x
Książka o miłości. Niemożliwej, ale w końcu spełnionej. Bohaterkami są trzy trzy kobiety reprezentujące trzy pokolenia. Czy można jednak tę prozę nazwać kobiecą? Tylko w takim sensie, w jakim człowiek jest bogatszy o swoją płeć, jeśli oczywiście potrafi się z nią identyfikować. To doskonała psychologiczna proza, rzadkość we współczesnej literaturze polskiej. Bohaterka odprowadza swoją matkę w ostatnią podróż, początkowo niecierpliwie, ale wraz z upływem czasu coraz czułej. Jednocześnie jakby od nowa, a może po raz pierwszy, uczy się ją kochać i rozumieć własne uczucia w trudnej, bo podwójnej roli córki i matki.
Powieść zachwycić może inteligencją, zmysłem obserwacji i introspekcji, a także wyrazistym rysunkiem postaci pełnych życia i głębi, psychologicznie spójnych i przekonujących. Wszystko to autorka osiąga, używając bardzo prostych i oszczędnych środków pisarskich. Przypomina w tym starych japońskich mistrzów, zdolnych kilkoma pociągnięciami pędzla wydobyć z malowanego obiektu jego najgłębszą istotę.
Wojciech Eichelberger
Gdy nieutulonych w żalu żałobników powszechnie jednoczy i usprawiedliwia maksyma poety: spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, Hanna Samson swoją powieścią dowodzi, że miłość prawdziwa i największa rodzi się dopiero z poczucia straty, smutku i samotności.
Mieczysław Machnicki
Dzięki tej książce może wreszcie uniosę ciężar pożegnania z mama. Może uda mi się lepiej zrozumieć, co zostaje w nas z miłości, jaką nam najbliżsi, i jak bardzo się trzeba starać, żeby w porę pokazać im, jak ich kochamy.
Katarzyna Nazarewicz
Powieść zachwycić może inteligencją, zmysłem obserwacji i introspekcji, a także wyrazistym rysunkiem postaci pełnych życia i głębi, psychologicznie spójnych i przekonujących. Wszystko to autorka osiąga, używając bardzo prostych i oszczędnych środków pisarskich. Przypomina w tym starych japońskich mistrzów, zdolnych kilkoma pociągnięciami pędzla wydobyć z malowanego obiektu jego najgłębszą istotę.
Wojciech Eichelberger
Gdy nieutulonych w żalu żałobników powszechnie jednoczy i usprawiedliwia maksyma poety: spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, Hanna Samson swoją powieścią dowodzi, że miłość prawdziwa i największa rodzi się dopiero z poczucia straty, smutku i samotności.
Mieczysław Machnicki
Dzięki tej książce może wreszcie uniosę ciężar pożegnania z mama. Może uda mi się lepiej zrozumieć, co zostaje w nas z miłości, jaką nam najbliżsi, i jak bardzo się trzeba starać, żeby w porę pokazać im, jak ich kochamy.
Katarzyna Nazarewicz