KATEGORIE [rozwiń]

Jerzy Stuhr

Okładka książki Bieg po linie

52,90 zł 29,09 zł


Jak żyć, gdy wszyscy patrzą?Jerzy Stuhr - jeden z najbardziej uznanych polskich aktorów - szczerze o osobistych dylematach, życiu w Polsce i polityce. O Wałęsie i Stalinie. O Witkacym i Gombrowiczu. O tym, że osoby publiczne są pod nieustanną presją. Aktor nie tylko snuje opowieści o fascynacjach filmem, Włochami, urodą śródziemnomorskiego życia oraz napotkanymi ludźmi, lecz także widzi konieczność spojrzenia sobie w twarz i odpowiedzenia na pytanie, co dalej.Pierwotnie cotygodniowy cykl prowadzony przez Marię Malatyńską zmienił się w mapę podróży Jerzego Stuhra, jego doświadczeń i poglądów na coraz bardziej komplikującą się rzeczywistość. Mimo trudnych tematów wciąż są to dyskusje dające nadzieję i odwagę, w wyjątkowy sposób i z przymrużeniem oka komentujące ostatnie lata kariery aktora.Życie moje kompletnie się zmieniło: filmowe, teatralne, szkolne, wszystko odeszło. I jest to nie tylko przejście od roli uczestnika do obserwatora. Ja po prostu jestem zresetowany. I dzięki temu mam, jak mi się wydaje, bardzo świeże spojrzenie na świat.Jerzy Stuhr - aktor i reżyser teatralny i filmowy, długoletni rektor PWST (obecnie Akademia Sztuk Teatralnych) w Krakowie, skończył także polonistykę na UJ. Blisko współpracował . z Krzysztofem Kieślowskim, Andrzejem Wajdą, Konradem Swinarskim. Związany z Krakowem i Włochami (. grał w filmach Nanniego Morettiego). Autor kilku książek, . dziennika Tak sobie myślę czy rozmów Myśmy się uodpornili. Rozmowy o dojrzałości (z ks. Andrzejem Lutrem).Maria Malatyńska - filmoznawczyni i publicystka, wykładowczyni PWST w Krakowie. Opublikowała . tom wywiadów Ucieczka do przodu! Jerzy Stuhr od A do Z. Laureatka Nagrody Krytyki Filmowej, Nagrody ZAiKS-u i Nagrody Fundacji Kultury Polskiej, uhonorowana medalem Gloria Artis. Należy do Stowarzyszenia Filmowców Polskich oraz FIPRESCI (Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej), członkini Polskiej Akademii Filmowej.
Okładka książki Myśmy się uodpornili. Rozmowy o dojrzałości

34,90 zł 20,19 zł


Bez patosu. Za to z ironią, dystansem, a przede wszystkim z dużą dawką mądrości Jerzy Stuhr, legenda polskiego kina, oraz ks. Andrzej Luter, przyjaciel artystów i krytyk filmowy, w prywatnej rozmowie odsłaniają przed czytelnikami sposoby na to, jak uodpornić się na świat. O nieodpowiedzialnej młodości O szalonej dojrzałości O kultowych filmach O walce z chorobą O polskim społeczeństwie „Myśmy się uodpornili” – podsumowują. W tej książce znajdziecie: • Poradnik dla Potencjalnego Pacjenta – zbiór myśli spisanych przez Jerzego Stuhra. • Zestawy pigułek uodporniających: filmy, powieści, dzieła teatralne i utwory muzyczne. Przeczytałam jednym tchem. W dwie noce. I jestem „u siebie”, bardzo za to dziękuję obu panom. Jurek – kocham. Krystyna Janda Osobliwa podróż przez ważne wydarzenia w kraju, w sztuce, w Kościele, w życiu... Warto się w nią wybrać! Rozmowa księdza z artystą, pełna ciekawych, dających do myślenia spostrzeżeń. Danuta Stenka
Okładka książki Moje smoki na dobre i złe

39,90 zł 32,63 zł


Smoki mogą być złe, ale też dobre. Złe trzeba pokonać, z dobrymi można się zaprzyjaźnić. Ale, jak sam mówi: „smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba, zwłaszcza jeśli ma się na imię Jerzy“. Smoczej metafory Jerzy Stuhr używa do refleksji o swoim życiu. Ze smokami miał do czynienia nierzadko, a z tym najgroźniejszym – chorobą – postanowił walczyć bez pardonu.
Okładka książki Tu byłem Tony Halik - Audiobook
audiobook

34,99 zł 23,77 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Fascynująca i przewrotna biografia Tony'ego Halika jest dowodem na to, że czasem prawdziwe życie jest bardziej nieprawdopodobne niż najlepsza powieść.Większość z nas pamięta go z telewizji, kiedy w programie Pieprz i wanilia, tworząc razem z Elżbietą Dzikowską charakterystyczny tandem, opowiadał o swoich egzotycznych podróżach. Ale tak naprawdę zanim urodzony w Toruniu Mieczysław Sędzimir został Tonym Halikiem przeżył kilka różnych życiorysów. Który z nich jest prawdziwy? Odpowiedź - w trakcie podróży po Francji, Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Argentynie i Polsce - znalazł jeden z najlepszych polskich reporterów młodej generacji, autor głośnej książkiAll InclusiveMirosław Wlekły.""To wielka radość móc wędrować jeszcze raz z Tonym i Elżbietą przez świat i strony książki, której są bohaterami. Ale to znacznie więcej niż sentymentalna podróż przez świat pachnący pieprzem i wanilią""Jerzy Stuhr
Okładka książki Obywatel Stuhr. Z Jerzym i Maciejem rozmawia...

39,90 zł 25,95 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Jerzy i Maciej, ojciec i syn. Znani i popularni, ciągle w świetle reflektorów. Obaj zaczynali kariery od występów kabaretowych. Obaj słyną zarówno z ról w popularnych komediach, jak i z wybitnych kreacji teatralnych. Ich osiągnięciami artystycznymi interesują się poważni krytycy. Ale ich życiu osobistemu nie dają spokoju brukowce. Choć wyrastali z tej samej tradycji, reprezentują zupełnie różne pokolenia. Jerzy rozpoczynał karierę w PRL-u, Maciej – już w wolnej Polsce. Z jakimi problemami przyszło im się zmagać? Jak ukształtowały ich wyzwania rzucane przez rzeczywistość? Kim są? Kim się czują? Co jest dla nich ważne? Co lubią, czego się obawiają, a co ich irytuje? Czy trzeba lubić swój kraj, żeby być dobrym obywatelem? Jerzy i Maciej Stuhrowie w rozmowach z Ewą Winnicką opowiadają o rodzinie, karierze i Polsce. Nie czytali wzajemnie swoich wypowiedzi przed publikacją. Teraz będą mieli okazję się przekonać, co ich łączy, a co dzieli. Książka zawiera scenariusz filmu „Obywatel” wzbogacony przez Jerzego Stuhra o anegdoty z planu.
Okładka książki Tak sobie myślę TW

39,90 zł 21,94 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Najbardziej oczekiwana książka roku! Jerzy Stuhr znów pisze! Wydawnictwo towarzyszy znanemu aktorowi w kontynuowaniu pracy literackiej. Po historiach rodzinnych – wyznania osobiste, z trudnego czasu dla aktora. Gdy jesienią 2011 roku pojawiła się informacja o poważnej chorobie Jerzego Stuhra, cała Polska wstrzymała oddech. Uwielbiany przez publiczność aktor rozpoczął walkę o życie... i zaczął pisać. W zeszycie podarowanym przez córkę niemal każdego dnia, w szpitalu i w domu, w każdej wolnej chwili spisywał swoje myśli, refleksje i obserwacje. Tak powstał niezwykły dziennik, który jest nie tylko zapisem walki, ale też świadectwem miłości do życia. We wszelkich jego przejawach. Jerzy Stuhr komentuje w "Tak sobie myślę..." aktualne wydarzenia polityczne w Polsce i Europie, czasem z przekąsem, a czasem bardzo serio śledzi wydarzenia sportowe. Ale najwięcej miejsca poświęca kulturze. Pisze o swej karierze i swej aktorskiej misji, zastanawia się, co to znaczy być aktorem we współczesnym świecie. Momentami zamienia się nawet w krytyka filmowego i dogłębnie analizuje oglądane filmy. A choroba? Oczywiście jest, ale jakby w tle. Jerzego Stuhra najbardziej zajmuje to, co za szpitalnymi oknami. Im bliżej końca książki, tym coraz dłuższe odstępy między notatkami. Zaznacza się w ten sposób powrót aktora do życia zawodowego, a tym samym zbliża się do końca ta niezwykła rozmowa Jerzego Stuhra z samym sobą i czytelnikiem równocześnie. O autorze Jerzy Stuhr – (ur. 1947 r.) jeden z najpopularniejszych i najbardziej wszechstronnych aktorów polskich, reżyser filmowy i teatralny, w latach 1972-1991 związany z krakowskim Teatrem Starym, wykładowca krakowskiej PWST i rektor tej uczelni, jest laureatem wielu prestiżowych nagród, członek Europejskiej Akademii Filmowej przyznającej Felixy. Tak sobie myślę – fragment książki GLIWICE, 10 X 201 I Dziwny nastrój! Dlaczego akurat dzisiaj pociągnęło mnie to pióro? No ale skoro pociągnęło, to brnijmy w te strzępy, migawki, skrawki tego, co jeszcze być może dane będzie mi przeżyć. Dzisiaj jest pierwszy dzień po wyborach. Zacznie się może coś nowego. Zwycięzcy! Daję wam szansę. Będę was też śledził przez cztery lata - jeśli dożyję. Po raz kolejny zaczynam wszystko od nowa. Tym razem jest to poważna walka o życie. Teraz nie ma już moich dokonań, uznania u publiczności, pozycji, popularności. Jestem tylko ja i choroba. I jest jeszcze moja żona Basia. Poświęciła mi się całkowicie. Choruje razem ze mną. Jest październik. Dajemy sobie czas do maja na pokonanie choroby. Jeśli nam się uda, oczywiście. Wierzymy w to głęboko, mimo że Basia ma z pewnością więcej złych wieści od różnych zespołów lekarskich. A więc i ta moja pisanina do maja. Tak się ze sobą umawiam, bo potem już muszę wrócić. Ma-rianko, nie stracę siły. Ale jakoś mimo choroby mam coraz wyraźniejsze poczucie, że okres mej aktywności mija i nawet - co dziwniejsze - nie tęsknię za nim, pozwalam mu odejść. Role zagrane, kilka myśli osobistych rzuconych do ludzi w postaci filmów - studenci wyuczeni gorzej, lepiej, ale jednak, setki wywiadów udzielone, nagrody odebrane, paręset metrów czerwonych dywanów przechodzone, nic mnie nie gna. Pomału, z własnej woli, zamieniam się w obserwatora rzeczywistości. I może dlatego warto dla samego siebie to zapisać. Profesor Bardini kiedyś, w wywiadzie, na pytanie: „Co pan robił przez ostatnie dziesięć lat?", odpowiedział: „Przygotowywałem się do starości". Podoba mi się. Jestem w fazie przygotowywania. Zbieram książki, których nie zdążyłem przeczytać, filmy nieobejrzane, rozmowy z najbliższymi nieprzeprowadzone, wyznania miłości nigdy z braku czasu, nastroju, skupienia niewypowiedziane. Jest co robić! Całe młode i