Amerykę mógł odkryć wnuk Władysława Jagiełły
Do rąk polskiego czytelnika trafia wreszcie dzieło historyka Manuela Rosy, którego idée fixe jest odkrycie prawdziwego pochodzenia Kolumba. Niezwykle wnikliwe badania, którym poświęcił ponad dwadzieścia lat, prowadzą do fascynujących wniosków, podważających dotychczasową wersję historiografii. Odkrywca Nowego Świata nie był synem genueńskiego tkacza, najprawdopodobniej nie miał też korzeni portugalskich, choć wiele za tym przemawiało, za to coraz więcej śladów wskazuje na to, że był synem Władysława III z dynastii Jagiellonów, który nie zginął w bitwie pod Warną w 1444 roku, tylko schronił się na Maderze, gdzie - już jako Henryk Niemiec - ożenił się z portugalską szlachcianką.
Manuel Rosa, portugalski historyk pochodzący z Azorów, z wyspy Pico. Pracuje na Uniwersytecie Duke'a w Karolinie Północnej. Biegły w siedmiu językach, okrzyknięty największą żyjącą skarbnicą wiedzy na temat Kolumba. Jego życie bada od ponad 20 lat, przez ten czas napisał już trzy książki poświęcone sławnemu podróżnikowi. Obecnie pracuje nad sztuką Columbus. The Untold Story.
Po publikacji książki natychmiast zrobiło się głośno. Wywiady z autorem wyemitowały m.in. hiszpańska i portugalska telewizja publiczna, Discovery Channel. Sensacyjna wiadomość wzbudziła również zainteresowanie prasy. Brytyjski dziennik "Daily Telegraph" donosił, że "Krzysztof Kolumb był synem polskiego króla", "Daily Mail" nazwał podróżnika Krzysztofem Colombowiczem, a "New York Daily News" artykuł na ten temat zaczyna słowami: "Mamma mia! Krzysztof Kolumb był Polakiem, a nie Włochem".
"Newsweek"
Kolumb historia nieznana – fragment książki
Kolumb potomkiem Jagiellonów?
henryk skwarczyński
Niezwykłe ustalenia Manuela Rosy
CZY KTOŚ, KTO JAKO CHŁOPIEC DO DWUNASTEGO ROKU ŻYCIA chodził głównie boso, pracując w rodzinnej zagrodzie, odmieni bieg historii? Wiele na to wskazuje.
Manuel da Silva Rosa, autor książki o Krzysztofie Kolumbie, mieszkający obecnie w Karolinie Północnej, wychował się i spędził dzieciństwo na przynależącej do Azorów wyspie Pico. W domu nie było telewizora; zastępowały go opowieści ojca. Jedna z nich dotyczyła przygód przodka Manuela, służącego na statku wielorybniczym w XIX wieku.
Od tamtego czasu losy Manuela Rosy się odmieniły, nie jedynie ze względu na emigrację rodziny do USA, ale także — co okazało się równie znaczące — dzięki lekturze książki, w której mowa jest o innym, niż się powszechnie przyjmuje, pochodzeniu Krzysztofa Kolumba. Lata badań wspartych podróżami do Portugalii, na Litwę, do Hiszpanii czy na Dominikanę doprowadziły urodzonego w roku 1961 Rosę do poszukiwań odpowiedzi na pytania, które zdają się urągać historii, jaką znamy.
Oto jedno z nich: Czy stojące w nowojorskim Central Parku pomniki Władysława Jagiełły i Krzysztofa Kolumba przedstawiają dziadka oraz wnuka, a świat o tym rodzinnym powiązaniu nic nie wie? Książka Manuela Rosy jest nie tylko wynikiem wieloletnich dociekań, ale też wyłomem w skorupie historii rozumianej jako trudny — ale możliwy — do wyburzenia stalaktyt praktyk i uprzedzeń zawodowych egzegetów dziejów.
28 listopada 2010 roku w „The Daily Telegraph" ukazał się zdumiewający artykuł Fiony Govan, korespondentki pisma w Madrycie. Już tytuł zapowiadał sensancję: Christopher Columbus 'was son of Polish king'. Autorka, powołując się na wydaną w Hiszpanii książkę Manuela Rosy, pisze, że na podstawie prowadzonych z górą dwadzieścia lat badań ustalił on, że Krzysztof Kolumb był synem polskiego króla z dynastii Jagiellonów, Władysława III, który przez lata mieszkał na Maderze. Świat przyjął wiadomość z niedowierzaniem, choć wkrótce podała ją także rosyjska telewizja, a za sprawą znanego dziennikarza, Corky'ego Siemaszko — przekazała ją też agencja prasowa „New York Daily News".
W tym czasie coraz więcej badaczy dziejów Kolumba zaczęło ustalenia Rosy traktować poważnie. Światowej renomy profesor uniwersytetu w Lizbonie, Joaquim Yerissimo Serrao, autor przedmowy do książki Rosy, zgadza się z jej tezami bez zastrzeżeń. Podobnie jak profesor James T. McDonough, który początkowo traktował ustalenia Rosy jako jeszcze jedną teorię spiskową, a w końcu stał się jej zwolennikiem.
No tak, ale jakże Kolumb mógł być synem króla Władysława III, skoro ten, według historyków, zginął w bitwie pod Warną w roku 1444? Niektórzy z nich co prawda podkreślali, w jak niejednoznacznych okolicznościach brat Władysława III, Kazimierz Jagiellończyk, wstępował na tron, ale głosy te były zagłuszane. Tak więc owe nie w pełni wyjaśnione okoliczności dotyczące losów króla, przyprószone upływem lat, wydawały się sprawą zamkniętą. A jednak...
Pamięć przenosi mnie z kontynentu amerykańskiego do warszawskiego mieszkania na ulicy Opoczyńskiej. Opowiadam właśnie profesorowi Janowi Kielanowskiemu o spotkaniu z jego bratem Leopol-dem, mieszkającym po części w Londynie, po części na Maderze. Tam właśnie, w Funchal, poznałem autora Odysei Wladydawa Warneńczyka. Książka opublikowana w roku 1991, już po śmierci autora, nie ukazała się w kraju, choć we wcześniejszych latach pobyt polskiego króla z dynastii Jagiellonów na Maderze odnotowała, za sprawą Leopolda Kielanowskiego, paryska „Kultura". Audycje dotyczące tych ustaleń nadawała też rozgłośnia Radia Wolna Europa.
Już w roku 1942 portugalski historyk Joao Reis Gomez wystąpił w Portugalskiej Akademii Nauk w Lizbonie z referatem, w którym zawarł tezę, iż pod imieniem rycerza św. Katarzyny krył się polski król Władysław Warneńczyk.[...]