KATEGORIE [rozwiń]

Bieńkowski Andrzej

Okładka książki Trzymałem węża w garści

65,00 zł 37,61 zł


Materiały do książki "Trzymałem węża w garści" autor - Andrzej Bieńkowski - zgromadził, przemierzając wsie Polski centralnej, przez ponad dwadzieścia lat. Książka opowiada o ostatniej generacji wiejskich muzykantów, ich obyczajach i muzyce. Jest zapisem odchodzenia kultury wsi, próbą analizy przyczyn jej zaniku, a zarazem świadectwem jej wyjątkowości i oryginalności, bez której trudno zrozumieć współczesną Polskę. Andrzej Bieńkowski, (ur. 1946 r.), artysta malarz, etnograf, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, laureat nagrody imienia Oskara Kolberga. Autor książek "Ostatni wiejscy muzykanci" (2001) oraz "Sprzedana muzyka" (2007).
Okładka książki Kajocy wokół Kędzierskich + CD

42,00 zł 23,10 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Kajocy. To tajemnicze słowo wymaga wyjaśnienia. Usłyszałem je w Radomskim w 1979 roku. Podszedł do mnie pastuch znudzony samotnością. Powiedział, pokazując wieś na horyzoncie ? to był Rdzuchów: panie, tam to mieszkają Kajocy, oni grają takie wygibusy na skrzypcach, że aż się chce tańczyć. Następnego dnia poszedłem do Rdzuchowa i tu od razu błąd. Nie wiedziałem, że słowo Kajocy może być odebrane jako lekceważące. Nawet można było za nie oberwać od miejscowej kawalerki, bo podkreślało tradycyjność wsi. Nazwa Kajocy pochodzi od gwarowego powiedzenia kaj byłeś ? gdzie byłeś, kaj siałeś ? gdzie siałeś; bardzo to śmieszyło sąsiadów. Mikroregion Kajoków to kilkanaście wsi położonych na północ od Przysuchy (miasta Oskara Kolberga). Kajocy grali niezwykle ekspresyjną, transową muzykę, inną niż sąsiedzi. Twórcami tej odrębności muzycznej jest rodzina Kędzierskich ze Rdzuchowa i ich uczniowie. Pamięć rodziny sięga do muzycznych przodków z początków XIX wieku. Co było wcześniej, nikt już nie pamięta...
Okładka książki Śpiewy gwizdy krzyki z płytą CD

46,20 zł 32,30 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

W mieście śpiewy wiejskie kojarzą się z grupką kobiet, które na folklorach, weselach czy majówkach pod kapliczkami monotonnie śpiewają. Tyle widzimy, jadąc z miasta na daczę przez wieś. Prawda jest bardziej złożona, śpiewano w każdej sytuacji, od narodzin do śmierci. Śpiewano z radości i rozpaczy, i z nudy, żeby się zalecać i żeby zniszczyć przeciwnika, ośmieszyć go albo rozśmieszyć. Śpiewano pieśni historyczne, dydaktyczne, religijne, miłosne i błazeńskie. Były też ballady – odpowiedniki dzisiejszych tabloidów – o strasznych zbrodniach i cudach. Dawało to pole do dużej kreatywności w wymyślaniu sposobów śpiewania. Inaczej śpiewały dziewczyny, inaczej kobiety, inaczej gospodarze, kawalerka, dzieci, no i są wreszcie tajemnicze śpiewy Dziadów – wędrownych żebraków, Dziadów – polskich trubadurów. Nieczęste są nagrania śpiewu muzykantów – od bębna czy basów. Skrzypkowie raczej nie śpiewali, koncentrując się na grze, ale mieli swoje sztuczki i kiedy chcieli zaśpiewać, to robili fermatę na jednym wysokim dźwięku i śpiewali. Andrzej Bieńkowski W książce znajdują się nagrania, fotografie archiwalne i z badań terenowych Andrzeja Bieńkowskiego.
  • Poprzednia

    • 1
  • Następna

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj