczną cechą malarstwa Fangora było eksperymentowanie z kolorami i formami, tworzenie kompozycji o silnym wpływie optycznym i subtelnych zmianach percepcji.W późniejszych latach życia Fangor poświęcił się również sztuce sakralnej. Malował obrazy dla kościołów, a jego dzieła sakralne charakteryzowała abstrakcja połączona z duchowym wymiarem. Wojciech Fangor był artystą wszechstronnym, a jego twórczość ewoluowała wraz z czasem, od abstrakcji geometrycznej do sztuki op-art, eksperymentów z interaktywnością i powrotu do tematów kosmicznych. Jego prace znajdują się w kolekcjach wielu muzeów i galerii na całym świecie. W minialbumie zostały pokazane najważniejsze prace artysty z różnych okresów jego twórczości.
„Malowała powoli, z przejęciem, a portrety robiła wprost latami. Model się zestarzał, wyłysiał, ożenił, okocił, schudł […] musiał pozować, chciał czy nie chciał, chyba że umarł.” – Zofia Stryjeńska o Oldze Boznańskiej Olga Boznańska. Najwybitniejsza malarka epoki. Obywatelka świata. Jej portrety intrygowały, niepokoiły, obnażały duszę malowanej osoby. Nie uznawała banalnego piękna. Charakter, emocje, uczucia były dla niej ważniejsze niż uroda modeli. Po Paryżu chodziła w sukni giupiurowej z trenem pełnym falban i plis. Wzbijał się za nią tuman kurzu. Na głowie miała olbrzymi, sinoczarny wał włosów wysoko w kok zaczesanych. Na nim „czarne gniazdo z dżetów i flaneli podpięte wysoko z tyłu kwiatami, spod którego spływały czarne strusie pióra”. Wyglądała jak „posąg wyjęty na chwilę z ciemności piramidy”. Przez trzydzieści lat malowała w pracowni przy Boulevard Montparnasse. Bywali tam m.in. Zofia Stryjeńska, Mela Muter, Wojciech Kossak, Artur Rubinstein. Pojawiała się Maja Berezowska „ze swoimi kochasiami”. W tle kręcił się roller coaster historii: Budowa wieży Eiffla, pierwsza wojna światowa, kryzys gospodarczy, początek drugiej wojny. Mistrzyni biografii, reporterka Angelika Kuźniak przygląda się wybitnej artystce z dociekliwością śledczej. Efektem jest napisany przepięknym językiem przenikliwy, pełen poczucia humoru portret Olgi Boznańskiej. Kobiety genialnej, delikatnej, zmysłowej, świadomej swojego talentu. Niezależnej. Portret artystki, która dla sztuki była w stanie poświęcić wszystko: miłość, dobrą opinię i święty spokój.
"Trudno być legenda. Wyglądać zawsze tak, jak ludzie sobie życzą, mieć ciągle trzydzieści lat, nigdy nie rozczarować publiczności. To bardzo dużo pracy. Nawet jeśli ktoś jest młody, to straszna praca".W latach 1964 i 1966 Marlena Dietrich dwukrotnie odwiedziła Polskę. Ponadsześćdziesięcioletna artystka wciąż robiła wrażenie sceniczną charyzmą, a ówcześni współpracownicy zapamiętali ją jako wymagającą, profesjonalną, do bólu dokładną. Nie wszędzie była jednak witana równie entuzjastycznie jak w Polsce - chociaż od zakończenia wojny minęły lata, wielu Niemców uważało ją za zdrajczynię ze względu na otwarty sprzeciw wobec nazizmu. Później wspominała: "Straciłam ojczyznę i język. Nikt, kto tego nie przeżył, nie może wiedzieć, co czuje".Korzystając z materiałów zgromadzonych w przepastnym berlińskim archiwum, Angelika Kuźniak odkrywa mniej znane wątki biografii Dietrich: od barwnych historii, jak spotkanie artystki ze Zbigniewem Cybulskim, po tematy determinujące jej życie: ciężar sławy, uzależnienie czy skomplikowane relacje rodzinne.Marlene to niejednoznaczny, intymny zapis późnych lat Dietrich - portret wielkiej artystki, ale także kobiety kapryśnej, osamotnionej, spragnionej uczucia.Angelika Kuźniak- biografistka, reporterka. Autorka opowieści biograficzno-reporterskich: Papusza (2013), Stryjeńska. Diabli nadali (2015), Boznańska. Non finito (2018), współautorka - z Eweliną Karpacz-Oboładze - Czarnego Anioła. O Ewie Demarczyk (2014). Trzykrotnie uhonorowana nagrodą Grand Press, kilkakrotnie nominowana do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej. Laureatka Nagrody im. Barbary Łopieńskiej i Ogólnopolskiego Konkursu Reportażystów "Melchiory 2014". Za książkę Stryjeńska nominowana do Nagrody Literackiej "Nike".
Pełna pasji i furii, podziwiana i nienawidzona, sławna i zapomniana. Malarka uderzających skrajności i totalnych przeciwieństw. Zofia Stryjeńska.Co kochała, a czego się bała? Z kim się przyjaźniła i gdzie bywała? Jak piła wódkę i przeklinała? Co przemilczała?Angelika Kuźniak odkrywa przed czytelnikami zapomniane życie wybitnej polskiej malarki art dco. Z jej biografii wyłania się pełnokrwista kobieta, której zmagania są tyleż fascynujące, co uniwersalne.Nowe wydanie książki zawiera unikalny Słownik Zochy opracowany przez Angelikę Kuźniak.Rodziłam się u zbiegu dwóch epok. Za późno, aby tańczyć kankana, za wcześnie, aby podziwiać rozbicie atomu. Oscyluję więc krańcowo między przepaścią a nadzieją.Zofia StryjeńskaZ listu do siostry Maryli, 1969 rok:Staremu nudziarzowi o sobie pisać zabraniam. Nie zamierzam błąkać się w nudzie i szarzyźnie nawet po mej dematerializacji. Niech będzie w tym pisaniu tempo, ruch, barwa, energia. Niech mi na nowo w żyłach zacznie pulsować! []Saludos
Misterny, magiczny i literacki reportaż o przychodzeniu, odchodzeniu i życiuAngelika Kuźniak w poetycki i pełen wrażliwości sposób opisuje spotkanych na swojej drodze ludzi, którzy ze spokojem ducha i godnością oczekują na śmierć.Ta, która tka.Ten, który nosi maski.Ta, która ubiera.Ludzie starsi, młodsi. Od dawna starannie obmyślają, w czym położą się do trumny, jaka ona będzie, kto przyjdzie ich pożegnać, co dostaną na ostatnią drogę. Wyobrażając sobie własne odchodzenie, tak naprawdę opowiadają o życiu doświadczeniach, które stały się ich udziałem, relacjach z sąsiadami, żywionych uczuciach, przekonaniach i o tym, w co wierzą.Historie kolejnych bohaterów autorka przeplata fragmentami Pieśni pustonocnych, przywołującymi na myśl obrzędy dziadów.Z opowieści Kuźniak wyłania się niezwykły obraz tego, jak na przestrzeni lat zmieniał się stosunek do śmierci. Soroczka to poetycki Zapis socjologiczny mądre, naturalistyczne i zarazem metafizyczne uchwycenie tego, co umyka w codziennym zgiełku spraw.Co tu dużo gadać: człowiek rodzi się na śmierć, a umiera na życie.Ale ten mój sen to nie była zmora. Ja od samiutkiego początku wiedziałam, że ten sen był dla mnie, w sercu czułam. Nie tylko po wierzchu. Wyobraź sobie pani: śniłam ząb ułamany z krwią, wyplułam na rękę. Pani mówi, straszne. Ano straszne. A szczególnie dla tych, co w sny wierzą. A ja wierzę. Wierzę i już.Zły znak, pomyślałam. Otwarłam oczy. Trzy razy w okno spoglądałam, żeby ten sen mnie odeszedł. Wstałam. Poszłam do studni nabrać wody, oporządziłam zwierzęta. Byle czymś myśli zająć. Nic nie pomogło. Nie mogłam tego snu z siebie zrzucić. Siedział we mnie jak drzazga. Aż do tamtego ranka.(fragment książki)
„Malowała powoli, z przejęciem, a portrety robiła wprost latami. Model się zestarzał, wyłysiał, ożenił, okocił, schudł […] musiał pozować, chciał czy nie chciał, chyba że umarł.”
– Zofia Stryjeńska o Oldze Boznańskiej
Olga Boznańska. Najwybitniejsza malarka epoki. Obywatelka świata.
Jej portrety intrygowały, niepokoiły, obnażały duszę malowanej osoby. Nie uznawała banalnego piękna. Charakter, emocje, uczucia były dla niej ważniejsze niż uroda modeli.
Po Paryżu chodziła w sukni giupiurowej z trenem pełnym falban i plis. Wzbijał się za nią tuman kurzu. Na głowie miała olbrzymi, sinoczarny wał włosów wysoko w kok zaczesanych. Na nim „czarne gniazdo z dżetów i flaneli podpięte wysoko z tyłu kwiatami, spod którego spływały czarne strusie pióra”. Wyglądała jak „posąg wyjęty na chwilę z ciemności piramidy”.
Przez trzydzieści lat malowała w pracowni przy Boulevard Montparnasse. Bywali tam m.in. Zofia Stryjeńska, Mela Muter, Wojciech Kossak, Artur Rubinstein. Pojawiała się Maja Berezowska „ze swoimi kochasiami”.
W tle kręcił się roller coaster historii: Budowa wieży Eiffla, pierwsza wojna światowa, kryzys gospodarczy, początek drugiej wojny.
Mistrzyni biografii, reporterka Angelika Kuźniak przygląda się wybitnej artystce z dociekliwością śledczej. Efektem jest napisany przepięknym językiem przenikliwy, pełen poczucia humoru portret Olgi Boznańskiej. Kobiety genialnej, delikatnej, zmysłowej, świadomej swojego talentu. Niezależnej. Portret artystki, która dla sztuki była w stanie poświęcić wszystko: miłość, dobrą opinię i święty spokój.
Zofia Stryjeńska była malarką na śmierć i życie, budziła podziw i zawiść, zaznała wielkiej sławy i nędzy. A w tle jej życia krótka, chwiejna niepodległość, elity kulturalne międzywojennej Polski – Iwaszkiewicz, Lechoń, Tuwim, Pawlikowska-Jasnorzewska, Boy, Witkacy, a zaraz potem Hitler i Stalin.
O czym rozmawiała cyganeria warszawska, krakowska, zakopiańska, paryska? Co ich łączyło z Zofią Stryjeńską? Z kim się artystka przyjaźniła? Czego się bała? Jak wyglądał jej związek z wybitnym architektem Karolem Stryjeńskim? Gdzie piła wódkę i jakie wznosiła toasty? O czym milczała? Jak na jej decyzje wpływało macierzyństwo? To tylko kilka z setek wnikliwych pytań, które zadaje Angelika Kuźniak, pozwalając nam w Zofii Stryjeńskiej zobaczyć człowieka z krwi i kości, a w jej rozterkach ponadczasowe dylematy.
Z listu do siostry Maryli, 1969 rok:
„Staremu nudziarzowi o sobie pisać zabraniam. Nie zamierzam błąkać się w nudzie i szarzyźnie nawet po mej dematerializacji. Niech będzie w tym pisaniu tempo, ruch, barwa, energia. Niech mi na nowo w żyłach zacznie pulsować! […]
Saludos”
Zocha
Pełna humoru i zwrotów akcji historia życia wybitnej polskiej malarki Zofii Stryjeńskiej. Pokazuje młodym czytelnikom, z jakimi przeszkodami musiała na początku XX wieku zmierzyć się dziewczynka, a potem kobieta, która chciała realizować swoje pasje i spełniać marzenia. Poruszająca opowieść o tym, że ciężką pracą i determinacją można osiągnąć to, do czego się dąży, a potem dzielić się tym z innymi. Angelika Kuźniak jest także autorką książki o Zofii Stryjeńskiej dla dorosłych (w 2016 nominowana do Nagrody Literackiej „Nike”). Wysmakowane ilustracje Maćka Blaźniaka świetnie oddają klimat twórczości malarki.
Seria „Czytam sobie” poziom 2 to książeczki przeznaczone dla dzieci, które już rozpoczęły naukę czytania. Zdania są dłuższe i bardziej złożone, pojawiają się bardziej złożone dialogi. Teksty liczą około 800-900 wyrazów. Na tym etapie mały czytelnik doskonali dotychczasowe umiejętności oraz poznaje 23 podstawowe głoski oraz „h”. Uczy się także sylabizowania, a przyswajanie nowych wyrazów ułatwia duża czcionka oraz kolorowe rysunki autorstwa najlepszych polskich ilustratorów. Forma książeczek z serii „Czytam sobie” jest zgodna z zaleceniami metodyków.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?