To nie jest podróż konesera sztuk pięknych. Niewiele tu estetycznych delektacji, a muzea omija się szerokim łukiem. Autor podróżuje po nieznanym włoskim południu i szuka sensów skrytych pod materią wrażeń. Jedzie więc na Monte Sant'Angelo, by zobaczyć grotę objawień świętego Michała Archanioła i procesję ku jego czci, próbując zrozumieć, co się stało z naszą wrażliwością angelologiczną. Odwiedza pole bitwy pod Kannami, by zapytać o jej znaczenie, które wychodzi daleko poza czysto militarny wymiar. W Galatinie, podczas notte della taranta, obserwuje współczesny tarantyzm.Ta książka to opowieść o podróży w przestrzeni geograficznej i kulturowej, a jej erudycyjna forma wywołuje niepokój i zachwyt. To uchwycone niepostrzegalne przejścia od zapisu chwili do zdystansowanej refleksji, od impresyjnego obrazka do języka dyskursu. I - co może najistotniejsze - to próba namysłu nad znaczeniem i możliwościami pisarstwa podróżniczego."Książka Dariusza Czai mówi o przeżyciach, które każdy z nas pragnąłby mieć wśród swoich osobistych skarbów. To jasne, nie ma przygody bardziej wzbogacającej niż podróż po Włoszech - ale nie o wypad wakacyjny chodzi, nie o spacery po muzeach i kościołach, nawet nie o wzdychanie nad pięknem Wenecji i zawrót głowy na Wybrzeżu Amalfitańskim, tylko o spotkanie z krajem i ludźmi, takimi, jacy są dzisiaj, zanurzonymi w wielosetletniej kulturze i geografii swej ojczyzny. To nie przyjemny urlop, to prawdziwa świecka pielgrzymka" Ewa Bieńkowska"Nie czytajcie słów Czai w pośpiechu. Smakujcie je. Jego eseje łączą w sobie erudycję antropologa, przenikliwość badacza, otwartość podróżnika, wrażliwość estety, słuch muzyka, oczy reportera i język wytrawnego pisarza. Uczta!" Wojciech Tochman
W nowym, uzupełnionym wydaniu Lekcji ciemności Dariusz Czaja podejmuje antropologiczne rozważania nad obecnością zła: w historii, w naturze, w nas samych. Jego książka działa niczym szczególny rezonator: wzmacnia głos kronikarzy ciemności - Leviego, Sebalda, Nowosielskiego, Bacona, Nemesa i wielu innych twórców. Pośród podejmowanych tematów znajdziemy katastrofę wojny, ciemnię Zagłady, cierpienie zwierząt, apokaliptyczne wizje. Słowa i obrazy są dla autora punktem wyjścia do filozoficznej i teologicznej refleksji. A na pytanie, jak to się dzieje, że w zwałach popiołu, można dojrzeć światło, odpowiada za Bernhardem: "W ciemności wszystko staje się wyraźne".""Lekcje ciemności". Piękna, spójna książka, teksty o wysokiej temperaturze, dramatyczne, osobiste. Ale zarazem dzieło filozofa, jeśli za jedną z najistotniejszych powinności filozofii uznajemy stawianie ciągle od nowa, z uporem, pytań, bodaj nawet bez dobrych widoków na definitywną odpowiedź." Ireneusz Kania"Jest w tej książce odwaga spojrzenia w ciemność, odwaga zmierzenia się z tym, co nieprzeniknione, całkowicie inne, niekiedy druzgocąco obce. I być może właśnie ta odwaga jest prawdziwą stawką humanistyki, filozofii, literatury. Odwaga czytania ciemności - ciemności świata i ciemności doświadczenia. Odwaga wysłuchania lekcji, jakiej ciemność nam udziela. Odwaga przyznania, że w mroczniejącym powietrzu naszej współczesności wciąż wybrzmiewają pytania, które zostawił nam Nietzsche: "Czyż nie pochłodniało? Czy nie nadciąga noc? I coraz więcej nocy?"." Paweł Próchniak
Szczeliny czasu traktują o czasowości ludzkiego istnienia, która w ujęciu autora nie sprowadza temporalności życia do chronologii i chronometrii, ale daje możliwość opisywania przedziwnych rozbłysków czasu. W nich właśnie to, co minione, okazuje się nagle teraźniejszym, a doraźna chwila rozświetla się ciemnym światłem epoki dawno zapadłej w pozorną niepamięć. W swoich esejach, poprzez uważne i troskliwe myślenie o tekstach i obrazach, Dariusz Czaja pragnie przywrócić nam utracone wymiary istnienia, skłonić do poszukiwań i niezależnej refleksji, uwalniającej od nieznośnego gorsetu prawd uchodzących za powszechne i jedynie obowiązujące. W tym czasie Szczeliny czasu przypominają Szczeliny istnienia nieodżałowanej pamięci Jolanty Brach-Czainy.
Blask ciemnieje to książka autora nie tylko znanego, lecz także niepowtarzalnego, łączącego najwyższą jakość merytoryczną z tonem osobistym. Harmonijnie współgrają tu wartości poznawcze i walory estetyczne; elegancja wywodu i dramatyzm stawianych pytań fundamentalnych. Jest to książka serio (w głębokim, Norwidowskim znaczeniu tego słowa), książka poszukująca metafizycznych fundamentów pustki i ogołocenia, niewiary i rozpaczy, utraconej obecności Boga.
Jacek Leociak
Już w Lekcjach ciemności widać było, że ten antropolog nie zajmuje się drobiazgami. Dariusz Czaja wszedł na niebezpieczną drogę badań kwestii fundamentalnych: niepokój metafizyczny, mowa i milczenie Boga, moc i niemoc sekularyzującej się kultury. A już Dante i Hamlet ostrzegali, by w naszej „wątłej łupinie” nie zapuszczać się na głębię „skąd nikt nie wraca”. Tutaj tajemnice nie rozświetlają się, odwrotnie: raczej ciemnieją! Kogo zaś nurtuje pytanie, jak możliwy jest w tekstach kultury związek wiary i niewiary – niech też czyta.
Michał Klinger
Dzieło sztuki jest wybrykiem natury. Ekscesem. Nie powinno go być – a jest. W książce stawiam mocną tezę, że w świecie triumfów wąsko i instrumentalnie pojmowanego rozumu, wobec słabnącej siły religii, która do niedawna była głównym depozytariuszem tajemnicy, sztuka jest tą dziedziną, która pozostaje enklawą
nieobliczalnego.
Wystarczy dostrzec, że wielkie dzieła sztuki wciąż rzucają na nas potężny c z a r.
Pojmiemy to lepiej, gdy tylko słowo to uwolnimy od trywialnej semantyki narzuconej mu przez język potoczny, a zechcemy zobaczyć w nim odwieczną sa- kralną siłę, z jej nieodłącznymi biegunami: tremendum et fascinans. Dopiero wtedy odsłoni się przed nami rozległy kontynent rzeczywistych obecności, a zaczarowanie stanie się czymś więcej niż tylko hasłem z sentymentalnego słownika.
Dariusz Czaja
Dzieło sztuki jest wybrykiem natury. Ekscesem. Nie powinno go być ??a jest. W książce stawiam mocną tezę, że w świecie triumfów wąsko i instrumentalnie pojmowanego rozumu, wobec słabnącej siły religii, która do niedawna była głównym depozytariuszem tajemnicy, sztuka jest tą dziedziną, która pozostaje enklawą
n i e o b l i c z a l n e g o.Wystarczy dostrzec, że wielkie dzieła sztuki wciąż rzucają na nas potężny c z a r.
Pojmiemy to lepiej, gdy tylko słowo to uwolnimy od trywialnej semantyki narzuconej mu przez język potoczny, a zechcemy zobaczyć w nim odwieczną sa- kralną siłę, z jej nieodłącznymi biegunami: tremendum et fascinans. Dopiero wtedy odsłoni się przed nami rozległy kontynent rzeczywistych obecności, a zaczarowanie stanie się czymś więcej niż tylko hasłem z sentymentalnego słownika.Dariusz Czaja
Gramatyka bieli jest książką porywającą, mocną, wnikliwą i z ogromnym kunsztem – specjalnie używam tego słowa – skomponowaną. Nie bez znaczenia dla zawartych w niej analiz i interpretacji jest „ucho wewnętrzne” autora – ku muzyce zawsze otwarte.
Książka zawiera ogromny ładunek spraw poważnych, trudnych, mrocznych – tak, Gramatyka bieli podszyta jest ciemnością – można ja zresztą zobaczyć i czytać jako kontrapunkt, ale też kontynuację Lekcji ciemności tegoż autora.
Pod względem swojej gęstości i nasycenia splatającymi się ze sobą wątkami "Gramatyka bieli" jest osiągnięciem tej samej miary, co "Podróże do piekieł" Bolesława Micińskiego. Jest to książka zapadająca głęboko w pamięć, na zawsze już otwarta, do której będzie się nie raz wracało, by czytać ją na nowo.
Gramatyka bieli jest książką porywającą, mocną, wnikliwą i z ogromnym kunsztem – specjalnie używam tego słowa – skomponowaną. Nie bez znaczenia dla zawartych w niej analiz i interpretacji jest „ucho wewnętrzne” autora – ku muzyce zawsze otwarte.
Książka zawiera ogromny ładunek spraw poważnych, trudnych, mrocznych – tak, Gramatyka bieli podszyta jest ciemnością – można ja zresztą zobaczyć i czytać jako kontrapunkt, ale też kontynuację Lekcji ciemności tegoż autora.
Pod względem swojej gęstości i nasycenia splatającymi się ze sobą wątkami "Gramatyka bieli" jest osiągnięciem tej samej miary, co "Podróże do piekieł" Bolesława Micińskiego. Jest to książka zapadająca głęboko w pamięć, na zawsze już otwarta, do której będzie się nie raz wracało, by czytać ją na nowo.
Zbigniew Benedyktowicz
Książka jest zbiorem esejów podróżnych opowiadających o włoskim Południu. O Apulii głównie, z niewielkim wypadem do sąsiedniej Basilicaty. To wciąż prawdziwa terra incognita dla tych wszystkich, którzy ulegli niegdyś włoskiej chorobie. Wbrew pokutującym przekonaniom, tam też mieszkają ludzie, jest nawet parę interesujących kamieni, a rzeczywistość układa się w zaskakujące wzory. Autor robi wiele, by tę tezę usprawiedliwićJego podróż na Południe - autobusem, pociągiem, samochodem, czasem rowerem - nie przebiega wedle z góry ustalonego planu. Nie jest to podróż konesera sztuk pięknych. Niewiele tu estetycznych delektacji. Muzea omijane są szerokim łukiem. Autor najwyraźniej nie szuka wrażeń, szuka raczej sensów. Albo dokładniej: sensów skrytych pod materią wrażeń. Jedzie więc na Monte Sant'Angelo, by zobaczyć grotę objawień św. Michała Archanioła i procesję ku jego czci, ale przy okazji próbuje zrozumieć, co się stało z naszą wrażliwością angelologiczną. Odwiedza pole bitwy pod Kannami, by zapytać o jej znaczenie, które wychodzi daleko poza czysto militarny wymiar. W Galatinie, podczas notte della taranta wpada w muzyczny trans, ale (już po ochłonięciu) rejestruje także współczesny kształt i przemiany tarantyzmu. To książka gatunkowo nieczysta. Nie jest to z całą pewnością przewodnik (raczej anty-przewodnik), nie jest to reportaż, ani klasyczny dziennik podróży. Podróżujemy wraz z autorem w realnej przestrzeni, ale materią jego opisów jest także tekst literacki, film, fotografia i muzyka. To książka, która nieustannie miesza poziomy i języki. Przechodzi niepostrzeżenie od zapisu chwili do zdystansowanej refleksji, od impresyjnego obrazka do języka dyskursu. To także - już finalnie - próba zastanowienia się nad znaczeniem i możliwościami pisarstwa podróżniczego.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?