Twórcza wyobraźnia Autorki kreuje światy magiczne i mistyczne, swoboda przenikających się obrazów jest budowaniem tajemnicy i umysłowym kalamburem. Nie brak jednak tu rzetelnej refleksji i prawdy psychologicznej o człowieku, jego marzeniach, obawach i nadziejach.
Spotkanie z tą książką to przyjemność i dla wyobraźni i dla ciągle niedoskonałej próby zrozumienia zachowania własnego i zachowania ludzi, z którymi życie nas na dłużej lub krócej łączy.
Niedokończone polityki" to książka przenikliwa w rozpoznaniach, boleśnie uczciwa, wizjonerska. Jest w niej troska o przyszłość demokracji, jest też zaproszenie do poważnej rozmowy o dzisiejszej Polsce i o współczesnym świecie, o jego politycznym i etycznym wymiarze. Mówi rzeczy ważne o naszej trudnej drodze do wolności i o tym, co wciąż mocno trzyma nas za kark - o uścisku populizmu i autokracji. Leszek Koczanowicz jest wytrawnym myślicielem i świetnym pisarzem. Nazywa rzeczy po imieniu, nie gubi niuansów. Zmąconą realność współczesności potrafi widzieć dogłębnie i ostro. Celnie rozpoznaje polityczną osnowę otaczającego nas świata, dostrzega wplecione w nią szanse i zagrożenia. I umie o tym opowiedzieć w sposób sugestywny, dający do myślenie, inspirujący. Paweł Próchniak
"Gorączka i popiół" nosi wszystkie zalety pisarstwa Pawła Drabarczyka. Dobrze rozpoznanym słabościom historii sztuki przeciwstawia on paradygmat wyobraźni. W swoich esejach wychodzi poza warsztatową ortodoksję i szuka metodologicznych inspiracji w filozofii, antropologii i literaturoznawstwie. Dlatego w polu jego rozważań pojawiają się problemy, które umykają akademickiej historii sztuki. Autor wprowadza czytelnika w rzadko eksploatowane, trudne, zarazem niezwykle ważne zjawiska w sztuce współczesnej. W swojej pracy łączy mocny fundament metodologiczny, szeroką erudycję (także literacką i poetycką), niezależność sądów – z wielką pisarską biegłością. Czyniąc tak, kontynuuje w swej książce najlepszą tradycję pisania o sztuce, jaką pozostawili nam Mieczysław Porębski i Wiesław Juszczak.
Maria Poprzęcka
Paweł Drabarczyk vel Grabarczyk - historyk sztuki, adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje go funkcjonowanie w polu sztuki kategorii takich jak wzniosłość, niewyobrażalne, numinosum, sacrum czy niesamowite. Podąża za przemianami sztuki pod wpływem wybranych idei, ale także przekształceniami, zniekształceniami, rewizjami, jakim idee te ulegają w realizacjach artystycznych. Do swych zainteresowań badawczych zalicza również teorię wyobraźni, alternatywne historie sztuki oraz widmowe instytucje powoływane do życia przez artystki i artystów. Doktorat obroniony w Instytucie Sztuki PAN poświęcił kategorii wzniosłości w polskiej sztuce współczesnej.
Mnemosyne/Lesmosyne Tomasza Teodorczyka to opowieść o pamięci i jej meandrach, o utracie i próbie pogodzenia się z nią, wreszcie to intymny zapis doświadczeń zanurzonych w mitycznych opowieściach, filozoficznych odniesieniach i literackich poszukiwaniach.
„Wy, ludzie – mówiła dalej czarownica – należycie do gatunku homo defectus, rządzi wami wiele nieczystych motywacji w rodzaju strachu, poczucia winy, ambicji i pozycjonowania się względem innych. Próbujecie się od tego uwolnić poprzez brak świadomości i zaprzeczanie temu na wiele różnych sposobów, więc jeśli chcesz uzdrowić brata, musisz oddać mi swoją człowieczą zdolność do stosowania wszystkich mechanizmów obronnych, które chronią cię przed świadomością tego, kim i jaka jesteś.
Kobieta milczała przez chwilę.
– Nie wiem, czy starczy mi życia, żeby to wypełnić – powiedziała – nie jestem też pewna, czy nie stawiasz mi poprzeczki zbyt wysoko. Ale cóż, skoro się na to zgodziłam, nie pozostaje mi nic innego jak dalej iść tą drogą – zakończyła.”
Niepokój / w polu widzenia Andrzeja Pilichowskiego-Ragno to fotograficzny esej oparty na napięciu między obrazem a słowem – między nieokreślonością i nieuchwytnością utrwalonych na zdjęciach „niedyskursywnych” momentów a teoretycznymi i literackimi próbami uchwycenia fenomenu fotografii. Wyimki – pochodzące zwykle z tekstów klasycznych już autorów, jak Vilém Flusser, Roland Barthes, André Rouillé, John Berger czy Joan Fontcuberta – czasem dopowiadają coś do zdjęć, innym razem ich związek z fotografiami, którym towarzyszą, pozostaje nieoczywisty lub nie istnieje w ogóle. „Obraz często pojawia się tam, gdzie zdaje się zawodzić słowo”, pisze Georges Didi-Huberman. Tym niemniej, czytelnik w naturalny sposób poszukuje tego związku. Rozdźwięk między słowem i obrazem lub – dla odmiany – zlepienie się słowa i obrazu pozostaje czymś, co „zakłóca” odbiór, wprawia w zakłopotanie. Jesteśmy więc nie tyle utwierdzani w naszych wyobrażeniach tego, „czym jest fotografia”, co nieustająco z nich wybijani. W tym sensie Niepokój / w polu widzenia raczej mnoży pytania, niż daje odpowiedzi.
Tomasz Szerszeń
Przedstawione badania zapełniają ważną lukę w polskich studiach nad recepcją teatru weneckiego komediopisarza w naszym kraju. Istotnym atutem książki jest niezwykle trafnie wybrany tekst, a przede wszystkim korpus jego polskich przekładów powstałych na przestrzeni długiego okresu, od lat 20. XX wieku aż po dziś dzień. Autorka wiedzie czytelników w sposób bardzo uporządkowany poprzez meandry teorii przekładu, prezentuje dość specyficzną historię włoskiego teatru zawodowego, a także najważniejsze sceniczne realizacje komedii Goldoniego (w tym przede wszystkim Maxa Reinhardta oraz Giorgia Strehlera). Trzeba podkreślić niezwykłą umiejętność Badaczki do klarownego wywodu, a także – w mojej ocenie bardzo przydatnego zważywszy na złożoność wielu poruszanych kwestii – funkcjonalnego, co nie znaczy upraszczającego, podejścia w omawianiu zagadnień teoretycznych czy teatrologicznych. Powiedzmy sobie szczerze, można by napisać odrębne rozprawy na temat przekładu utworu dramatycznego czy też konwencji komedii dell'arte, Autorka zaś w sposób bardzo kompetentny kreśli niezbędne tło dla swoich badań nad polską recepcją najczęściej w Polsce granej sztuki Goldoniego.
Jolanta Dygul
Prowokacyjny tytuł książki Dariusza Kosińskiego – Uciec z »Wesela« – nie oznacza, że autor proponuje współczesnym czytelnikom rezygnację z lektury dramatów Wyspiańskiego, ani tym bardziej nie namawia do tego, żeby wreszcie zakończyć jego obecność w polskim teatrze. Uciekać trzeba nie przed Wyspiańskim, ale przed interpretacjami, jakie dopadły go już za życia, czyli przed próbą traktowania poety jako autora, który chciałby objąć rząd dusz, jako kogoś, kto nas poucza i wskazuje drogi, a skoro tak, to najlepiej nie podejmować z nim żywej dyskusji, tylko unieruchomić w patetycznej pozie łatwo przekształcanej w pustkę sloganów i wzniosłych myśli. Uciekać trzeba – jak świetnie pokazuje to szkic o Weselu właśnie – przed bezrefleksyjnym powtarzaniem sarkastycznych ocen Wyspiańskiego zamienianym w masochistyczne samobiczowanie, z którego nie wyciąga się żadnych wniosków pozwalających na podjęcie jakichkolwiek twórczych i pozytywnych działań, a to właśnie zbyt często jest najważniejszym elementem teatralnych realizacji dramatów tego autora. Uciekać trzeba w końcu przez zamykaniem Wyspiańskiego w kanonie kilku dramatów uznanych za najlepsze i najważniejsze, bo trzeba wreszcie sięgnąć po teksty omijane szerokim łukiem albo czytane z powziętą z góry tezą, którą chce się udowodnić.
Maria Prussak
Książka Gabriele Vacisa Awareness. Dziesięć dni z Jerzym Grotowskim to jedno z najciekawszych źródeł dotyczących ostatniego okresu twórczości wielkiego polskiego artysty. Źródło tym cenniejsze, że jego autorem jest wybitny artysta włoski, tworzący teatr pozornie daleki od tego, nad czym pracował Grotowski, ale zarazem potrafiący zrozumieć i na własny sposób skomentować jego idee i propozycje praktyczne. Dzięki temu Awareness to nie tylko źródło ważnych a wciąż mało znanych wiadomości o pracy Grotowskiego w latach 80. I 90., ale także książka ukazująca wpływ polskiego artysty na teatr włoski i jego oddziaływanie poza granicami Polski.
Autorka przekładu dr Katarzyna Woźniak jest wybitną znawczynią zarówno ostatniego okresu twórczości Grotowskiego, jak i jego relacji z teatrem włoskim.
Znakomita i potrzebna w Polsce książka w świetnym i fachowym przekładzie!
Dariusz Kosiński
W ostatnich czasach problematyka związana z symbolicznym przekazem w kulturze europejskiej zyskuje coraz większe zainteresowanie zarówno w kręgach naukowych, jak i szeroko rozumianych kręgach społecznych...?
Na (nie) swojej ziemi. Tożsamość kulturowa i sztuka w Wielkiej Brytanii po 1945 opowiada o wybranych aspektach sztuki brytyjskiej okresu powojnia analizowanych w perspektywie pojęć takich jak tożsamość kulturowa i tożsamość narodowa, angielskość i brytyjskość. Kluczowym jest umiejscowienie tożsamości, to znaczy wskazanie, jak przestrzeń wiejska i miejska stanowiły miejsca znaczące dla konstruowania tożsamości odpowiednio angielskiej i brytyjskiej. W tej perspektywie analizowane są wybrane zjawiska w sztuce brytyjskiej po roku 1945: neoromantyzm, pop-art, land art, sztuka artystów YBA oraz przedstawienia krajobrazu powstające w nowej, postkolonialnej rzeczywistości końca lat dziewięćdziesiątych.
Ksia?żka Rafała Solewskiego przynosi bardzo wiele szczego´łowych, nieznanych i dobrze udokumentowanych informacji o z˙yciu i two´rczos´ci Janusza Orbitowskiego, a jednoczes´nie w sposo´b subtelny wia?że te? problematykę z szeroka? erudycja? teoretyczna?. Budowa opracowania jest w pełni klasyczna. Jednak wypełnienie tres´cia? układu tematycznego jest bogate i powiedziałbym „smakowite”...
Grzegorz Sztabiński
Ze znawstwem prowadzone opisy prac, z sugestiami podejmowanych przez Orbitowskiego dialogo´w z mistrzami abstrakcji, pozwalaja? Autorowi na porza?dkowanie materiału woko´ł obranych zagadnien´. Zaproponowana ro´z˙norodnos´c´ perspektyw badanych fenomeno´w opar- ta jest na dobrym warsztacie historyka sztuki. I trudno nie przyznac´ racji Autorowi, gdy konkluduje: „W rzeczywistos´ci włas´nie niemal detaliczny opis, kto´ry zmusza do przybliżenia sie? do dzieła, poda?z˙ania za liniami, s´ledzenia zmian kierunko´w, oddawania sie? rytmom, odkrywania jakos´ci materiału i sposobo´w jego wykorzystania, pozwala pojmowac´ wysiłek two´rczy artysty i zbliz˙ac´ do zrozumienia, dlaczego jego dzieła tak zatrzymuja? uwage?.”
Maria Hussakowska-Szyszko
Jest to wędrówka wśród poetyckich znaczeń, skojarzeń w bogactwie literackiej tradycji, powiazań filozoficznych i teologicznych. Powolne rozgryzanie i smakowanie ziarnka kawy (jeśli ktoś ją lubi) – tak można by określić analizę, jaką funduje nam Zarębianka – wszechstronny i kompetentny przewodnik.
Jaka teologia wyłania się z jej studium? Przeważa teologia nieśmiała, wydobywająca się ze zwątpienia, głęboko ukrytej tęsknoty, chwili przelotnego doświadczenia, a zatem taka, która jest głęboko zakotwiczona w ludzkiej egzystencji. Bywa ona także nawiązaniem do credo czy biblijnych tekstów, najrzadziej jednak jawi się jako owoc doświadczenia duchowego, dającego pewność. Niewątpliwie ta różnorodność duchowa i religijna analizowanych utworów sprawi, że czytelnik odnajdzie w nich własny świat niepewności i tęsknot za Tym, kto jest wieczną przystanią życia. Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że książka Zarębianki to jedyne studium w literaturoznawstwie polskim, które tak panoramicznie przedstawia teologię polskich poetów, dodajmy teologię nieoczywistą, która wyłania się dzięki oryginalnym i interdyscyplinarnym interpretacjom. Mamy zatem do czynienia z odsłonięciem nowego aspektu rodzimej liryki.
ks. prof. dr hab. Tadeusz Dzidek
"Twórczość literacka i plastyczna Brunona Schulza to dzieło wciąż żywe artystycznie i na różne sposoby aktualizowane w literaturze i sztuce współczesnej. Jest też bodaj najczęściej i najchętniej opisywane spośród wszystkich dokonań polskich twórców dojrzałego modernizmu.
Monografia "Przed i po. Bruno Schulz" to wielowymiarowa prezentacja dzieła artysty z Drohobycza. Przynosi nowe ustalenia historycznoliterackie, otwiera nowe perspektywy interpretacyjne, proponuje nowe języki opisu, wzmacnia też pozycję Schulza jako jednego z najważniejszych i najszerzej oddziałujących artystów polskiego i europejskiego modernizmu.
Książka nie zamyka tematu „Bruno Schulz” w badaniach kulturowych i literackich, lecz – przeciwnie – pokazuje, jak dużo kultura dojrzałej nowoczesności i ponowoczesności Schulzowi zawdzięcza, ile jest w niej wciąż nie do końca rozpoznanych Schulzowskich tropów i jak wiele badacze i komentatorzy twórczości autora Sklepów cynamonowych mają jeszcze do zrobienia."
Józef Olejniczak
Jeśli dobra eseistyka łączy w sobie wyrafinowany, erudycyjny dyskurs z językiem obrazowym i metaforycznym, to książka Nikt nie widzi dobrze znakomicie spełnia te reguły. Tworzące ją szkice lokują się pomiędzy stylem rozprawy naukowej a prywatnym dziennikiem lektur i przemyśleń, między studiami komparatystycznymi a finezyjnie uprawianą sztuką interpretacji, która u swoich podstaw ma dogłębną, budzącą podziw znajomość poezji, prozy, malarstwa, kultury wielu epok i języków, biografii artystów, społecznych i duchowych okoliczności pisania.
Eseistyka Katarzyny Kuczyńskiej-Koschany ustanawia nowe konfiguracje znaczeń, prowadzi wyrafinowane gry pojęciowymi konceptami, odsłania „trajektorie synestezyjne” i „międzyznakowe widziadła”, kładzie akcent na zjawiska intersemiotyczne, na bogactwo wielokulturowości, rewiduje utarte sądy, ukazuje prywatne fascynacje uczonej i pisarki, dając poprzez to wszystko szansę spotkania z niezwykłą osobowością – spotkania pośród słów, w lekturze.
Wojciech Ligęza
Gramatyka bieli jest książką porywającą, mocną, wnikliwą i z ogromnym kunsztem – specjalnie używam tego słowa – skomponowaną. Nie bez znaczenia dla zawartych w niej analiz i interpretacji jest „ucho wewnętrzne” autora – ku muzyce zawsze otwarte.
Książka zawiera ogromny ładunek spraw poważnych, trudnych, mrocznych – tak, Gramatyka bieli podszyta jest ciemnością – można ja zresztą zobaczyć i czytać jako kontrapunkt, ale też kontynuację Lekcji ciemności tegoż autora.
Pod względem swojej gęstości i nasycenia splatającymi się ze sobą wątkami "Gramatyka bieli" jest osiągnięciem tej samej miary, co "Podróże do piekieł" Bolesława Micińskiego. Jest to książka zapadająca głęboko w pamięć, na zawsze już otwarta, do której będzie się nie raz wracało, by czytać ją na nowo.
Zbigniew Benedyktowicz
Powieść Przystań Jorisa-Karla Huysmansa powstała w roku 1887, ale w polskim tłumaczeniu wychodzi drukiem po raz pierwszy. Autor Na wspak przyzwyczaił swoich czytelników do wyszukanego, świetnego literacko stylu i do wyrafinowanych, przenikliwie samoświadomych bohaterów. W Przystani jest podobnie, a pogłębione studium jednostki – wyalienowanej i znudzonej otaczającym ją światem, udręczonej życiem w nowoczesnym mieście, nadwrażliwej – nakłada się tu dodatkowo na studium złożonej i niepokojącej relacji dwojga pozornie bliskich sobie ludzi.
Czy dekadenckie dylematy bohaterów żyjących u schyłku XIX wieku są bardzo odległe od tego, co dziś – na początku wieku XXI – przeżywa każdy z nas? Czy tytułowa przystań przyniesie paryskiemu małżeństwu oczekiwane wytchnienie? Czy w mrocznym zamku udręczona chorobą Luiza i jej mąż odnajdą upragniony spokój? Czy wręcz przeciwnie: czas podarowany na odpoczynek i refleksję odsłoni w nich wir myśli i emocji, których do tej pory – pochłonięci życiem w Paryżu – nie dostrzegali?
Pierwsze polskie wydanie Przystani – ukazujące się w znakomitym przekładzie Leona Zaręby – wzbogacają grafiki Olgi Czyhryk, absolwentki Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki.
Renata Zając
Dzieło sztuki jest wybrykiem natury. Ekscesem. Nie powinno go być ??a jest. W książce stawiam mocną tezę, że w świecie triumfów wąsko i instrumentalnie pojmowanego rozumu, wobec słabnącej siły religii, która do niedawna była głównym depozytariuszem tajemnicy, sztuka jest tą dziedziną, która pozostaje enklawą
n i e o b l i c z a l n e g o.Wystarczy dostrzec, że wielkie dzieła sztuki wciąż rzucają na nas potężny c z a r.
Pojmiemy to lepiej, gdy tylko słowo to uwolnimy od trywialnej semantyki narzuconej mu przez język potoczny, a zechcemy zobaczyć w nim odwieczną sa- kralną siłę, z jej nieodłącznymi biegunami: tremendum et fascinans. Dopiero wtedy odsłoni się przed nami rozległy kontynent rzeczywistych obecności, a zaczarowanie stanie się czymś więcej niż tylko hasłem z sentymentalnego słownika.Dariusz Czaja
Symbolika domu to poprawione i uzupełnione wznowienie książki Dom w tradycji ludowej – pozycji klasycznej na gruncie polskiej antropologii kultury i etnografii, ale istotnej także dla pogłębionego myślenia o literaturze i ważnej dla artystów.
Danuta i Zbigniew Benedyktowiczowie pokazują etnograficzne zaplecze figury domu oraz pracę tego symbolu w konkretnych analizach tekstów kultury. Pokazują również, że symbol wciąż daje do myślenia, a jego moc opisu i interpretowania ludzkiej rzeczywistości nie uległa wyczerpaniu.
Zadomowienie i bezdomność – kluczowe kwestie Symboliki domu – to doświadczenia leżące u fundamentów naszego bycia w świecie. Na wiele sposobów zakorzenione w tradycji i uobecniane w sztuce łączą ludzi różnych miejsc i czasów. Opisują też egzystencję każdego z nas – tutaj i teraz. Ważna książka o domu, której zrąb powstał przed laty, warta jest więc lektury także dzisiaj – lektury uważnej i aktualizującej.
Paweł Próchniak
Tadeusz Bartoś patrzy na kondycję człowieka bez złudzeń. Stara się niczym nie przesłaniać jej nagiej, mało zachęcającej prawdy. Nie niesie nikomu „pocieszenia”. Tytułowa „niemożliwość upadku” to nie „dobra nowina”, ale brutalna rzeczywistość, w której zło się panoszy, a próby totalnego wyrugowania go obracają się w jego intensyfikację. Tej przemożności zła można przeciwstawić jedynie wolne od propagandy i moralnej postulatywności krytyczne myślenie.
W swoich esejach Bartoś rozważa kwestie najbardziej newralgiczne dla stanu współczesnego świata, a zarazem – najbardziej zideologizowane. Prowadzone przez niego analizy i wnioski, do których dochodzi, są odkrywcze, nierzadko wizjonerskie. Pisząc o wojnie, rewolucji, Zagładzie, antysemityzmie, patriotyzmie, złu, monoteizmie, czy polskiej tożsamości, stawia tezy niepopularne i niepokojące. Jest równie „bezlitosny” wobec środowisk i poglądów dalekich od jego własnego światopoglądu, jak i wobec tych, do których mu najbliżej. To cenna, bo nader rzadka w naszym spolaryzowanym świecie odwaga i uczciwość intelektualna.
Ireneusz Kania to wybitny tłumacz z kilkunastu języków. Jego ogromny dorobek translatorki obejmuje pozycje z zakresu religioznawstwa, filozofii, teorii kultury i nauki, a także literaturę piękną – zarówno prozę, jak i poezję.
Kania jest też frapującym myślicielem i eseistą, otwierającym horyzonty o niespotykanej dziś rozległości. Dług metafizyczny porusza zagadnienia dla niego centralne, skupione wokół buddyzmu i judaizmu, literatury, języka oraz „tęsknoty, utraty”, czyli intuicji świata jako miejsca wybrakowanego, naznaczonego nieusuwalnym cierpieniem.
Marcin Trzęsiok
Praca translatorska Kani przypomina działanie bez mała duchowej natury. Przywraca do istnienia nieznane albo zapoznane połacie rzeczywistego. Pełni funkcję ocalającą.
Przepastna erudycja Kani przeradza się w coś, co w dawnych czasach nazywano mądrością. Jego różnorodne zainteresowania i zatrudnienia tajemnie łączą się ze sobą: buddologia i wiedza o Kabale, teksty Jabesa i rozprawy Benjamina, wiersze Miłosza i poezja Tranströmera, twórczość rebetiko i pieśni fado. Wszystkie te – jak mawiał Wilhelm Dilthey – „obiektywizacje ducha ludzkiego” dotykają na różne sposoby wciąż tego samego. Są – zawsze cząstkowymi i przygodnymi – próbami nazywania życia w jego ciemnym, tajemniczym rdzeniu.
Dariusz Czaja
Promocje
|