x
Ujawnione intrygujące analogie pomiędzy religią starożytnych Egipcjan a biblijnym przekazem. Jezus z Nazaretu nie był pierwszą istotą na Ziemi, która zmarła i zmartwychwstała - nie był jedynym dzieckiem w historii ludzkości zrodzonym z matki-dziewicy - nie był jedynym, który rozmnożył chleb, by nakarmić swych wyznawców! Tysiące lat przed wcześniej egipski bóg Ozyrys cieszył się identycznymi przywilejami, a historia Jezusa zawarta w ewangeliach opiera się na wierzeniach dotyczących osoby faraona i jego boskiego kultu.
Wstęp
Kto mógł przypuszczać, że dzieło oparte na historii religii może osiągnąć suk-wydawniczy? Surowość tekstu i uczone wywody zazwyczaj odstraszają czytelników. Taka lektura wydaje się zarezerwowana wyłącznie dla wtajemniczonych specjalistów, żądnych najnowszych, odważnych i mało jeszcze znanych hipotez. Kiedy jednak, pomimo całej swej surowości, przedstawiona teza podważa dotychczasową wiedzę, dotyczy bezpośrednio- samego czytelnika i powoduje zachwianie jego najbardziej osobistych przekonań, wszystko przewraca się do góry nogami i nastaje powszechne oburzenie. Wszyscy doskonale wiemy, jak ogromny sukces odnoszą dzieła oparte na skandalu...
Czy książka Claude-Brigitte Carcenac Pujol, przez którą fundamenty naszej dotychczasowej wiedzy na temat Jezusa zaczynaj ą niebezpiecznie drżeć, jest skandalem? Nie. Tak samo, jak nie są nim prace naukowe na temat Biblii, które od czasów Richarda Simona podważaj ą przyjęte opinie i stronnicze teologie upiększające niektóre z oficjalnych wersji. Czy ta praca badawcza pozwoli ostatecznie stwierdzić istnienie związku między Synem Bożym i faraonem? Czy Jezus był Egipcjaninem? Claude-Brigitte Carcenac Pujol nie popada we freudowską skrajność i nie nazywa Mojżesza dzieckiem faraona; wskazuje jednak, że twórcy ewangelii, a zwłaszcza Marek i Łukasz, znali doskonale schematy, które były podstawą mitologii Egipcjan oraz zasady jej literackiego przekazu. Czy w ewangeliach pozostały jakieś ślady tej wiedzy? Zgodność zestawianych tekstów nie podlega dyskusji. W pismach Nowego Testamentu znaleźć można wpływy egipskie, które zresztą pojawiają się już w tekstach starotestamentowych.
Fakt ten dowodzi, że ewangelie nie spadły, jeśli można to tak ująć, gotowe z nieba, i że zapowiedziane w nich przyjście wykazuje brak podstaw – zapowiedzi odkrywają prawdę o tym wydarzeniu, ale naruszają jednocześnie własną spójność. Siłą ewangelii z kolei okazuje się wielokrotność opowiedzianej w niej historii. A jej czterokrotne spójne powtórzenie, choć nieco różniące się szczegółami, inicjuje proces nieskończonej multiplifikacji.
To, co symboliczne, nie należy do nikogo. Kto spróbuje przywłaszczyć sobie symbol, musi ponieść klęskę, a praca naukowa, która ukazuje niekończące przenikanie się kultur, wprowadza, tam gdzie wiedza traktowana jest jako przedmiot, problem podmiotu.
Książka Claude-Brigitte Carcenac Pujol odzwierciedla właśnie takie pas de sens *, zapraszając czytelnika, wolnego od banalnych interpretacji, by opuścił stare grobowce i niewzruszone mumie i dał się porwać niezwykłym dreszczom emocji tego, co sens ma.
Roland Sublon
Doktor teologii i medycyny, psychoanalityk, wykładowca na uniwersytecie w Strasburgu, dziekan Wydziału Teologii Katolickiej
Wstęp
Kto mógł przypuszczać, że dzieło oparte na historii religii może osiągnąć suk-wydawniczy? Surowość tekstu i uczone wywody zazwyczaj odstraszają czytelników. Taka lektura wydaje się zarezerwowana wyłącznie dla wtajemniczonych specjalistów, żądnych najnowszych, odważnych i mało jeszcze znanych hipotez. Kiedy jednak, pomimo całej swej surowości, przedstawiona teza podważa dotychczasową wiedzę, dotyczy bezpośrednio- samego czytelnika i powoduje zachwianie jego najbardziej osobistych przekonań, wszystko przewraca się do góry nogami i nastaje powszechne oburzenie. Wszyscy doskonale wiemy, jak ogromny sukces odnoszą dzieła oparte na skandalu...
Czy książka Claude-Brigitte Carcenac Pujol, przez którą fundamenty naszej dotychczasowej wiedzy na temat Jezusa zaczynaj ą niebezpiecznie drżeć, jest skandalem? Nie. Tak samo, jak nie są nim prace naukowe na temat Biblii, które od czasów Richarda Simona podważaj ą przyjęte opinie i stronnicze teologie upiększające niektóre z oficjalnych wersji. Czy ta praca badawcza pozwoli ostatecznie stwierdzić istnienie związku między Synem Bożym i faraonem? Czy Jezus był Egipcjaninem? Claude-Brigitte Carcenac Pujol nie popada we freudowską skrajność i nie nazywa Mojżesza dzieckiem faraona; wskazuje jednak, że twórcy ewangelii, a zwłaszcza Marek i Łukasz, znali doskonale schematy, które były podstawą mitologii Egipcjan oraz zasady jej literackiego przekazu. Czy w ewangeliach pozostały jakieś ślady tej wiedzy? Zgodność zestawianych tekstów nie podlega dyskusji. W pismach Nowego Testamentu znaleźć można wpływy egipskie, które zresztą pojawiają się już w tekstach starotestamentowych.
Fakt ten dowodzi, że ewangelie nie spadły, jeśli można to tak ująć, gotowe z nieba, i że zapowiedziane w nich przyjście wykazuje brak podstaw – zapowiedzi odkrywają prawdę o tym wydarzeniu, ale naruszają jednocześnie własną spójność. Siłą ewangelii z kolei okazuje się wielokrotność opowiedzianej w niej historii. A jej czterokrotne spójne powtórzenie, choć nieco różniące się szczegółami, inicjuje proces nieskończonej multiplifikacji.
To, co symboliczne, nie należy do nikogo. Kto spróbuje przywłaszczyć sobie symbol, musi ponieść klęskę, a praca naukowa, która ukazuje niekończące przenikanie się kultur, wprowadza, tam gdzie wiedza traktowana jest jako przedmiot, problem podmiotu.
Książka Claude-Brigitte Carcenac Pujol odzwierciedla właśnie takie pas de sens *, zapraszając czytelnika, wolnego od banalnych interpretacji, by opuścił stare grobowce i niewzruszone mumie i dał się porwać niezwykłym dreszczom emocji tego, co sens ma.
Roland Sublon
Doktor teologii i medycyny, psychoanalityk, wykładowca na uniwersytecie w Strasburgu, dziekan Wydziału Teologii Katolickiej