dojrzałe życie służyłem ludziom. Bawiłem, wzruszałem, szokowałem. Teraz myślę, żeby ludzie posłużyli trochę mnie. Ale tylko trochę, abym mógł ich obserwować, wyciągać i układać z tej obserwacji swoje fantazje. Przyglądać się ludziom - oto rnoja rozrywka. GLIWICE, II X 201 I Niepotrzebnie napisałem wczoraj, że będę śledził polityków. Przez następną kadencję. Właściwie mało mnie to obchodzi, czasem jeszcze śmieszy. Ważne staje się to, co blisko wokół mnie, i jak to we mnie przenika, co powoduje. Specjalnie piszę piórem w zeszycie podarowanym mi przez córkę w trudnych dla mnie chwilach. Właściwie robię to dla niej, i myślę, że w ten sposób mój Megalomanio nie pogna mnie z tym do Wydawnictwa Literackiego czy Znaku. Kiedyś, przemierzając wraz z moją Marianną ponure, pełne boleści korytarze gmachu Centrum Onkologii, modliłem się: Boże, daj, żeby ta choroba przeszła na mnie, ja już sobie pożyłem, świat zobaczyłem, sukcesy odniosłem, a przed nią wszystko stoi otworem, do zdobycia. I sprawdziło się! Wysłuchano! Ona jest zdrowa, spodziewa się dziecka, a ja przemierzam korytarze w Gliwicach. W kwietniu 2012 Marianna urodzi nam wnuczkę lub wnuczka. Zacząłem przygotowania do tej premiery. Muszę być w formie. Tak sobie obiecywałem, że nie podrażnia mnie już polskie prowincjonalne aktualności. No i nie da rady, nie potrafię... kiedy czytam dzisiaj w „Gazecie Wyborczej", że polski GWIAZDOR jest oskarżony o handel kobietami. Okazuje się, że jest to GWIAZDOR... Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym (SIC!). On gwiazdor i ja poniekąd gwiazdor. I to „G. W", nie jakaś tam szmata. Przypomniałem sobie - to taki obleśny facecik z kitką, warkoczykiem. Czekał zawsze na mnie pod Grandem w Łodzi, szedł za mną kilkadziesiąt metrów, żeby wszyscy widzieli, że niby to my, gwiazdorzy, na przechadzce, a kumpel robił mu zdjęcia. Boże! Daj, żeby nigdy już w tym kraju nikt nie nazwał mnie gwiazdorem. To jeszcze jeden powód, aby zająć już pozycję obserwatora. GLIWICE, 12 X 201 I Zaczynam się bać młodych. Nie młodzieży. Młodzieży często zazdroszczę - beztroski, spontaniczności, pocałunków na Plantach, zazdroszczę w taki, powiedzmy, gombrowiczowski sposób. A kto to są ci młodzi, których się boję? Zacznę od banalnych obserwacji: boję się tych, którzy nie kłaniają mi się na korytarzu w szkole, chociaż wiedzą, kim jestem (a może nie?), tych, którzy w tramwaju nie ustępują miejsca pani w moim wieku, tych, którzy nie znają słowa „przepraszam", którzy robią „co chceta". A z poważniejszych spraw: tych się boję, którzy zaczynają zastępować mnie w zawodzie, którzy gardzą moją opinią na temat naszej profesji - człowieka teatru, którzy moje opinie wyśmiewają, czasem publicznie, którzy moich argumentów a priori nie przyjmują, nie daj Boże, jak jeszcze będę się starał dowodzić, że płyną one z doświadczenia - to już budzi pusty śmiech, dla których moja argumentacja już nie jest po prostu anachroniczna (to jeszcze bym zrozumiał), ale śmieszna i głupia, których kompletnie nie obchodzi moja przeszłość. Tych, których kompletnie nie interesuje, co mówię. Być może młodzi czują tę niechęć i trochę ją odwzajemniają. Circulus vitiosus! Jeszcze jeden punkcik na mapie mojej podróży w cień. Swoją drogą, mógłby to być ciekawy temat na film. Trzeba pomyśleć. GLIWICE, 13 X 201 I Jeszcze o młodych. Zauważyłem natomiast, kiedy zaczynam im być potrzebny, kiedy na zajęciach nadstawiają ucha. Otóż wtedy, gdy podpowiadam im rzeczy techniczne związane z zawodem aktora czy reżysera. Jak opanować tremę, jak zrobić, żeby nogi nie drżały na scenie, jak dyskretnie sprawdzić rozporek... no, ale to chyba trochę mało jak na profesora zwyczajnego, belwederskiego?...
  • Poprzednia

    • 1
  • Następna

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj