Książka ta opowiada historię pewnego ideału, ostatniego, z którym francuska arystokracja ancien régime?u miała się całkowicie utożsamić, ostatniego, który pozwolił jej raz jeszcze uczynić z siebie symbol i wzorzec całego narodu. Ideału towarzyskiego spod znaku elegancji i uprzejmości, który przeciwstawiał logice siły i okrucieństwa instynktów sztukę przebywania razem, opartą na intelektualnym uroku i wzajemnej satysfakcji.
W pierwszych dziesięcioleciach XVII w. elita szlachecka zaczęła odkrywać nieznane dotąd terytorium, równie odległe od dworu, jak i od Kościoła, wytyczała jego granice, wyposażała w niezawisłe prawa i kodeks zachowania zalecający rygorystyczne przestrzeganie form. Nie dbano o to, aby przestrzeń tę nazwać, wystarczała ogólna nazwa monde; wkrótce jednak słowo to miało wskazywać już nie tylko domenę ludzką, w przeciwieństwie do boskiej, miejsce wygnania i grzechu, gdzie wszystko zdawało się sprzysięgać, aby zgubić naszą duszę, lecz miało przywoływać ograniczoną rzeczywistość społeczną, gdzie nieliczni uprzywilejowani wprowadzali w życie etyczny i estetyczny projekt o charakterze ściśle laickim, obywający się bez teologicznych gwarancji. I jeśli w XVII w. wielu z tych, którzy należeli do owego monde, miało, na skutek wielce znaczących przemian, poświęcić ów zbyt ziemski ideał na rzecz Boga, wiek następny, uwalniając człowieka od religijnego niepokoju, powierzył go ufnie jego powołaniu czysto świeckiemu.
W dziedzinie socjologii, socjologii kultury, socjologii sztuki Pierre Bourdieu jest niekwestionowanym autorytetem – we Francji, w Europie, w świecie. Także w Polsce. Korzystanie z jego inspiracji jest jednak utrudnione. Powodem jest brak przekładów, ale działają też inne przyczyny. Jedną jest rozproszenie wypowiedzi dotyczących socjologii sztuki w wielu różnych pracach Bourdieu i brak jednej, która by je syntetycznie prezentowała. Inną - ścisłe, integralne powiązanie założeń tej dyscypliny i odpowiedniej specyficznej terminologii z założeniami i pojęciami konstytuującymi szerokie problemowo-teoretyczne tło, jakim dla socjologii sztuki Bourdieu jest obszerna konstrukcja jego socjologii kultury oraz socjologii tout court.
Napój miłosny czy trucizna? Wideoklip jako przekaz to nie tylko koktajl konwencji, gatunków filmowych czy stylów, to również wspłóbrzmienie, harmonijna synteza niejednorodnych składników przekazu, muzyki, słowa, obrazu filmowego oraz tego, co niesie ze sobą osadzenie w kontekście- w MTV i innych telewizjach muzycznych, stanowiących znakomite przykłady neo-telewizji, świadectwa rozwoju epoki multimediów. Wideoklip jest także przejawem dominacji estetyki zanikania w nowych mediach i nowym językiem wizualności. TO wszystko znajdziesz w tej książce.
Shmuel N. Eisenstadt (ur. 1923 w Warszawie) jest jednym z największych żyjących socjologów światowych. Jego prace przyczyniły się do reorientacji samego pojęcia teorii w socjologii, zawierają jedną z najważniejszych propozycji socjologii historycznej. Jego twórczość jest w Polsce mało znana, chociaż jej ranga akademicka przewyższa prace takich autorów, jak Huntington czy Fukuyama. W imponującej serii studiów opisał wielkie cywilizacje i orientacje ekonomiczne wielkich religii. Eisenstadt podważa prawomocność klasycznych ujęć modernizacji z Europą jako apogeum nowoczesności. W świetle jego studiów ani ?konwergencja cywilizacji?, ani dominacja którejś z nich, ani ?koniec historii? nie są możliwe.
Cywilizacje nie są w ujęciu Eisenstadta czymś zamkniętym i gotowym, lecz podlegają nieustannym zmianom zarówno w wyniku swej wewnętrznej dynamiki, jak i pod wpływem kontaktu z innymi cywilizacjami. Szczególną pozycję zajmują w tej panoramie cywilizacje osiowe, takie które zbudowały ?wizje transcendentalne? - religie, ideologie, utopie, a także herezje i ruchy protestu, stwarzając tym samym dynamizujące je napięcie między porządkiem istniejącym a normatywnym.
Książka urodzonego w Stambule Irvina Schicka, profesora Uniwersytetu Harvarda, jest niezwykle udanym przedsięwzięciem badawczym z zakresu humanistycznych badań interdyscyplinarnych, jest świetnie napisana, a tekst imponuje ogromną bibliografią i niezwykłą erudycją autora, który potrafił wykorzystać dorobek zarówno najwybitniejszych teoretyków współczesnej humanistyki, jak i klasyków antropologii kulturowej z Bronisławem Malinowskim na czele. Autor zwraca uwagę doskonałą znajomością bogatej literatury poświęconej percepcji Orientu w kulturze Zachodu, ze szczególną uwagą badając osobliwe koleje wizerunku kobiety w kulturach odbieranych jako ?egzotyczne?, a funkcjonujących jako odniesienie dla tożsamości kulturowej Zachodu.
Fascynacja Orientem zawładnęła wyobraźnią Europy zwłaszcza w wieku XVIII i znalazła swój wyraz w sztuce i literaturze. Ukształtowała też sposób, w jaki europejska myśl ujmowała świat ?innych?, przyczyniając się też do konstrukcji tożsamości europejskiej. Wizja egzotycznej erotyki i seksualizmu, a zwłaszcza wizerunek kobiety Wschodu pozwalały na uwolnienie emocji, skrywanych bądź wypieranych przez chrześcijańskie kanony etyczne i obyczajowe. Książka Schicka pokazuje, jaki wpływ na te procesy miały doświadczenia kolonializmu i otwarte zderzenie europejskich norm estetycznych i obyczajowych z odmiennym światem Wschodu. Wraz z autorem przyglądamy się społecznemu tworzeniu przestrzeni geograficznej oraz poznajemy jej związek z systemem znaczeń, przenikniętym kategorią płci (gender) i seksualizmem.
Pytanie o szczęście jest abstrakcyjne, jeśli stawiamy je w oderwaniu od pytania o nieszczęście. Niczym nie zmąconego szczęścia ludzie bowiem nie znają. Nie leży w granicach ludzkich możliwości, by wszystko, co korzystne, było pod ręką, i nie było niczego, co szkodliwe.
Ludzkie szczęście – w sensie najbardziej elementarnym – jest zawsze tylko szczęściem w nieszczęściu. Można się obawiać, że kto nie bierze pod uwagę tej elementarnej prawdy, ten ścigając to, co niemożliwe, gubi szansę bycia szczęśliwym: traci dzielność duszy do przyjęcia szczęścia dostępnego. Oddzielenie tematu szczęścia od tematu nieszczęścia może zatem być wręcz niebezpieczne.
Janusz Mariański, znany socjolog religii i socjolog moralności z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, zwraca uwagę na wieloparadygmatyczność socjologii religii na tle krytyki tezy sekularyzacyjnej oraz na nowe formy religijności i duchowości domagające się nowych modeli interpretacyjnych w odniesieniu do współczesnych przemian religijności i duchowości (teza desekularyzacyjna). Jeśli nawet sekularyzacja jest jeszcze nie zakończonym procesem, to nie oznacza to jeszcze, że religia wciąż umiera, przeciwnie, jej losy stają się coraz bardziej złożone i wieloaspektowe, jesteśmy świadkami powstawania nowych form religijności i duchowości. Można by powiedzieć, że coraz więcej ludzi współczesnych, postawionych wobec alternatywy ,,religijność kościelna albo niereligijność” decyduje się na trzecią drogę, a mianowicie, na religijność pozakościelną, będącą ,,pluralistyczną i nieciągłą trajektorią biografii”. Poza Kościołami rozwijają się różne formy duchowości (,,nie jestem religijny, ale poszukuję duchowości”). W związku z tym nasuwa się uzasadnione pytanie o status socjologii religii. Czy kształtująca się już socjologia duchowości nie powinna zastąpić tradycyjnej socjologii religii? Czy obydwie subdyscypliny socjologiczne powinny istnieć obok siebie jako równouprawnione i wzajemnie uzupełniające się, czy też socjologia duchowości jest integralną częścią socjologii religii?
Samobójstwo, dzieło z 1897 roku, należy do wielkiej klasyki socjologii. Durkheim odkrył, że natężenie samobójstw zależy od stanu więzi społecznych, integracji i kontroli społecznej. Wykazał, że nawet akt tak osobisty, jak samobójstwo, ostateczne odejście jednostki ze społeczeństwa, jest uwarunkowany społecznie. Przekonał, że istnieje swoista rzeczywistość społeczeństwa i że socjologia ma własny przedmiot. Samobójstwo jest pierwszą nowoczesną książką socjologiczną: Durkheim połączył obserwację i refleksję, stworzył teorię, która zebrane fakty wyjaśniła i wskazała kierunki przyszłych badań. Od stu lat pokolenia socjologów uczą się z Samobójstwa, na czym polega metoda socjologiczna i jaka jest natura więzi społecznej, czym jest socjologia i czym jest społeczeństwo.
Autorka omawia współczesne socjologiczne badania nad samym dziełem sztuki, nad społecznym uwarunkowaniem jego specyfiki, granic i zmienności.
Książkę kończy rozdział podsumowujący refleksję nad obecnym statusem socjologii sztuki i nad jej prawdopodobnymi perspektywami: jako dyscypliny swistej, względnie autonomicznej, coraz bardziej świadomej swoich powinności.
Książka Spotkania z utopią w XXI wieku "nie jest [...] tylko zbiorem informacji. Jest ona zarazem swego rodzaju manifestacją wiary w potrzebę tworzenia utopii i namiętną negacją wszelkich koncepcji "końca historii", które były tak modne pod koniec minionego stulecia. Książka nie tylko informuje o tym, że utopie pozostają ważnym wymiarem myśli społecznej, ale i dowodzi (vide: np. artykuł redaktora), że tak być musi i powinno. Jest to z pewnością próba uprawomocnienia utopii jako stylu myślenia, którego punktem wyjścia jest zawsze krytyka lub wręcz negacja status quo. Inaczej mówiąc, chodzi w tym wypadku nie tylko o zbiór przyczynków do tematu , lecz również o propozycję pewnej postawy wobec świata i pewnej koncepcji nauk społecznych".
Z recenzji prof. Jerzego Szackiego
Książka Claude’a Jaeglégo jest pod wieloma względami pozycją wyjątkową. Zaproponowany przez autora portret Gilles’a Deleuze’a jest zarazem specyficzną interpretacją ważnych wątków myśli tego wybitnego filozofa. Jest to interpretacja jego wykładów. Autorowi udaje się w fascynujący sposób odtworzyć atmosferę i styl oratorski Deleuze’a.
Wyjątkowość podejścia Jaeglégo polega na tym, że do interpretacji myśli Deleuze’a, a także tego kulturowego fenomenu, jakim jest wykład, używa narzędzi właściwych dla francuskiej tradycji konstrukcjonistycznej. Najwięcej uwagi poświęca autor temu, jak Deleuze rozumiał przedsięwzięcie, jakim jest filozofia. Barwne przykłady nie pojawiają się tutaj anegdotycznie, ale zostają doskonale spożytkowane w interpretacjach dokonywanych obrazowym językiem, który za cel stawia sobie opisanie fenomenu kulturowego, ale i „materialnego”, jakim jest wypowiedź. Nie jest ambicją autora wystawienie na ogląd i interpretację całości dzieła Deleuze’a, ale raczej pokazanie, czym dla czołowego dekonstrukcjonisty było konstruktywne uprawianie filozofii.
"Niniejszy tom łączy eseje i przemówienia, które powstały z różnych okazji. Ale tematy, które przy tych okazjach podejmowałem, wychodzą poza zainteresowanie tylko okolicznościowe.
W porównaniu z dziełami innych filozofów tej samej generacji dzieła Ernsta Cassirera i Karla Jaspersa nie znalazły dotychczas takiego echa w historii recepcji, na jakie zasłużyły. Aby pokazać aktualność ich myślenia, w dwóch pierwszych esejach rozpatruję watki istotne dla całej ich filozofii..."
(Przedmowa)
Niniejszy zbiór tekstów ma udostępnić szerszej publiczności socjologiczne dzieło Simmla. Wybór uwzględnia nieznane teksty z kręgu prac socjologicznych, ale stara się też - przedstawiając teksty już znane - pokazać Simmla-teoretyka społeczeństwa, tak jak się przedstawia w pracach z teorii społecznego zróżnicowania i analizach nowoczesności. Ten wymiar socjologii Simmla bywa często przeoczany lub zapominany, do czego przyczyniła się etykietka "socjologii formalnej" i recepcja prac przynależnych do odnośnej dziedziny.
Przedmiotem socjologii jest wzajemność oddziaływania jako podstawowy rys stosunków społecznych oraz formy takich wzajemnych oddziaływań. Tematem nie jest już - jak w dawniejszej socjologii - społeczeństwo, ale procesy uspołecznienia, zachodzące zarówno w małych grupach, jak w społecznych zbiorowościach, oraz pomiędzy nimi. Podkreślając procesualny aspekt stosunków społecznych Simmel rozsadza statyczną wizję społeczeństwa i dynamizuje perspektywę socjologiczną.
Z Wprowadzenia
Archaiczne prawa, brutalne egzekucje, niejasne symbole, krwawe ceremonie - te wszystkie przejawy działalności mafii wydają się tak dziwne, że w sposób naturalny postrzegamy je jako pozostałości obumarłej subkultury. Mafiosi wydają się radykalnie inni od "nas", a kategorie nadające sens naszym sprawom i rytuałom są niejako skazane na nieadekwatność, gdyż chcemy zrozumieć ich sprawy i rytuały, mafię bowiem łączy się raczej z siłami nieracjonalnymi.
„Ludy koczownicze są równie nieuchwytne w ich teoretycznej doniosłości jak i w rzeczywistem życiu. Choć dramatyczna, konieczna i nieunikniona ich rola dziejowa – nigdy trwałą nie była. Pojawiają się na widowni epok dziejowych, by zniknąć równie szybko jak przyszły. Rola ich – to podbój i asymilacja, w której zatracają swe kulturalne, narodowe oblicze. Zlewają się z podbitą przez siebie ludnością, po zapłodnieniu jej energją, z której rodzi się impet stworzenia nowej kultury. Stara jest teorja, którą czasem świeże badania i nowy wgląd w historję wskrzeszają, że niemal wszystkie wyższe kultury powstały ze zderzenia plemion koczowniczych z osiadłą ludnością rolniczą. Ludy koczownicze przynoszą ze sobą tę żywiołowość i męskość, która buduje ale i burzy. Ludy rolnicze dają znowu pewną trwałość i oparcie, które się rodzi z zamożności, stałego miejsca zamieszkania, gęstszego zaludnienia i wyższej kultury duchowej.” – ze wstępu wydania oryginalnego z 1936 roku.
Profil zainteresowań autora dobrze oddaje wyraźną we współczesnych naukach społecznych i humanistyce orientację polegającą na zwróceniu się ku codzienności, ku klimatowi relacji międzyludzkich w życiu codziennym. Książka dotyczy mikroperspektywy kulturowo zdefiniowanych i społecznie uwarunkowanych doświadczeń jednostek oraz emocjonalnego wymiaru życia społecznego, ujętego w perspektywie kulturowej i cywilizacyjnej. Jej przedmiotem jest pewien aspekt miłości rozumianej jako fenomen społeczny i kulturowy, czyli pewien rodzaj relacji międzyludzkich, określanych jako tytułowe uwodzenie. Autor rekonstruuje charakterystyczne cechy tego kompleksu zjawisk, porównuje i śledzi ich zmienne formy w różnych epokach, kulturach, w odmiennych uwarunkowaniach społecznych. Przeprowadzona rekonstrukcja wzorów i zachowań związanych z pierwszą fazą kontaktów miłosnych pokazuje ich ścisłe powiązanie z daną kulturą, z obyczajowością klas i warstw społecznych, z religią i jej nakazami/zakazami, z rolami przypisywanymi kobietom i mężczyznom w danej kulturze i z ich miejscem w społeczeństwie. Najwięcej uwagi autor poświęca przemianom, jakie dokonały się i dokonują w XIX i XX w., bezpośrednio wkraczając w ten sposób na teren badań socjologicznych. Przemiany te opisuje w kategoriach prawdziwych rewolucji, zachodzących w dziedzinie samych rytuałów miłosnych, w relacjach międzyludzkich i w rolach uwodzonych i uwodzących.
Problematyka taumaturgiczna zawsze budziła żywe zainteresowanie w skali całego świata. Cud należy do zjawisk paranormalnych znanych nie tylko w religiach, ale i kulturach naszego globu. Psychologia religii ze swej strony utrzymuje, że każdy człowiek w sytuacjach zagrożeń egzystencjalnych i granicznych oczekuje jakichś nadzwyczajnych interwencji ?z góry?, od Kogoś, kto może przyjść mu z pomocą w chwilach zagrożeń i niebezpieczeństw dla jego życia.
Przynajmniej od czasu powstania nowożytnego racjonalizmu, skrajnego empiryzmu, materializmu dialektycznego i historycznego determinizmu przyrodniczego, pozytywizmu i scjentyzmu w kulturze europejskiej pojawił się głęboki sceptycyzm nie tylko co do wydarzeń, które uważano za cudowne, ale i możliwości zaistnienia cudu w ogóle. Zjawiska cudowne uważano za wynik ingerencji sił natury, iluzji, chorej wyobraźni itp. Apologetyka katolicka ze swej strony broniła możliwości cudu na płaszczyźnie nauk przyrodniczych i filozoficznych, zupełnie nie biorąc pod uwagę jego wymiaru znaczeniowego i teologicznego.
Bouflet ukazuje, że cuda dzieją się nadal. Przedstawia historię cudów od średniowiecza do czasów najnowszych, przy czym zwraca baczną uwagę na ich historyczność (faktyczność), wiarygodność, kontekst religijny i znaczenie teologiczne, które często wydobywa z paralelnych cudów biblijnych.
Autor wykracza poza podtytuł swojej pracy, gdyż przy określeniu pojęcia cudu sięga do tzw. cudów w świecie antycznym i rozumienia cudu w różnych aspektach historycznych. Pogłębiając rozumienie cudu, odwołuje się do jego ujmowania w Kościołach wschodnich, w judaizmie, buddyzmie i islamie, ilustrując rozważania opisem konkretnych zdarzeń, by ostatecznie skoncentrować się na cudzie jako znaku działania Bożego. Dla jeszcze większej precyzacji pojęcia cudu porównuje go z innymi zjawiskami paranormalnymi (np. stygmaty, lewitacje, zapachy świętości).
Dzieło Katii Michajłowej jest w skali nauki światowej unikatowe. Prześledzono w nim i zanalizowano ogromny materiał, po raz pierwszy dziad wędrowny został przedstawiony jako typowy przykład profesjonalizmu w folklorze i poddany analizie pod względem typologii, semantyki, funkcji i repertuaru w całym świecie słowiańskim, przy czym przeprowadzono paralele między działalnością i twórczością dziadów wśród Słowian zachodnich, wschodnich i południowych. Monografia bułgarskiej folklorystki i antropologa kulturowego z jednej strony wpisuje się w nurt komparatywnych badań slawistycznych, charakterystycznych dla pokolenia uczonych kładących fundamenty folklorystyki słowiańskiej, z drugiej zaś – jest to studium, w którym na potrzeby analizy ogromnego materiału zbieranego przez autorkę przez wiele lat wykorzystano najnowsze ujęcia teoretyczne. Pojawienie się tej książki ma szczególną wagę w chwili, gdy kwestionuje się istnienie kulturowej i językowej wspólnoty słowiańskiej.
Obecne dzieło jest ciekawym, dobrze udokumentowanym, obejmującym wiele dziedzin wprowadzeniem w kształtowanie się kultury Zachodu, z włączeniem Stanów Zjednoczonych, na osnowie stosunku do problematyki szatana i roli zła.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?